O
Zozzolka!!!
Ale niespodzianka :-). Gratulacje i dużo zdrowia dla Was :-). Nooo, to pierwszy chłopak w tym babińcu. W końcu masz spokój, bo Cię ta ciąża przeczołgała trochę. Ciekawe jak tam siostrzyczka na młodszego brata zareagowała :-)...
Szkrabek, może to przysypianie to na końcówkę ciąży norma? Bo ja tez drugi dzień z rzędu przysypiam na kanapie. Tymek ogląda obok mnie CBeebies a ja ni z tego ni z owego zasypiam i budzi mnie Tymek krzykiem "tataaaaa" jak mąż do domu z pracy wraca
. Dobrze, że mam spokojne dziecko i nie wpadają mu żadne głupoty do głowy. Bo w sumie jak tak sobie kimnę to dziecko bez opieki jest...
Piękne te wszystkie sukieneczki. Jak dobrze, że nie będę miała córeczki
. Dla chłopaków nie są takie fajne ubranka. Ale przynajmniej dzięki temu nie mam żadnej spinki, wszystko jest takie samo bez wyrazu
. Ja mam już za to strój na chrzest dla Witusia
. Bo planujemy wiosną chrzcić, więc będzie miał jakieś 5 miesięcy. A po Tymku mam z 5.10.15 szpanerskiego bodziaka z kołnierzykiem i muszką kupowanego na święta Bożego Narodzenia - miał wtedy 5,5 miesiąca. Więc idealnie do wykorzystania na specjalną okazję :-).
Porannakawa, taka nagła przeprowadzka i to jeszcze przed świętami?
I to biorąc pod uwagę, że masz do spakowania kilku chłopów
. Ja cię kręcę... Jesteście hardkorami. A wiać musi u Was rzeczywiście mocno, bo dzisiaj miały być skoki w Finlandii i odwołali
.
Traktorzystka pisze:
Myślałam, że dobiorę jakiś deser, ale dziś się okazało, że ważę 67,5 kg, czyli ponad 18 kg więcej niż przed ciążą no i nie mogę!
Buahaha
. Toż to prawie moja waga sprzed ciąży
. Niewiele mniej miałam. Ja mam 76 na liczniku teraz.
Traktorzystka pisze:
Aż mi się przypomniało! W ubiegłym roku myślałam, że dostanę od niego pierścionek zaręczynowy. No i tak zostawiałam znaki, jaki mi się spodoba, przeszukałam całe mieszkanie i nie znalazłam, tworzyłam wizje w głowie czy oświadczy mi się u mojej czy u swojej mamy. Nawet sobie na manicure poszłam, żeby ładnie wyglądało. A wiecie do dostałam? Frytkownicę! Jaka ja wtedy wściekła łaziłam
Oooooj, znam ten ból... Ja też się tak raz przy moim mężu rozczarowałam. Byłam przekonana, że będą zaręczyny, bo przez telefon rozmawiać nie chciał na "ten" temat, bo zbyt poważny, czaił się, ale koniecznie mieliśmy coś ważnego do obgadania, w knajpie, żebym się psychicznie przygotowała. No to mój chory umysł sobie swoje pomyślał. Na miejscu też się czaił straszliwie, jakiś taki grzeczny był, więc tylko nakręcał moje domysły. A usłyszałam, że planuje z naszą wspólną koleżanką jechać do Afryki na 3 tygodnie, do jej siostry-misjonarki
. Już pomijam sam pomysł, ale takie rozczarowanie to tylko raz w życiu przeżyłam wcześniej, jak na którychś z kolei koloniach zajęłam trzecie miejsce w konkursie śpiewania, podczas gdy ZAWSZE zajmowałam pierwsze
.
Dreddka pisze:
Ale nagle zaczęło się - a u ja dopiero za miesiąc ech.
Ja też. I też ubolewam. Bo mój Starszak się praktycznie pierwszy urodził wśród Sierpniaków (dopiero póóóóźniej znalazła się dziewczyna, która się nie odzywała a bardzo małego wcześniaczka urodziła sporo wcześniej) i od drugiej strony znam te emocje rozpakowywania się mam
. Więc będziemy się razem do końca kulać wspólnie
.
OlaSzy pisze:
Mam leżeć, oszczędzać się i pięknie pachnieć.
Nooo, to ciężka praca przed Tobą
. Dasz radę?
Ahh, nic mi się już dzisiaj nie chce. Zostawiam rozgrzebane prasowanie pieluch (nie udało się skończyć, bo Tymek co chcwilę coś chciał i jęczał), gary już nie tylko w zlewie ale i na połowie blatu czekają na mycie
, łazienka zaświniona po montowaniu szafek przez męża (ale za to w końcu po 2,5 roku mieszkania mamy szafki w łazience :-)). Ale trudno, wszystko zrobimy jutro wieczorem po powrocie ze Śląska. Ależ ja jestem nieodpowiedzialna
. Idę się kąpać i spać. Dobrej nocy :-).
Edit:
Eeeeeej no, bez jaj... Minął mnie Kevin... Widzę, że właśnie się skończył
A cóż tak wcześnie puścili?!? Mam nadzieję, że jeszcze przed świętami/w święta puszczą...