Auliya mam termin na Wigilię co daje mi 20 dni więcej na przygotowania niż Tobie. Wyluzowana z Ciebie kobieta :-)
Dreddka wszystkiego najlepszego!
Kika dobrze, że wszystko jest ok.
Traktorzystka super brzusio!
Domi sny ciążowe to potrafią człowieka wykończyć, mnie też się codziennie jakieś głupoty śnią, poród na razie tylko raz, a dokładniej, że mam skurcze i chodzę po szpitalnym korytarzu.
Zozzolka obawiam się, że nie pomogę z prezentem, nie mam za bardzo pojęcia co kupuje się dziewczynkom, dopiero się będę tego uczyć. No i jestem minimalistką, mój syn nie ma wielkiej ilości zabawek, zresztą takie sklepowe go zawsze jakoś średnio pociągały. Najbardziej klocki bo samemu można coś zbudować. Ciastolinę bardzo lubił. Ostatnio mu kupiłam zestaw "laboratorium chemiczne", pomieszał trochę odczynników, porobiliśmy trochę doświadczeń, ale zawsze wygrywają programy komputerowe do projektowania, grafiki, albo gry, w których się coś tworzy, ale to 10 latek, który twierdzi, że będzie architektem, inżynierem, fizykiem albo lekarzem. Cóż, trzymam kciuki
Moja chrześnica kolekcjonuje kucyki My little pony i koniki Filli, myślę, że sama najlepiej będziesz wiedziała co jest najodpowiedniejsze.
Piguła może porozmawiajcie na spokojnie? może on nie zdaje sobie sprawy z tego jak się czujesz? cóż mężczyźni to bardzo proste stworzenia i trzeba im jasno wszystko przekazać. Mój mąż często się nie domyśli jak mu nie powiem wprost. Czasem wystarczy "Mógłbyś mi pomóc umyć podłogę/ zrobić pranie/ poodkurzać/ wyrzucić śmieci (...)?"
A tulenie i całowanie hmm...mój mąż też mnie nie tuli, zresztą nie bardzo jest mnie jak objąć
głaska za to brzuch i przykłada do niego rękę, ja się bezczelnie do niego przytulam jak czuję taką potrzebę, a z całowania to mam szybkiego buziaka jak do pracy wychodzi i tyle. Cóż 17 lat jesteśmy razem. Na przytulanki mamy zakaz od początku ciąży i sama nie wiem jak to jeszcze wytrzymujemy, także głowa do góry. Ciąża to stan wyjątkowy! Trzymam kciuki za szczerą rozmowę o Twoich oczekiwaniach i potrzebach.
Z domem sobie odpuść trochę, przecież to nie zając, a rodzina? może też ich trzeba trochę uświadomić? Co z tego, że czegoś teraz nie ma, ale będzie jak przyjdzie czas, siły i ochota, to Twój dom, a nie ich.