reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

Melisska - witamy z powrotem!!! :-)

U mnie syn zawsze był "innym dzieckiem" że tak to ujmę. Nigdy na mycie głowy się nie skarżył, jak leciało po buzi to tym lepiej. Lekarstwa nawet najobrzydliwsze pił, łykał bez marudzenia, tylko zawsze musiało być coś do popicia. Jak widział sąsiadkę która wypluła lekarstwo (taką fontannę zrobiła) a wcześniej było 20 minut histerii że musi, to takie oczy wybałuszył, że az śmiać mi sie chciało :-D
Pobieranie krwi? Bez problemu, od malutkiego patrzył tylko na rękę a pielęgniarki oczy wytrzeszczały. Jak dzieci z płaczem wychodziły z gabinetu to zawsze zdziwiony pytał co się stało :-) Najgorsze jak przed nim w zamkniętym gabinecie zabiegowym był jakiś mały histeryk... to patrzył na mnie takimi przerażonymi oczami, bo wyglądało na to, ze język na żywca wyrywają ;-) Musiałam mu wtedy tłumaczyć, że ten chłopiec/ dziewczynka bardzo się boi i dlatego tak płacze, a mój syn przecież wie co go spotka - zawsze, zawsze mu tlumaczyłam dokładnie co mu ktoś zorbi w gabinecie kekarskim czy zabiegowym. Pokazywałam na jego rączce "jak boli" ukłucie - tzn. po porostu kłułam go lekko paznokciem w miejscu pobrania - by mi nie panikował jak podejdzie pielęgniarka. Mówiłam, że będzie igła etc. Nie wiem czy to pomogło, czy taki egzemplarz mi się trafił :-) Zobaczymy jak z drugim będzie.

Ale obcinanie paznokci czy włosów to już jest kara, mycie zębów zawsze z jękiem ("bo to strata czasu" :rolleyes2:). Także zgadzam sie z Melisską - zawsze coś będzie :-D Mam nadzieję, że wyrośnie :-p


Gosia - Ty o tych bułeczkach od kilku dni mówisz i smaka robisz - a przepisu w kąciku kulinarnym nic o tym jeszcze nie ma :-D;-):-p
Czy kupujesz takie bułki do pieczenia? Czy sama od podstaw robisz?
 
reklama
Kochane Mamuśki! Ja staram sie Was podczytywać, ale nastroju na pisanie brak. Myślami jestem z Wami ;) I naprawdę podziwiam te, które jeszcze mają siły na ogarnianie chałupy, gotowanie. A jeszcze bardziej te, które muszą jeszcze zająć się dziećmi. Szacun naprawdę. Ja bardzo chiałam szybko postarac sie o drugie dziecko. Teraz mam mega wątpliowości. Nie dałabym rady z brzuchem latać za małym dziekiem. Złapałam doła. Źle sie czuje fizycznie i psychicznie :-( Niby większości z nas dolegliwości ciążowe dają popalic, ale ja mam już dość! Dziękuję Bogu za moje Szczęście noszone pod sercem, ale jestem zmęczona juz :-:)-:)-(
Trzymajcie sie Laski! Jak rozejda sie nade mną chmury i zawita do mnie lepszy humor to sie odezwę
Spokojnych dni!!!:tak:
 
Marcysiu - ostatnio myślałam o Tobie i zastanawiałam się, czy przypadkiem nie postanowiłaś zrobić nam psikusa i pierwsza się rozpakować, tak bez zapowiedzi. Wiem co czujesz, też jestem zmęczona, przechodziłam taką samą drogę jak Ty, żeby mieć ten skarb pod sercem i chciałam po roku starać się o rodzeństwo (w końcu w klinice zostały dwa zarodki), ale teraz mam poważne wątpliwości, nie wiem czy dam radę psychicznie i fizycznie się przygotować. Wiem, że teraz mamy "najgorszy" okres - ciężko nam, czas się dłuży, niecierpliwimy się. Jestem z Tobą :*

Domi - mam nadzieje, że po tym porannym (nocnym?) osłabnięciu leżysz teraz w łóżku? Regeneruj siły kochana, bo zaraz będą Ci potrzebne przy porodzie!

Co do ROGALI - uwielbiam! Od kiedy przeprowadziłam się do Poznania, 11.11 jem wyłącznie rogale (po co obiad?!), więc wczoraj wchłonęłam 3 albo 4 :-) żadnych wyrzutów sumienia. Poza tym znowu miałam noc jak z horroru. Marysia chyba przestawiła się na nocny tryb czuwania i do 4:30 boksowała, kopała, przekręcała się, wkładała nogi pod żebra, wbijała je w pępek, co 15 minut biegałam do łazienki, bo takie ciśnienie na pęcherzu, że szkoda gadać :eek: a dzisiaj z rana.. przywitał mnie brak wody. Jakaś miła awaria na osiedlu. Więc mam nadzieje, że nie odejdą mi teraz wody, bo nawet nie mam jak się przygotować na badanie w szpitalu:-D

PS: skoro listopadowe mamy w większości rozpakowały się już w październiku, my możemy zacząć jeszcze w tym miesiącu ;)
 
Hej dziewczynki,

ja ostatni czas aktywny, ale wiecie jak jest… skoro się dobrze czuję, skurczy brak to nie ma motywacji do leżenia. 35 tydzień leci i oby jeszcze chociaż półtora poczekały. Ale dzisiaj miałam sen.. że urodziłam - CC - otępiała po CC tylko jedno dziecko dostałam, zajmowałam się, karmiłam (dziewczynka oczywiście, śni mi się wyłącznie dziewczynka ;) ). Potem jak doszłam do siebie uświadomiłam sobie że miały być bliźniaki i wpadłam w histerię, że coś się z jednym stało, to przynieśli mi drugie :DD Trochę nie miałam pewności, czy na pewno moje, bo była taka sala na oddziale "dzieci niczyje" i byłam dziwnie przekonana, że jedno z tych dzieci nie jest moje. Nawet nie cieszyłam się, że dziewczynkę niby mam, bo byłam pewna, że miało być dwóch chłopców.
Ale dalej. Na drugi dzień powiedziałam, że muszę wyjjść ze szpitala na chwilę coś załatwić w nowym domu i że wrócę. Dzieci zostawiłam, wyszłam i wróciłam dopiero jak mnie zaczął brzuch boleć, bo morfina przestała działać. Przypomniałam sobie, że nie mam dla nich nic, mieli szpitalne ubranka, butelki, pampersy, więc zatrzymałam się w takim sklepie jak z czasów PRL i bardzo niemiła babka mnie obsługiwała, a w międzyczasie sprzedawała grabie, używane meble i płot jakimś ludziom. W końcu dojechałam do szpitala, a moje dzieci zawinięte w ręczniki, takie opuszczone, biedne… obudziłam się zlana potem..

Nienawidzę tych ciążowych snów! skąd takie pomysły w głowie, się pytam ;)

Remont na finiszu, ostatnie kilka dni, wykańczają wszystko. JEstem niemożebnie ciekawa, jak ostatecznie wszystko wyjdzie…

Nie doczytałam wszystkich zaległości, tylko kilkanaście stron wstecz :p

Widzę, że poruszenie przedporodowe. Jak widzę tyle powiadomień od BB na telefonie to jestem pewna, że któraś urodziła i wszystkie gratulują, więc wchodzę, a tu dalej nic :D Ale dzielnie trzymamy nóżki, no pięknie, naprawdę! Pierwszy taki "mój" wątek na BB że żadna szybciej się nie kwapi :D Bosko!

Zozzolka,
strasznie współczuję.. nie wiem, jak się podnieść po takiej tragedii… ja poroniłam pierwsze dziecko w 9 tygodniu i miałam depresję, nie mogłam sobie z tym długo poradzić.. a urodzić i się żegnać, to najgorszy, najgorszy możliwy scenariusz… Strsznie mi przykro :( Też nie wiedziałam…

Auliiya, buziaki dla syna, fajny chłopak z niego!

Dreddka, wariatko, przestań już pracować :D :D :D jesteś jedyną taką osobą, jaką znam, że dalej pracujesz w 35tc :D Wspaniała kobieta z ciebie! Ale idź poleżeć, póki możesz, potem nie będziesz miała okazji ;)

dzag, jak cię czytam, to przybijam pionę. Mam to samo. Najgorszy termin na rodzenie w ogóle to jest grudzień, a mi jeszcze bliźniaki na ten okres. A czemu najgorszy? Bo mąż, jego siostra i rodzice, którzy nam bardzo pomagają na codzień w razie potrzeby, prowadzą hurtownię zabawek - co za tym idzie, od listopada mają ogrom pracy, mój mąż rok w rok śpi w tym okresie ok 4h/dobę, ciągle jest w pracy, wraca np o północy, jeszcze w domu pracuje, potem idzie spać, dzieci do szkoły. Wszyskot poza tym na mojej głowie. A teraz będę musiała się oglądać na moich rodziców, co mieszkają w mieście obok, mają dużo dalej, żeby odebrali dzieci ze szkoły, zawieźli na zajęcia.. nie wiem, chyba na miesiąc przestaną jeździć na zajęcia w ogóle…

do tego właśnie syny - a tak się świetnie złożyło, że trzy moje przyjaciółki urodziły lub jeszcze urodzą blisko moich chłopców, więc będzie towarzystwo! Marta (z bloga) i jeszcze jedna urodziły w lipcu, a kolejna przyjaciółka (z tej samej paczki wszystkie jesteśmy ;) od stu lat się przyjaźnimy) urodzi w marcu. i one wszystkie mają córki, nawet ta marcowa już wie na 100%!!! a ja znowu syny. I niby pogodzona jestem, ale normalnie rok na córki, a ja mam synków i tak w koło macieju ;)
Śmieję się, że tak chciałam tej córki, a tu los prztyczka w nos i nie jednego, a dwóch synów w gratisie dostałam ;)

Justa, jakiś obłęd z tym kościołem. U nas nigdy nikt nie rzucił kwotą, zawsze co łaska i daliśmy za indywidualny chrzest (po mszy) 100zł, a za ślub z chrzcinami potem chyba 500. Dwóch synów chcrzciłam po cywilnym i chrzestnymi byli również ludzie po cywilnym, dopiero przy trzecim wzięliśmy jednocześnie ślub, ale dalej osoby po cywilnym zostali chrzestnymi :)) Więc nie ma co mówić w ogóle, jakiś wariat wam się trafił, w życiu bym nie dała.
Ale słyszałam takie paradoksy, nawet u mojego męża, który urodził się w Piotrkowie Kujawskim.. chyba w małych miejscowościach księża nieraz trzęsą wszystkimi, tego nie pochowa, temu ślubu nie ma, pierwsza głowa w społeczności. Koszmar :/
 
..aenye - ale sen miałaś :szok: chyba bym się nie pozbierała po takim!
Ja aż tak hardcorowego nie miałama, ale też nieprzyjemny. Bylam na basenie z mężem, synem, moją mamą i teściową. Ja oczywiście w tym stanie co jestem. Staliśmy po kluczyki w kolejce, mój mąz stał w samych slipkach podciągniętych na maksa w górę, a w dole dyndało mu co nieco - podeszłam i mu ściągnęłam te gacie na miejsce :eek::-D
Poleciałam po kąpielówki dla niego a oni wszyscy weszli - mąż zostawił mi swój kluczyk bym weszła na basen, a tam drzwu takei pancerne... i kod do wpisania - miałam ten kod wydrukowany z systemu, ale kilka cyfr i jeden znak zapisany jakimś dziwnym szyfrem i nie mogłam się dostać.
Pobiegłam do jeden laski by mi pomogła wejść, a ona przez telefon gadała o jakiejś sukni ślubnej - ja już tam w panice, bo wiem że się martwią o mnie - bo 9 miesiąc, że pewnie zasłabłam albo urodziłam :-) Zaczęłam płakać, alska mi zniknęłam basen zamknęli - ja stoję z tym kluczykiem w kostiumie kąpielowym i nie mogę się dostać do moim bliskich... masakra. Też nie wiem skąd takie porąbane sny się biorą. :-D

marcysia - kochana - życzę Ci dużo sił, takie doły się zdarzają, odpoczywaj sobie i się nie przejmuj. A na pewno już nie myśl na razie co będzie za rok, czy wrócisz do kliniki po rodzeństwo szybko czy raczej później. Tyle jeszcze przez ten rok może się zmienić, że nie ma co się teraz tym zadręczać.
Ja w ogóle się zastanawiam czy wrócę po maluchy - chyba oddamy zarodki do adopcji. Ale też na razie żadnych decyzji nie podejmuję, bo mózg ciężarnej do takich decyzji nie jest zdolny - wiem, że za rok bym żałowała cokolwiek bym teraz nie postanowiła. Nawet nie podejmuję decyzji jakie ciuchy z garderoby wywalić :-p A co dopiero o maluchach :-) Trzymaj się cieplutko i myśł na razie tylko o córeczce, która niedługo już będzie z Wami. Zbieraj siły i delektuj się ostatnimi chwilami we dwoje.
Dziś dzwonię do położnej i będę się umawiać na wizytę. Po tej wizycie odezwę się! :tak:
 
Po tej ciąży chciałam szybko mieć drugie dziecko najlepiej też dziewczynkę, ale coś czuję że na tym jednym sie skończy... Chyba jakaś obciążona jestem i mój organizm nie nadaje się do rodzenia dzieci... Pierwsza ciąża stracona, teraz cukrzyca i cholestaza... Ta cukrzyca to pół biedy ale wyczytałam, że cholestaza jeśli wystąpi w jednej ciąży to będzie już w każdej kolejnej z tym że o wiele szybciej się ujawni :-( Boję się, że przez to z dzieckiem może być coś nie tak albo stracę kolejną ciążę... A tak bardzo chcę mieć drugie dziecko...
 
Hej. Ja sie źle czuje i ciagle leże, no z wyłączeniem "chwili" (jakies 2godziny) gdy tesciowa z mężem przyjechali bo papiery musielismy wspolnie powypelniac. Jeju tu tyle trzeba pisac i kartek zbierac ze ognisko dla 100osob bym z tego rozpalila... a oni przyjechali do mnie bo jak G dzwonil i mowil zebym do nich podeszla to powiedzialam ze po tym moim bolesnym powstaniu z lozka nadal mnie tak dziwnie boli po prawej stronie wiec nie dam rady nigdzie isc a zwlaszcza pod górkę. Zjadlam makaron z sosem z wczoraj grzybowo-pieczarkowy i ide spac.

@dzag82 ale fajnie pewnie bedziecie wygladac. Zrobisz focie? Nawet twarze zamaluj ale tak bym chciala was zobaczyc w takiej wersji.
@Śliwka91 jejku pano z trojaczkami a w domu 3dzieci? Ale pewnie mieli zdziwko jak zaszla w ciążę i poszla na usg. Podziwiam rodziny wielodzietne serio. Ja sklaniam sie ku dwojce dzieci a G poki co chce jedno. Zobaczymy jak to bedzie. Mam nadzieje ze dobrze Cie karmia w tym szpitalu. Pytam bo nie przepadam za szpitalnym jedzeniem...
@quchasia a powiedz mi jak dzidzi sie urodzi to koty beda wpuszczane do pokoju dziecka? Bo widze ze teraz ulegasz jak wola ze chce wejsc do pokoju.
@.szkrabek wielki dzien tuż tuż :) a w ogole Twoj syn jakos specjalnie przezywa ze bedzie mial brata?
@kulkaPrzytulka dobrze ze Wojtusiowi lepiej. A Ty sie nie martw na zapas kochana. U dziadkow przecież tez jest fajnie ;) ja bardzo lubilam cale wakacje od szkoly spedzac u babci. I nawet jak mialam roczek to babcia mnie brala do siebie (100km dalej) i bylam z daleka od rodzicow. Albo gdy mama w szpitalu bo ciaza bo cos to tez przyjeżdżali po mnie babcia z wujkiem i zabierali na wioche. A ja zadowolona. Po wszystkich sasiadkach z babcia chodzila. Kaczki gesi i kury gonilam. Kurcze piękne czasy chociaż tych wczesnych nie pamietam. Znam tylko ze zdjec i opowiadan :)
@OlaSzy leze leze... bo nie mam sily na nic wiecej serio. Dobrze ze obiad z wczoraj sie zostal to G nie bedzie glodny. O co chodzi z tymi rogalami? O jakie chodzi dokladnie? Zwykle z makiem czy co.. wspolczuje braku wody, ja tego nienawidze. A zawsze mi wylaczali jak np zostawialam mycie wlosow na drugi dzien, to pozniej z tlustymi lecialam bo co innego zrobic.
@marcysiaa83 duzo sily Ci zycze :* kazda z nas ma gorsze chwile. Ja w obecnym stanie tez odpycham myśli o kolejnym dziecku bo teraz jakby mi plakalo obok jedno male a ja w ciazy to bym do glowy dostala chyba. Bedzie dobrze :)
@Melisska32 noo witamy witamy. Kurde to musisz w koncu zaczac cos robic w kierunku przygotowania sie na przyjscie na swiat malenstwa. Ty tu o fotelu do karmienia a materacyka nie masz hehe :) a ja tez pralam rzeczy z wozka bo kupilam używany i tez w super formie. Ale jednak uzuwany wiec lepiej wyprac. Zagladaj czesciej do nas.
@..aenye ale mialas sen, masakra!! Ja bym tez pewnie przerazona wstala! Mi sie dzis snilo ze spłonął kosz ten zielony u mojej babci na podworku, ze w ogole na drabine weszlam wysoko i ona sie osunela w druga strone i z tym brzucholem trzasnelam o ziemie. Serio tez po przebudzeniiu dziwnie sie czulam.. ale w snie balam sie strasznie zwlaszcza o dziecko.
 
@quchasia a powiedz mi jak dzidzi sie urodzi to koty beda wpuszczane do pokoju dziecka? Bo widze ze teraz ulegasz jak wola ze chce wejsc do pokoju.

Domi ja wróce z mała nie ma szans, żeby koty spały z nami:) bałabym się, ze położą się na dziecku.. w ogóle myślę czy ich na stałe z sypialni nie wyeksmitowac;)
 
@quchasia no moze wlasnie powinnas nad tym pomyśleć wczesniej, zeby pozniej nie czuly sie odrzucone i nie pomyslaly ze to wina nowej domowniczki. :)
 
reklama
Domi - odpoczywaj dziś, by nic więcej się już dziś nie wydarzyło.

Mój syn jak mu powiedzieliśmy o ciąży to był bardzo szczęsliwy - przed ciązą co chwila pytał kiedy będzie miał brata :-). Później mu się omieniło, chyba przekalkulował sobie, posłuchał dzieci w szkole i powiedział, że on żadnego rodzeństwa to nie chce i koniec.
Teraz mówi, ze brat ok, ale będzie tylko płakał i kupę robił, a on się do pieluch zbliżać nie będzie! :-D Ale ogólnie widzę, że pogodzony z faktem już jest.
Cieszę się, że jest taka różnica wieku - tzn. mogłaby być mniejsza, ale o jakieś 2 lata max. Młody już jest samodzielny, pomaga mi z własnej woli, bardzo dużo już rozumie - praktycznie wszystko można mu powiedzieć i wytłumaczyć. jest w stanie zrozumieć i uszanować, że źle isę czuję, że trzeba być cicho bo śpię lub odpoczywam. To coś mi poda, to zapyta co pomóc, co zrobić etc.
Ja też podziwiam dziewczyny, które mają maluchy w ciąży - ja się cieszę, że jednak stało się u nas jak się stalo, bo ciążę planowaliśmy już od 4 lat.
 
Do góry