Gosia a moze by ja dzień wczesniej pytac co chce na sniadanie czy obiad? I w miarę możliwości sie dostosować? Wiem ze nie zawsze sie da, ja bym tez codziennie nie jadla tego samego, co moja corka, ale dzieci w jej wieku tak mają, nie wszystkie oczywiście. U nas to jeszcze nie podziała, ale moze w przyszlosci
Pamietam jak bylam w barze mlecznym z moim szczesciem na pierogach, bo to zawsze przechodzi i moze byc 3xdziennie i codziennie
. Obok siedziała pani i nie moglam sie napatrzec jak palaszowala zupe pomidorowa potem jeszcze pierogi i zapijla z gwinta tymbarkiem :0, wygldala dla mnie fajnie nie zagrubo tak dobrze. Wkoncu mama sie pyta ile moja ma okazalo sie ze pol roku starsza, a wygladala przy tamtej jak sierotka
. Ja to do niekapka przelewalam kompot zeby sie nie zakrztusila, pieroszki na kawaleczki, chuchalam czy nie za gorace, a tu pach, pach i juz
. Wiem ze ja jestem matka przesadna wariatka, ale moze teraz odpuszcze
. Mama tej dziewczynki stwierdzila ze swoją zapasly a moja jest w sam raz :0. Zmojego punktu widzeni to inaczej wyglądało, widac na oko ze chudzinka
.
Domi w lecie jak mialam okna pootwierane w nocy to tez do m mówiłam że sasiedzi nam policje nasla ze takie krzyki nam mala urządza jakbyśmy katowali ją ; 0, a to tylko brak smoczka oznacza
, albo ze m leży kolomnie a jej to nie pasuje, bo chce na jego miejsce.