reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

@porannakawa a no nie miala lekko. Mąż wlasnie tez byl do niej taki i siaki, nie okazywał uczuc, wyzywal, alkohol sie przelewal w domu, tez uwazal ze co to takiego ciaza i porod... mieszkali z jego matka, a ona byla bardzo wredna. Mojego G jako babcia nie kochala wrecz go szczypala nawet jak cos zrobil zle. Tylko najstarszego z rodzenstwa wnusia kochala. Za to G byl ulubiencem mamy mojej tesciowej i gdzies w wieku 13lat chyba zamieszkal wlasnie z dziadkami. Babcia byla wymagajaca i rygor ostry ale dawala mu tez cieplo przynajmniej wg mnie jak slysze z opowiadan. Twarda babka z niej byla po prostu, meza tez krotko trzymala. Ale jak G mial 17lat to zmarl dziadek a 3miesiace pozniej babcia. Jego mama akurat wyjechala do niemiec, nie miała jak wrocic bo kasy brak, ciezkie czasy. On zostal sam z mieszkanjem pogrzebem i do pracy i do szkoly latal i wszystko musial zalatwiac on. Wspolczuje mu przeszlosci i dzieciecych lat w domu tez, bo troche sie naogladal zlych zachowan, ale na Boga, to minelo, ja nie jestem temu winna :(
 
reklama
Domi zadne przejscia zyciowe nie tlumacza agresji , na im wiecej teraz sobie pozwolisz na tyle bedzie czul sie bezkarny...pamietaj ze pozniej maly moze obrywac za byle *******e bo tatus nie ma humoru. Musisz dzialac teraz a jesli nie zrozumie trudno znajdziesz jeszcze kochajacego faceta ..gwarantuje Ci to ! :tak:Powiem Ci z autopsji u mnie w domu bylo tak ze ojciec tylko spojrzal i ja juz wiedzialam co mam robic a jak nie to bral pas i lal gdzie popadnie za byle *******e dostawalam wpierdziel przy czestym buntowaniu ojca przez moja mamusie...i widze ze czasami jak juz nie mam sily do moich maluchow to w glowie widze siebie z tym pasem jak im tluke dupsko . Nigdy tego nie zrobie w realu !!! ale takie zeczy odbijaja sie na psychice, ucze sie jak zyc bez agresji i Twoj facet musi sam tez zaczac nad soba panowac bo to co bylo juz minelo.:tak:

Sliwka o tyle dobrze bo juz myslalam ze Cie z mezem z wlasnego lozka pogonili i jeszcze placza ze nie takie :-D
 
Śliwka, kurczę współczuję Ci tych zastrzyków :-( Naprawdę. Dzielna jesteś, ja bym nie ogarnęła chyba. Ja dzisiaj pozwoliłam sobie na posłodzoną herbatę do śniadania. Przeziębiłam się i zrobiłam sobie herbatę z cytryną, a jak to wypić bez cukru? Ja nie umiem. Więc dwie płaskie łyżeczki poszły - tak jak standardowo zawsze słodziłam. No i po godzinie wynik 132 :-D. No dobra, jednak tego cukru nie mogę... Ale teraz robię test. Zrobiłam sobie na drugie śniadanie mleko z naturalnym crunchy, trochę suszonej żurawiny, troszeczkę rodzynek i dwie starte kostki gorzkiej czekolady. Zobaczymy jak się to skończy :-p. Idę się zaraz poruszać trochę, a nie siedzieć tylko przed tym laptopem :-p. Odkurzyłam już całe mieszkanie, posegregowałam i pochowałam buty, które jeszcze od lata leżą i z rozpędu zrobiłam porządek w wielkiej szafie w przedpokoju, do której się wszystko wrzuca, żeby na wierzchu nie leżało. Muszę sobie jeszcze coś znaleźć "ruchliwego" do zrobienia.
Porannakawa pisze:
Mam tylko jeden problem na poczatku spotkania dala mi jakas probowke z patyczkiem i tak zesmy zeszly z tematu ze sie w koncu nie dowiedzialam na jaka cholere to i gdzie ja mam sobie to wsadzic
Buaaahaahhahahahaa :rofl2::-D.
Domi, no łatwo w życiu nie miałaś :-(. A teraz Ci się niezbyt ogarnięty facet trafił. To znaczy... może i ogarnięty, ale z wyskokami. Ale jak on miał takie wzory w domu, to po co się ma teraz starać dla swojej rodziny. Ja nie jestem socjologiem ani psychologiem, ale jestem przekonana, że przeszłość determinuje przyszłość. Jak on ma przed oczami ojca nie dbającego o rodzinę, ojca który nie nauczył go szacunku do innych i właściwego okazywania uczuć, to musiałby cięęęęęęężko nad sobą popracować, żeby sam był inny. O nie :no:. Ja bym sobie nie pozwoliła na takie zachowanie. Już szczególnie gdybym znała jego przeszłość. Nie robiłabym tego awanturami - bo to nic nie da, tylko pokazuje Twoją słabość. Tylko z wysoko uniesioną głową, spokojnym ale zdecydowanym głosem. Jak kopniesz wiadro, walniesz o szmatą o podłogę i krzykniesz to on Ci się odkrzyknie i posprzątane. Ale przerąbane masz, nie zazdroszczę CI Twojego położenia. Tylko nie zostawiaj tego tak. Bo jak nie będzie reakcji z Twojej strony, to masz jak w banku, że tak zostanie na zawsze. A może i gorzej będzie. A jednak nie jesteś sama, będzie dziecko, które zamiast mieć kochających siebie i dziecko rodziców będzie miało chorą atmosferę w domu, będzie na to wszystko patrzyło i uczyło się. Wyobrażasz sobie, że się tak drzecie po sobie, Twój G Cię szarpie, Ty się rozpłakujesz, a na dywaniku siedzi sobie zdziwiony i przerażony Bąbel?!?!??
 
Hej laski,

pisałam wczoraj ale chyba nie kliknęłam wyślij. Pozdrawiam Was tym razem ze szpitala.. chyba jednak przecholowałam :(

Od wczoraj rano miałam silne skurcze (no dość ;) ) i w końcu spakowałam torbę do szpitala na fest (w sensie to co miałam w domu - bo ofc nie kupiłam nic). Pojechaliśmy o 14 i zostałam niestety przyjęta, tzn tak o tym myślałam wczoraj, bo jak sama siebie usłyszałam, 32tc, bliźnięta, regularne skurcze - no musieli zostawić na obserwacji. Dzisiaj jestem wdzięczna losowi, bo w domu schizowałabym totalnie… na KTG skurcze zapisywały się od 60 do 80 ale w regularnych odstępach, do tego silne bóle podbrzusza jak na @ i parcie na 2 - wiecie, naprawdę się przeraziłam. Ryczałam i w ogóle, ze strachu, bólu (Bo to już bolało, serio), poczucia niesprawiedliwości ;) Dostałam natychmiast relanium w zastrzyku i sterydy na rozwój płuc. Dzisiaj druga dawka. Ogólnie to dzisiaj już lepiej, skurcze się powoli wyciszają, szyjka na szczęście długa i zamknięta (43mm). I jutro jak nic się nie zmieni pójdę do domu.

Mam fajne babki na sali, to fajnie jest ;) Tylko nie wiem, czy od leków, czy ogólnego pobudzenia nie spałam w nocy - niespełna 2h łącznie, z przerwami.. i teraz też nie mam ochoty spać. Może na noc poproszę coś, jakby mnie nie zmorzyło, na uspokojenie czy sen bo jak po drugiej nocy nieprzespanej wrócę do domu to chyba totalnie padnę na … ;)

Także tyle u mnie.. modlę się, by skurcze nie wróciły i żebym jak najwięcej leżała jak wrócę do domu.. a to może być ciężko :( Ogólnie taki alarm był bardzo potrzebny, bo ja naprawdę ostatnio przeginałam, potrafiłam wyjść o 8 i wrócić o 20.. wszyscy się przestraszyli, zaangażowali i mam nadzieję ogarną za mnie końcówkę remontu i przeprowadzki..

Domi - szczerze mówiąc jak to czytam to mną trzęsie. Może nie powinnam tego pisać, ale powiem ci - w dobrej wierze, zrób z tym co uważasz. Dokładnie to jest wypisz wymaluj historia mojej siostry i jej męża. Zamiast alkoholu była marihuana, ale cała reszta to samo. Byli razem 13 lat, a okazało się, że zdradzał ją wiele lat przed ślubem i nawet po. Na ślubie, rzekomo by wytrzymać tance z gośćmi zażywał kokainę, bo dostał w prezencie od kolegi (oczywiście dowiedziała się o zielsku i kokainie już jak jej klapki spadły z oczu, po wielu latach). Miał takie same loty jak twój - szarpał, wyzywał, nie doceniał, mówił, że gruba, leniwa, a jednocześnie za chwilę do rany przyłóż, prezenty, nosił na rękach. I co, rozwodzą się teraz, moja siostra jest kłębkiem nerwów, bo wyobraź sobie chciała już ugodowo się rozwieść, a on nagle - złośliwie, idąc na udry totalnie, to ją chce obarczyć wyłączną winą i pieprzy w sądzie - że o niego nie dbała, że on wracał z pracy i nie było obiadu (kończył o 16 - a ona nieraz po 18), że nie czuł do niej pociągu, bo się roztyła po ciąży, że zajmowała się tylko dzieckiem, itp itd. SZOK. na świadków wzywa kolegów z podwórka, z którymi pali, więc kłamią w żywe oczy, ma dwie sprawy na prokuraturze które ona mu założyła o przemoc psychiczną i fizyczną (jak zaczęła nagrywać), oraz sprawę za kradzieże, a mimo to pie..doli głupoty i ciąga ją po sądach!!! I gra dzieckiem - że on teraz tata najlepszy, wszystko mu kupi, twierdzi, że ona nie ma dla dziecka czasu (wraca o 17 z pracy), a on o 15 i może on będzie się dzieckiem zajmował. Jakkolwiek byłoby to nawet dla sądu irracjonalne to, co moja siostra przeżywa teraz już ponad pół roku możecie sobie chyba wyobrazić.

ale on wychowany tylko przez mamę i babcię, wychuchany, wydmuchany, znalazł sobie pierwszą naiwną (moją siostrę) i latami robił jej wodę z mózgu, przykleił ją do siebie psychicznie, długo chodziła na terapię, by się w ogóle zdecydować na rozwód - tak ją zgnoił. A wszystko dlatego, że za dobra była, on musiał chodzić tylko do pracy i kąpać dziecko, a od czasu do czasu wyjść w trójkę gdzieś. Nie chciał się wyprowadzić od swojej matki, chciał, by mieszkali z nią (bo wygodnie i taniej), więc go próbowała przejednać, że ona wszystko ogarnie, on nie będzie musiał nic robić. Za dobra była, tłumaczyła go, kryła pzed nami (mój tata by go chyba rozszarpał, ajkby wiedział, jak ją wyzywa, szarpie i gnoi psychicznie)… a zaczęło się od wielkiej miłości :(

podsumowując - nie możesz dać sobą pomiatać, bo mu to wejdzie w nawyk… bardzo mocno trzymam kciuki, by ci się udało go postawić do pionu, a to tylko wymaganiami, rozmowami, konsekwencją.

To tak ku przestrodze - u was jeszcze nie jest tak źle. Ale musisz wziąć go brzydko mówiąc za mordę i nie być zbyt pobłażliwa i dobra, a wymagająca. Bo na początku wszystko fajnie pięknie, ale jak zaczyna używać siły i nadużwyać alkoholu to równia pochyła jak dla mnie :(


traktorzystka
- brak słów ;/ ale myślę, że to jest trochę dziwaczenie na starość :/ kurczę, przykro to czytać :(
 
@porannakawa doskonale wiem, ze bicie dzieci nie prowadzi do niczego dobrego. U mnie tez pas byl przy kazdym zlym wystepku. Nie raz kolorowe posladki mialam. Nie chce absolutnie agresji w domu przy moim dziecku. Chce zeby umialo rozmawiac o problemach a nie je wykrzykiwac. Ale skad mialby sie tego nauczyc skoro miedzy mna a G sa wojny i krzyki przy klotniach? Ja czesto nawet gdy on krzyczy nic nie mowie, ale wtedy go roznosi i dowala mi takimi tekstami ze ja nie wytrzymuje i leci potok slow i łez.

@dzag82 nie wyobrazam sobie takiej sytuacji. Nawet jak filmy ogladam i widze np takie historie i dziecko biedne w kącie siedzace i płaczące to mnie skreca i trzesie w srodku. Nie wiem no, musi sie to zmienic bo inaczej trzeba będzie sie rozstac. Ale gdzie ja pojde? Zwale sie znowu komus na glowe w polsce, bo tu sama bym nie chciala byc, serio:(

@..aenye kurcze kochana to nieciekawie u ciebie. Dobrze ze pojechałas do tego szpitala i ze jakos to uspokoili. Do kiedy powinnas chodzic w ciazy blizniaczej zeby wszystko bylo ok i nie za wczesnie ? Uwazaj na siebie, bardzo Cie prosze. Ta historia Twojej siostry az mnie zwalila z nóg. Straszny typ z tego jej męża! No cham i egoista i w ogole nie wiem co jeszcze. Gdybym miala dalej pisac co o nim mysle to nagle moj post zamienił by sie w same gwiazdeczki cenzury... az tak źle u mnie nie ma, ale wiadomo tak jak kazda tu pisze, ze na im wiecej sobie pozwole tym gorzej będzie z kazdym kolejnym razem. Ja to wlasnie taka jestem, ze nie lubie sie kłócić wole po 2 dniach odpuscic i zachowywać sie normalnie. Ale nie. Tak juz nie będzie! Duzo zdrowka dla waszej trojeczki!

@traktorzystka tak sobie przemyslalam na spokojnie co pisalas o mamie. Mysle ze to wlasnie z wiekiem jej sie dzieje. Probuje zwrocic na siebie uwage. Moja gdy zaczela przekwitac strasznie sie z nia porobilo. Plakala mi do telefonu, sciagala mnie przez cale miasto ze sie zle czuje, ze mdleje. Zebym jej nie zostawiala samej w domu, zebym brala wolne bo ona mnie potrzebuje. Miala przy tym cos z uchem, w sensie z tym co jest odpowiedzialne na utrzymanie rownowagi, i dlatego pogotowie bylo u niej co chwile, tu na izbe ja zawozilam i ciagle bylo wszystko dobrze w wynikach a ona sie zle czula. Naprawde wtedy ani do pracy nie jezdzila ani nie robila nic w domu. Tylko potrzebowala troski. Moze Twoja mama czuje sie samotna i ma jakas depresje?? Sprobuj cos wybadac, zadzwon czasem do niej, niech poczuje ze corka sie nia interesuje.
 
aenye - o kurcze, dobrze, że to sie tylko tak skończyło! :szok: Uważaj na siebie. Nic dziwngo, że się strachu najadłaś i może to był taki alarm dla Was - że musisz wyluzować! Maluszki teraz najważniejsze - niech jak najdłużej siedzą u mamy w brzuchu! Przeciez ciąża bliźniacza jest uważna za taką wysokiego ryzyka, a Ty jeszcze na maksymalnych obrotach i trójka dzieci w domu i remont... ech... teraz dbaj o siebie i o swoje maluszki!

A siostrze Twojej okropnie współczuję! Taka huśtawka emocjonalna że hej!... kurcze trafić na taką toksyczną osobę - straszne... :no:

dzag - widzę, że lubisz małe eksperymenty robić :tak::-D No ciekawe jak Ci ten cukier wyjdzie. Daj znać :-)

A ja mężowi właśnie blok zrobiłam (jego ulubiony deser) i wędlinka się piecze w piekarniku. Już pachnie, bo już 2h w piecu siedzi :-)
 
@Domi bidulko trzymaj się i nie stresuj. Musisz pamietac o dzieciatku.
Reszta dziewczyn też :) nie martwic się mężami, rodzina i porządkami. Jakos to będzie.

Ja zrobilam przerwę w przygotowaniach i nie zaczynam sie pakować. Byłam u lekarza we wtorek i nic się nie szykuje na wczesniejszy termin, więc daje sobie na wstrzymanie.
 
Aenye trzymaj sie i odpoczywaj kobieto , czas zwolnic:-)

Domi tak jak pisza dziewczyny nie daj sie i jak najszybciej rozwiaz problem, szkoda nerwow.

Szkrabek dzieki wlasnie mi przypomnialas ze mam karkowke kupic i upiec zeby do kanapek byla:-)

Ja dzis mam gin przeplywy i wage ma sprawdzac, ale oczywicie juz zaczynam sie stresowac ze polozna za szybko zmierzy mi cisnienie i znowu bedzie lek przezywal, chociaz dwa tyg mierzenia w domu i osr zdrowia pare razy wyszlo ok.
 
reklama
Aenye, no to masz za swoje ;-). Ale najważniejsze, że szyjka trzyma mocno, uspokoją skurcze i będzie dobrze. Tylko faktycznie musisz się troszkę pooszczędzać - jakkolwiek śmiesznie to brzmi przy remoncie i trójce dzieci :eek:. A siostrze szczerze współczuję :-(. Biedna. Właśnie to jest to. Najpierw człowiek jest niczego nieświadomy, potem stwierdza, że jakoś to będzie, a później się od wrzoda nie da uwolnić i życie zatruwa do końca.
Szkrabek pisze:
dzag - widzę, że lubisz małe eksperymenty robić No ciekawe jak Ci ten cukier wyjdzie. Daj znać
No i dziwne rzeczy się dzieją. Bo po śniadaniu z herbatą słodzoną było 135, a teraz po takim dość słodkim drugim śniadaniu było 98 :eek:. A tam przecież trochę słodkich rodzynek, te crunchy naturalne też trochę syropu glukozowego miało... Zwariować można. Szczególnie, że właśnie przez takie wyniki to ja sobie pozwalam jednak na nieco słodkiego, choćby w kilku łykach soku owocowego :-p. A nie powinnam.
Betix, no to dzisiaj wyjdź 20 minut wcześniej do gin i spacerkiem wdreptaj do poradni :tak:.
Szkrabek pisze:
A ja mężowi właśnie blok zrobiłam (jego ulubiony deser) i wędlinka się piecze w piekarniku. Już pachnie, bo już 2h w piecu siedzi
O jesuuu, Aenye, Ty jesteś administratorem? :-) Stwórz wątek kulinarny :-). Jakiś sprawdzony, ciekawy przepis na wędlinkę by mi się przydał :tak:. Szkrabek, a co to za blok?
U mnie farsz do naleśników się dusi, sosik się robi, szkoda że jajka na pastę nie chcą SIĘ obrać :-D. Matko, a tu już 15:00 powoli dochodzi... kiedy ten czas od rana przeleciał? :baffled:
 
Do góry