@.szkrabek no w sumie to nie 2 miesiace, a miesiac już praktycznie. No dobra miesiac i tydzien. Oczywiście o ile młody sie urodzi się prędzej. Mojego G też irytuje, że tu z wami pisze... Twierdzi, że prowadze wyimaginowany internetowy świat. Żałosne. Ale jak mu mówie po ile lat wy macie (no w sensie, że starsze ode mnie jestescie) i że też tu piszecie codziennie to i tak to nic nie zmienia. Twierdzi, że internet to ściema itd. Ale ja tu zaglądam i zaglądała bede, bo jak juz pisałam duzo cennej wiedzy przyswajam dzieki wam.
@traktorzystka Łoooo matko droga. Nigdy w życiu nie zrobiłabym tego co Ty! Są jakieś granice pomocy, zwlaszcza, że teraz to Tobie nalezy sie pomoc, a nie mamie, która jest tyle lat po operacji! Żeby tylko to przemeczenie nie odbiło się na zdrowiu Twoim i maluszka. Zwolnij i uważaj na siebie. Wczoraj G mi zarzucil, że zamiast myć szafke to ją pieszcze... Wiesz co zrobiłam? Wstałam, rzuciłam gąbką, wydarłam sie i kopnełam z całej siły w wiadro na którym siedziałam, a że ciut pękło bo waga nie ta co trzeba, to po kopnieciu rozsypało sie w drobny mak po całej kuchni. Paluszek u nogi teraz mnie boli, ale nikt mi nie bedzie mówił jak mam sprzatac, albo kiedy to robić. Ja mam już dosc wszystkiego, ciagle stres i do tego te mieszkanie nadal nie w stanie jakim bym chciała....
@Piguła85 ewidentnie jesteś tą dobrą pielegniarką. A przynajmniej tak wnioskuje, po tym co piszesz. Niektóre naprawde serca nie mają. Kiedyś jak lezałam w szpitalu i źle sie czułam, to w nocy mi jedna próbowała wenflon wbić. Wskazałam jej miejsce na dłogi u góry i prosiłam, eby tak wbiła, bo bedzie najlepiej, a ona nie i koniec, ona chce na nadgarstku tam gdzie kość. I krzyczała na mnie, że przez mój stres krewmi nie leci, to moja wina i w ogóle. ja w płacz, niedobrze mi było, prawie mdlałam, a ta baba dalej mnie meczyła. A jak w koncu wbiła tam gdzie jej kazałam to krew pieknie od razu poleciała.... Masakra!
@kulkaPrzytulka ja go też tym ciągle bronie, że moze wlasnie dlatego taki jest... Ale bez przesady. Popija sobie codziennie, co mnie juz wkurza, bo smierdzi mi w nocy to raz. Dwa to to, że ciagle mnie obraża i wyzywa od najgorszych!!! Wg niego nawet posprzatac nie umiem, a jakos tesciowa jak tu posprzatam to mi dziekuje i nic po mnie nie poprawia, bo nie ma czego. Trzy to to, że jest agresywny, w sensie potrafi mnie szarpnąć albo coś gdy mam dość kłótni i chce wyjść, to wtedy on sie szarpie ze mną, żebym nie wychodziła. Ja rozumiem, że też sie nameczy w tej nowej pracy, że musi wstawac o 4, że jest zmeczony, ale kurde! Ja tez chodziłam do pracy, wstawałam o 5, a on wtedy nie rozumiał np jak mówiłam że o 22 musze sie polozyc spać, żeby byc rano w miare kumająca,,, To potrafił mi awanture do 2 w nocy robić, że ja leń i tylko spać mi sie chce. I rano w pracy miałam takie ruchy, że z wszystkim byłam spóźniona. A tez sie nadźwigałam, bo musiałam przygotować wszystkie produkty na otwarcie baru z hamburgerami/zapiekankami, kurczakiem i lodami. Tego naprawde było dużo. Ale nieeeeeee, on ma najgorszą prace świata. Tylko on sie meczy. Nawet ostatnio siostre swoją wysmiał, że jaką ona ma ciężką prace, że to jest nic. A ona pracuje w caritasie jako taka opiekunko/pielegniarka do osob starszych. To wiadomo dźwiga ich, myje, podnosi itd. Po prostu brak słów! I jeszcze mi mówi, że mojemu tacie sie poskarży jak nas odwiedzi, że ja seriale oglądam. No trzymajcie mnie!!! Ale wszystko inne poza serialami też zrobie. I wypiore i posprzatam i wszystko. A jak bd dziecko to wiadomo, że i jeszcze etat 24/dobe przy dziecku. Ale on mówi, że co to za robota mecząca zajmowanie sie dzieckiem.
Nie no dzis wróci po 14 to tesciowa mowila, że szykuje sie na rozmowe z nim. Ja w tym czasie lepiej pojde na mieszkanie nasze, zeby sie dodatkowo nie denerwować...
nie poszłam póki co nic sprzatac, brzuch mi sie stawia z nerwów chyba. wole poleżec jeszcze troche i przeczekać. później pojde sie za coś zabrac, chociaz nie mam siły i chce mi sie tylko płakać no :-( brakuje mi ramion, w ktore moglabym sie wtulić i wypłakać. Nie wiem,mamy, taty, siostry, a nawet brata. Tęsknie za swoim kochanym psem, do niej też sie tuliłam gdy było mi smutno.. Jestem tu tak naprawde sama. Teściowa jest za mną bardzo, ale to nie jest to samo. Nie potrafie do konca sie przed nią otworzyć, tesknie za moją rodziną... :-
-(