Ja tam w jadłam prawie wszystko,bigos i kapustę z grzybami też mam zamiar i smażone, wyobrażacie sobie przez półtora roku nie jeść smażonego bo się karmi? Wykluczam tylko wszystko z pestkowymi owocami bo wiem ze może mieć kolke, no i te kapusty to wiadomo nie co dzień.
reklama
Ja wam powiem ze ja to i tak nie moge duzo rzeczy jesc bo nie mam pecherzyka zolciowego wiec nie moge bo boli ani krokietow ani kapusty ale bigosu troszke zjem i rybke po grecku bo to przecierz gotowana marchewka do tego jakiej salatki i nie wiem co jeszcze sis meza zrobi A uwazam ze to metoda prob i bledow po czym dziecko ma kolke wiadomo ze nie mozna przesadzac i pchac w siebie ile wlezie niezdrowego jedzenia ale cos tam skubnac moznaJa teraz jem duzo w tym slodyczy i sie nie martwie zreszta ja zawsze lasuch na slodycze bylam
Justa8383
Fanka BB :)
Tzn ja mówię o pierwszym miesiącu karmienia, bo później chce wprowadzić po trochu i obserwować, ale pierwsze tygodnie to myślę żeby ostrożnie :-)
Domi_Polka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Lipiec 2015
- Postów
- 4 382
Zreszta nie wiadomo czy kazda z nas bedzie miala odpowiednia ilosc pokarmu dla dzidziusia, czy nie trzeba bedzie mm dokarmiac. Wszystko wyjdzie w praniu. A ze smazonego nie moge zrezygnowac bo gotowanego nienawidze. I w sumie tylko smazone jem, ups. No chyba ze kielbaski gotowane, to wiadomo a tak spaghetti, kotlety, moje sosy do makaronow wszystko smazone, bo skladniki na masle najpierw sie smaza... Ewentualnie lubie fix skrzydelka w miodzie z winiary z worka z piekarnika. To to chyba pieczone to nie ma problemu? Albo nalesniki ) mmmm....
smażone/ pieczone chyba jeden pies.. wg mnie na początku trzeba być w miare uważnym, a potem będzie wię wprowadzać nowe rzeczy dlatego wolałabym nie rodzic po terminie, bo wtedy zaraz święta będą ;p
dobrze, ze dzidzia Ci nie wyła ja mam nadzieję, ze moja też będzie toleranycjna. Zresztą ponoć w szpitalach każą położne jesć wszytsko
Ja tam w jadłam prawie wszystko,bigos i kapustę z grzybami też mam zamiar i smażone, wyobrażacie sobie przez półtora roku nie jeść smażonego bo się karmi? .
dobrze, ze dzidzia Ci nie wyła ja mam nadzieję, ze moja też będzie toleranycjna. Zresztą ponoć w szpitalach każą położne jesć wszytsko
Ale ile chemii... Kobieto, kucharza w domu masz i Ci na takie coś pozwala?Domi pisze:Ewentualnie lubie fix skrzydelka w miodzie z winiary z worka z piekarnika. To to chyba pieczone to nie ma problemu?
Eh, to może jedyny plus tej mojej diety obecnej - choć nie jakiejś wybitnie restrykcyjnej, ale ograniczającej smażone i cukier - zdążę się przyzwyczaić i nie będę miała tego bólu jak przyjdzie czas karmienia . O ile uda mi się tym razem normalnie karmić...
Domi_Polka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Lipiec 2015
- Postów
- 4 382
@dzag82 no mam kucharza, ale on sam wlasnie je kuksu haha. On rzadko w domu gotowal jak pracowal na kuchni i mieszkalismy w pl. Czesciej ja w niedziele np, to wlasnie robilam skrzydelka albo palki z piekarnika. Sam to proponowal to oboje lubimy ) teraz we wszystkim jest pelno chemii, niestety...
chemia niestety wszędzie.. ja od czasu jak miałam po parę rzutów migreny miesięcznie zaczełam bardziej kontrolowac co jem i czytać opakowania. I wtedy nadszedł ten magiczny czas, że zrezygnowałam z obiadów w torebkach teraz staram się sama sosiki, zupki i inne dania robić a ile więcej radości hihi. Zobaczymy jak się dzidzia urodzi i czasu mniej będzie, jak to moje kucharzenie będzie wyglądac
reklama
kulkaPrzytulka
Fanka BB :)
Oj tak chemii wszędzie mnóstwo niestety i ja uważam, że nie da się jej uniknąć. Chociaż też staram się unikać gotowych torebkowych rzeczy, to czasem już mi się po prostu nie chce ślęczeć w kuchni nad sosikiem i zrobię szybko z gotowca
Co do karmienia, to ja też pamiętam, że na początku jakoś zaraz po powrocie ze szpitala zachciało mi się dżemu, no to zjadłam kanapkę, ze śliwkowymbo taki był w domu... No i mąż mi to po dziś dzień wypomina, bo mały tak płakał... Na początku szkodziły mu też np. kalafiory, ale jakoś długo to nie trwało i po 2-3 m-ach jadłam praktycznie wszystko. Unikałam chyba tylko kapusty i smażone też rzadko.
dzag, po porodzie nasz dieta będzie jeszcze bardziej restrykcyjna niż teraz, bo jeszcze na warzywa trzeba będzie uważać
Ja raczej nie planuję świątecznego łakomstwa, bo najprawdopodobniej będę wtedy w szpitalu A jeśli nawet mnie wypuszczą, to będziemy sami we trójkę i (czwarte jeszcze w brzuchu ) i nic specjalnego na pewno nie będziemy przygotowywać. Upiecze się rybę i już.
Dziś pojechaliśmy z Wojtkiem na wystawę klocków Lego, ale mu się podobało! Taki zadowolony A na koniec jeszcze taki plac zabaw dla dzieciaków był, to nie chciał stamtąd wychodzić, hihi
Co do karmienia, to ja też pamiętam, że na początku jakoś zaraz po powrocie ze szpitala zachciało mi się dżemu, no to zjadłam kanapkę, ze śliwkowymbo taki był w domu... No i mąż mi to po dziś dzień wypomina, bo mały tak płakał... Na początku szkodziły mu też np. kalafiory, ale jakoś długo to nie trwało i po 2-3 m-ach jadłam praktycznie wszystko. Unikałam chyba tylko kapusty i smażone też rzadko.
dzag, po porodzie nasz dieta będzie jeszcze bardziej restrykcyjna niż teraz, bo jeszcze na warzywa trzeba będzie uważać
Ja raczej nie planuję świątecznego łakomstwa, bo najprawdopodobniej będę wtedy w szpitalu A jeśli nawet mnie wypuszczą, to będziemy sami we trójkę i (czwarte jeszcze w brzuchu ) i nic specjalnego na pewno nie będziemy przygotowywać. Upiecze się rybę i już.
Dziś pojechaliśmy z Wojtkiem na wystawę klocków Lego, ale mu się podobało! Taki zadowolony A na koniec jeszcze taki plac zabaw dla dzieciaków był, to nie chciał stamtąd wychodzić, hihi
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: