..aenye
Mama grudniowa'06
Hj dziewczyny,
szkoda gadać, nie nadążam za Wami Tak się produkujecie, że ja nie ogarniam Ale też z doskoku wpadam i jak widzę 10 lub więcej stron do nadrobienia to wymiękam
chciałam tylu wam odpisać, przeczytałam naście stron ostatnich i już nie wiem, co komu, ale pokrótce:
KulkaPrzytulka, ALE JAZDA Z tą zmianą płci. No ja bym się wkur..ła, jakby mi mówili teraz, ze z dziewczynki zrobił się chłopak Natomiast ciągle jeszcze dopuszczam wersję, że z jednego chłopaczka zrobi się jednak przy porodzie dziołszka )))))) Nie miałabym nic przeciwko temu!
Szkrabek - BARDZO Ci dziękuję za pamięć i za podczytywanie bloga - to bardzo miłe
Betix i reszta, martwiąca się twardnieniami brzucha - ja mam NON STOP, uwierzcie, co wstanę, siadam, chodzę, leżę - bez znaczenia, mam cały czas, od 15tc i się nasila. Miałam tak w każdej ciąży, a teraz juz katastrofa całkiem. Ale da się z tym żyć, nospa nie pomaga co prawda, ale biorę i po prostu już uwagi nie zwracam. Szyjkę mam długą, twardą i zamkniętą, więc to po prostu taki mój urok.
a propos witamin - ja biorę dość regularnie ale od 25tc jakoś, wcześniej nie czulam potrzeby i bardzo nieregularnie spożywałam. dobrze się odżywiałam, teraz za to tak szalone dni że zapominam zjeść cokolwiek :/ za to teraz witaminy + dha + aspargin, bo mam straszne skurcze nie tylko brzucha, ale w łydkach itp. okropność, myślałam, że umieram, nigdy dotąd nie miałam takich skurczy bolesnych ,tak długich, aż miałam zakwas kilka dni i chodziłam ledwo co.
bezsennosć - łączę się w bólu, przez nią jestem nietomna całymi dniami nieraz. zasypiam bez problemu, ale od 4 np juz koniec spania. a potem oczy na zapałki. niestety nie mam na to sposobu, ale już mi się zdarzyło ryczeć normalnie na łzy z wściekłości i bezsilności na to.
dziewczyny regularnie pracujące - Dreddka, Piguła (?) podziwiam, bo ja mam dni, że mogę góry przenosić, i wtedy i pracuję, i działam, i latam, załatwiam, ale i takie kiedy ani ręką, ani nogą nie mogę ruszyć, słabo mi, kołatania serca, zimne poty itp. Także jeden dzień ok, drugi do d.. i nie mogłabym regularnie pracować. Szacun, dziewczyny.
Zozzolka, oj, rozterki przedszkolakowej mamy… chyba każda z nas kiedyś to przeżyła / przeżyje. Zobaczysz, niedługo się mała przyzwyczai i nie będzie chciała wyjść. Dla niej i dla was w ogóle to wyjdzie tylko na dobre, trochę czasu potrzeba, jedne dzieci więcej, drugie mniej potrzebują. Buziak.
Justa - mi się wydaje, że ten siniak to wylew podskórny naczynka. A co do obaw to ci się nie dziwię, marzyłaybm o porodzie, by mieć już ten stres z głowy. Ale będzie dobrze, na bank!
porannakawa, współczuję cholestazy diabelstwo mocno trzymam kciuki!
Pochwalę się, że poczyniłam niezwykłe postępy w wyprawce - mam już wózek (jupppi!!! trafił się na olx idealny) i zamówiłam tkaniny na pościel, kocyki i rożki, będę szyć )))) WOW jak czytam szkrabka, że kupiła już ostatnie higieniczne rzeczy, to mam ochotę wyć do księżyca, przede mną nawet zakup łóżeczek
Miałam wiele rzeczy jeszcze skomentować, ale niestety zapomniałam, może jutro jeszcze raz przelecę.
Za to powiem jak u mnie u gina - czuję się jak cyborg, bo dzieci b. duże, ciągle do przodu wg norm, z poniedziałku wyniki 1700 i 1600 drugi bobo, jeden główkowo, drugi poprzecznie, wody i przepływy ideał. Za to na 99% będzie CC i ogólnie wyniki (krew, mocz) mam jakbym nigdy w ciąży nie była, nawet u dentysty - żadnego ubytku nie mam nowego odpukać. muszę jeszcze 5 tyg pochodzić w ciąży i potem rodzimy taki plan a w międzyczasie - remont skończyć i się przeprowadzić, oraz zgromadzić wyprawkę muszę Dam radę?? ))
A z remontowych wieści - to klasycznie, co ruszysz to się coś pieprzy, brodzik w prysznicu przecieka, balkon ma nieszczelną izolację i cały do skucia, kominek to jakas atrapa nie do użytku, zasyfiony piec, popękane ściany, podłogówki w łazienkach nieszczelne i ciekną, więc też nie do użytku… ale mamy wspaniałą ekipę i po prostu wymiatają chłopaki, sami wiedzą ,co i jak, podpowiadają i kierują nami, bardzo kulturalni (nie jak zwykle, że co drugie słowo kwiatek), no ekstra. Także jestem dobrej myśli. OFC ani łazienek nie kujemy, ani kominka nie wywalam, dopiero w przyszłym roku w wakacje chcemy się z to brać, tylko najpotrzebniejsze rzeczy robimy teraz (np rozprowadzenie rur kominka, brodzik, cekolowanie, malowanie ścian, piec serwisowany).
No, na szczęście wszyscy jesteśmy zdrowi, bo ja i ten mój katar to juz stan chroniczny i też, jak ze skurczami, nie zwracam uwagi
Buziaki dziewczyny, chce mi się spać to lecę, bo potem mogę nie mieć okazji
szkoda gadać, nie nadążam za Wami Tak się produkujecie, że ja nie ogarniam Ale też z doskoku wpadam i jak widzę 10 lub więcej stron do nadrobienia to wymiękam
chciałam tylu wam odpisać, przeczytałam naście stron ostatnich i już nie wiem, co komu, ale pokrótce:
KulkaPrzytulka, ALE JAZDA Z tą zmianą płci. No ja bym się wkur..ła, jakby mi mówili teraz, ze z dziewczynki zrobił się chłopak Natomiast ciągle jeszcze dopuszczam wersję, że z jednego chłopaczka zrobi się jednak przy porodzie dziołszka )))))) Nie miałabym nic przeciwko temu!
Szkrabek - BARDZO Ci dziękuję za pamięć i za podczytywanie bloga - to bardzo miłe
Betix i reszta, martwiąca się twardnieniami brzucha - ja mam NON STOP, uwierzcie, co wstanę, siadam, chodzę, leżę - bez znaczenia, mam cały czas, od 15tc i się nasila. Miałam tak w każdej ciąży, a teraz juz katastrofa całkiem. Ale da się z tym żyć, nospa nie pomaga co prawda, ale biorę i po prostu już uwagi nie zwracam. Szyjkę mam długą, twardą i zamkniętą, więc to po prostu taki mój urok.
a propos witamin - ja biorę dość regularnie ale od 25tc jakoś, wcześniej nie czulam potrzeby i bardzo nieregularnie spożywałam. dobrze się odżywiałam, teraz za to tak szalone dni że zapominam zjeść cokolwiek :/ za to teraz witaminy + dha + aspargin, bo mam straszne skurcze nie tylko brzucha, ale w łydkach itp. okropność, myślałam, że umieram, nigdy dotąd nie miałam takich skurczy bolesnych ,tak długich, aż miałam zakwas kilka dni i chodziłam ledwo co.
bezsennosć - łączę się w bólu, przez nią jestem nietomna całymi dniami nieraz. zasypiam bez problemu, ale od 4 np juz koniec spania. a potem oczy na zapałki. niestety nie mam na to sposobu, ale już mi się zdarzyło ryczeć normalnie na łzy z wściekłości i bezsilności na to.
dziewczyny regularnie pracujące - Dreddka, Piguła (?) podziwiam, bo ja mam dni, że mogę góry przenosić, i wtedy i pracuję, i działam, i latam, załatwiam, ale i takie kiedy ani ręką, ani nogą nie mogę ruszyć, słabo mi, kołatania serca, zimne poty itp. Także jeden dzień ok, drugi do d.. i nie mogłabym regularnie pracować. Szacun, dziewczyny.
Zozzolka, oj, rozterki przedszkolakowej mamy… chyba każda z nas kiedyś to przeżyła / przeżyje. Zobaczysz, niedługo się mała przyzwyczai i nie będzie chciała wyjść. Dla niej i dla was w ogóle to wyjdzie tylko na dobre, trochę czasu potrzeba, jedne dzieci więcej, drugie mniej potrzebują. Buziak.
Justa - mi się wydaje, że ten siniak to wylew podskórny naczynka. A co do obaw to ci się nie dziwię, marzyłaybm o porodzie, by mieć już ten stres z głowy. Ale będzie dobrze, na bank!
porannakawa, współczuję cholestazy diabelstwo mocno trzymam kciuki!
Pochwalę się, że poczyniłam niezwykłe postępy w wyprawce - mam już wózek (jupppi!!! trafił się na olx idealny) i zamówiłam tkaniny na pościel, kocyki i rożki, będę szyć )))) WOW jak czytam szkrabka, że kupiła już ostatnie higieniczne rzeczy, to mam ochotę wyć do księżyca, przede mną nawet zakup łóżeczek
Miałam wiele rzeczy jeszcze skomentować, ale niestety zapomniałam, może jutro jeszcze raz przelecę.
Za to powiem jak u mnie u gina - czuję się jak cyborg, bo dzieci b. duże, ciągle do przodu wg norm, z poniedziałku wyniki 1700 i 1600 drugi bobo, jeden główkowo, drugi poprzecznie, wody i przepływy ideał. Za to na 99% będzie CC i ogólnie wyniki (krew, mocz) mam jakbym nigdy w ciąży nie była, nawet u dentysty - żadnego ubytku nie mam nowego odpukać. muszę jeszcze 5 tyg pochodzić w ciąży i potem rodzimy taki plan a w międzyczasie - remont skończyć i się przeprowadzić, oraz zgromadzić wyprawkę muszę Dam radę?? ))
A z remontowych wieści - to klasycznie, co ruszysz to się coś pieprzy, brodzik w prysznicu przecieka, balkon ma nieszczelną izolację i cały do skucia, kominek to jakas atrapa nie do użytku, zasyfiony piec, popękane ściany, podłogówki w łazienkach nieszczelne i ciekną, więc też nie do użytku… ale mamy wspaniałą ekipę i po prostu wymiatają chłopaki, sami wiedzą ,co i jak, podpowiadają i kierują nami, bardzo kulturalni (nie jak zwykle, że co drugie słowo kwiatek), no ekstra. Także jestem dobrej myśli. OFC ani łazienek nie kujemy, ani kominka nie wywalam, dopiero w przyszłym roku w wakacje chcemy się z to brać, tylko najpotrzebniejsze rzeczy robimy teraz (np rozprowadzenie rur kominka, brodzik, cekolowanie, malowanie ścian, piec serwisowany).
No, na szczęście wszyscy jesteśmy zdrowi, bo ja i ten mój katar to juz stan chroniczny i też, jak ze skurczami, nie zwracam uwagi
Buziaki dziewczyny, chce mi się spać to lecę, bo potem mogę nie mieć okazji