Ja bez TV żyję odkąd poznałam mojego męża czyli już prawie 8 lat. Dla niego wydawanie kasy na TV mijało się z celem - jego TV irytuje. Mówiąc TV mam na myśli kupowanie abonamentu by mieć regularną telewizję w domu. TV jako RTV mamy w domu i używamy. Na początku myślałam, ze zwariował
ale przyzwyczaiłam się i teraz uważam, że była to jedna z najlepszych decyzji w życiu. Mój syn jak jest u dziadków to jest całkowita hipnoza, nie ważne co leci, czy reklamy, czy jakiś durny film, czy kreskówka... masakra.
Jak idę do rodziców to nawet do obiadu jak wszyscy siedzimy nie wyłączają TV, co mnie irytuje na maksa. Nie można pogadac bo TV tzreba przekrzyczeć - na tyle ise odzwyczaiłam, że mnie po prostu męczy.
Podobnie jak kreatorka - ogladam to na co mam ochotę - tzn. jeżeli chcę odglądać jakiś konkretny serial - to oglądam go z mężem świadomie - od początku do końca - po prostu kiedy mamy czas siadamy i oglądamy, podobnie z filmami. To samo tyczy się mojego dziecka - wiem co ogląda, bo sama muszę to zdobyć i mu puścić :-)
Dla mnie to idealne już teraz rozwiązanie.
kreatorka - zazdroszczę noweto laptopa :-) a w co grasz? Ja też jestem fanką grania. Ostatnio gram w fall out, bo mój mąż nie mógł przeżyć, że nigdy w to nie grałam
i nei żałuję, bo super rpg :-)
Ja podbnie jak Ty usg mam jutro i już się doczekać nie mogę :-) Mam nadzieję, że lekarz wpuści mojego syna też na badanie.
kusicie tymi ciastami :-) Mi mama dała kruche spody do babeczek, bo piekła sama, i na jutro wypełnię je masą budyniową, malinami i borówkami :-) mniam mniam... ale sernik już za mną chodzi, mmmm cytrynowy sernik mmmmm
AsiaK, zozzolka - znam te dylematy.
Mój w klasach 1-3 różnych zajęć próbował - teatr, karate, piłka nożna... ale z każdych po paru miesiącach bądź roku rezygnował.
Teraz chodzi na akrobatykę (kontynuacja z poprzedniego roku), nowe są szachy. Chciał tez chodzić na kółko plastyczne, muzyczne i historyczne, ale niestety wypadają mu w jego normalnych zajęciach szkolnych i d...a. Wkurzyłam się na maksa, bo dziecko chętne, a godziny z d...y
Szkoła powiedziała, że są to zajęcia dodatkowe, więc nie mają obowiązku każdemu zapewnić jak religii czy etyki... noż kuźwa, ale zobaczą co da się zrobić od nowego semwstru - jasne... już to widzę, że cały plan przeorają.
Ale z drugiej strony, Szymon musi chodzić jeszcze na kółko ortografizne i ma 2x w tyg zajęcia z angielksiego dodatkowo. Do tego normalnie musi odrabiac jeszcze lekcje, nauczyć się do szkoły i mieć trochę czasu dla siebie - więc może i dobrze, bo dzieciak by się zamęczył...
dzag - delektuj się spokojem i odpoczywaj :-) pierwsze tygodnie są ciężkie - ja sama co chwila maile sprawdzałam, reagowałam na sygnały, zamiast komuś wytłumaczyć sama się zabierałam za ogarnięcie tematu. Teraz reaguję tylko na dzwoniący telefon służbowy - raz na miesiąc odpalam poczte służbową, przeglądam i czyszczę skrzynkę, no i przedłużma sobie dostępy i zmieniam hasła by mnie nie wycięło :-)
Z czasem też się pewnie uodpornisz. A szczególnie już jak maluch się urodzi
zozzolka - może rzeczywiście to anemia. A ostatnia morfologia jak Ci wyszła? Nie masz robionej co miesiąc?
marcysia - ja też czekam aż mąż uprzątnie sypialnię i zrobi miejsce na łóżeczko, przy czym musi je jeszcze pomalowac i złożyć :-) Ostatnio jak zapytałam kiedy się weźmie za malowanie łóżeczka, powiedział, że nie może się zebrać bo to "gruba sprawa"
Ale odpuszczam bo zachrzania jak mały motorek i w pracy i w domu - ogarnia przed narodzinami malucha wszystko co się da. Łóżeczka też się w końcu doczekam. ;-)