reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

reklama
dziewczyny dziekuje za mile slowa i za zyczenia. Co do tych robótek to wstyd sie przyznac ale nawet nie wiem co to za wełna, byla dolaczona do jakiejs gazety o szydelkowaniu. To właściwie moje pierwsze wypocinki :) wdomu mam jeszcze caly karton jakiejs welny ale ta jest jakas byle jaka i dla dziecka sie nie nada napewno. Ja osobiscie wole robic kolczyki i kwiatki ze wstążek.
Gratuluje wygranych wyprawek, ja sie niestety nie zalapalam.
Marcysia śliczny brzusio już:) Mi lekarz gazał brac magne b6 3*2 tabl
a to i ja sie naszymi wygłupami pochwale:) 11873654_10204668692899829_1015898742015863406_n.jpg
 

Załączniki

  • 11873654_10204668692899829_1015898742015863406_n.jpg
    11873654_10204668692899829_1015898742015863406_n.jpg
    17,4 KB · Wyświetleń: 63
Cześć mamuśki.

olciastrzelce - super brzuszek i extra pomysł :-D

.szkrabek,OlaSzy - gratuluję wygranych.

Nie mam ostatnio czasu na nic. W weekend mamy akcję przeprowadzka, więc od dwóch tygodni jestem w jednym wielkim pakowaniu. W mieszkaniu pełno worków i kartonów, ledwo idzie przejść. Na szczęście sobota już blisko.W czwartek lub piątek odbieramy klucze od poprzednich właścicieli, a w poniedziałek musimy zdać nasze stare mieszkanie.Najgorsza dla mnie jest ta niemoc. Chciałabym jeszcze tyle zrobić: pomyć okna, szafki w kuchni, kafle w łazience, a większości rzeczy nie mogę tykać. Jestem zdana na pomoc innych. W czwartek przyjeżdża siostra, a w sobotę mama z bratem do pomocy.

Jeśli chodzi o samopoczucie to czuję się dobrze. Ostatnio spadłam ze schodów w sklepie:baffled: jak szłam do pracy. Na szczęście zjechałam na pupie i dzięki bogu nic się nie stało. Z resztą idę w czwartek na usg to się upewnię, że nic się nie stało. Malutka nadal aktywna, czasem aż za bardzo, ale uwielbiam to. Nawet jak w nocy mnie budzi uciskiem na pęcherz ;-)

Jedyne co mi dolega obecnie to ból stóp. Nie wiem dziewczyny co to jest, ale nie bolą mnie tyle same stopy co jakby żyły albo więzadła na nich. Nie wiem jak to opisać, ale nie są za specjalnie opuchnięte, a ból dotyczy góry stopy, tak mniej więcej podbicia. Zapytam ginkę w czwartek o co kaman.
 
Czesc Laski!

Juz sie zbieram od paru dni zeby cos napisac ..tak mnie ten moj chlop wqrwia od paru dni ze ehhh....i dzieciaki dodaja tez swoje :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:...dlatego chyba weny brak. Doslownie prawie nigdy na niego nie psiocze ...no ale qrna .. Maluchy od paru ddni zle spia budza sie nie wiadomo czemu z rykiem okolo 1 w nocy . Ciezko mi sie wstaje wiec budze tego mojego malza, bo do pracy i tak ma na 14 ...zeby ruszyl d... i poszedl zobaczyc co sie dzieje..nim on te swoje 4 litery ruszy nim sie podrapie po dupie po uchu itd to ja juz bym 100razy poszla i wrocila. Idzie w koncu do dzieci Ci wyja ..a ten baran wraca i mowi placza idz wez zobacz ja nie wiem czego chca :wściekła/y: No qr.... to ze placza to ja wiem ...musze sie sturlac z lozka zeby isc ich uspokoic. Rece i cycki mi opadaja doslownie On nie rozumie czemu mnie cholera bierze !!!!!

...no to sie wyzalilam..mam nadzieje ze Ci wasi jacys bardziej ogarnieci :eek:

Dziewczyny cudne te wasze szydelkowe cuda :-) ja juz wiele razy probowalam ale ciezko mi idzie ....brzuszki tez swietne :tak:ja mam identyczny a myslalam ze duzy :szok:
 
Porannakawa ja tez mam ciezkie dni z moja dwulatka, jeszcze chyba przez ten spadek magnezu mam malo cierpliwosci, moj tez nie wie co zrobic jak dziecko placze, spimy w trójkę, to ja po placzu wiem co ma zrobić to mówię i musi wstać.
W jakim wieku masz dzieci? Pisze z tel to nie widzę pasków.
 
Jaka tu dziś mega cisza! Laski co z Wami? ;)
Ach Ci mężczyźni :eek: Ja do swojego czasami nie mam już sił. Tak jakby nie pamiętał ile lat sie staraliśmy o nasze Maleństwo i teraz wydaje mu się, że będę latała jak fryga, usługiwała mu, sprzatała, zapraszała znajomych i szykowała impr i przy tym była uśmiechnieta i nie zmęczona. Ech.... A mi jest tak cięzko ułożyć się na noc... Budzę sie kilka razy, bolą mnie biodra i kręgosłup. Wstaję niewyspana. :baffled: A memu PAnu trzeba pieć razy powtarzać zeby coś zrobił, najlepiej palcem pokazać i stać nad nim jak będzie to robił. NIeeee najlepiej zrobić coś samej niż prosić :angry: DObra, koniec narzekania ;)

Zapisałąm się dziś na 4.09 na usg 4d. Także tydzień i dwa dni i kierunek Warszawa :D Już sie nie mogę doczekać żeby zobaczyć moja Śliczną :-D a przede wszystkim upewnic się, że jest wszytsko ok. Bo ona jest mega leniuchem i czasami się martwię jak jej nie czuje. Ale wierzę, że po prostu będzie miała spokojne usposobienie :tak:
 
Hej mamusie.
Faktycznie ostatnio tu coś cicho.

Ja to trochę Wam zazdroszczę tego użerania z mężami :-D. Mojego ciągle nie ma. Nigdy wcześniej nie przeszkadzał mi tryb Jego pracy. W zasadzie widujemy się tylko rano. Jak wracam z pracy to już Go nie ma i chyba ciąża działa na mnie tak, że baaardzo za Nim tęsknie i odliczam tylko dni do weekendu. Dobrze, że chodzę do pracy, bo inaczej bym sfiksowała :-)
A co do pracy to musiałam się określić do kiedy mam zamiar pracować. No i padło na 25 października :-)

Jutro dam znać jak po usg.
 
Cześć dziewczyny!

Ja ostatnio dostałam jakiegoś powera :biggrin2: chodzę sprzątam, ogarniam, gotuję... miałam polegiwać i się oszczędzać a jednak ostatnio mało tą kanapę widzę ;-) Mam tylko nadzieję, że nie zrobię sobie czy maluchowi krzywdy - ale powiem Wam, że jakbym miała teraz głównie leżeć, to by mnie poskręcało!!! Nie wiem skąd ten zastrzyk energii, ale się z niego cieszę.

Czeka na mnie jeszcze całe pudło zabawek po starszym synu do umycia - niestety 9 lat w pudle na strychu zrobiło swoje ;-) I powiem Wam, że to mój mąż się mnie zapytał kiedy w końcu wezmę się za mycie tych rzeczy, bo za miesiąc, dwa mogę już nie mieć siły... a ja wielkie oczy na niego - przecież rzeczy zwiezione i posortowane i już tylko czekają na malce - nawet mi przez myśl nie przeszło, że muszę je umyć!!! :eek:
Przed ciążą była bym pierwsza do tego pudła i wszystkich bym poustawiała, co mają robić, etc. a teraz pełen luz... :-D mój mózg zdecydowanie jest na wakacjach :-D


Mój mąż za to ciągle jest w pracy, taka jak Piorusiowej, a jak wraca do domu to robi meble synowi - jak skończy z meblami to ma całą listę innych mega obciążających rzeczy do zrobienia w domu przed narodzinami dziecka. Tak więc siada koło mni ew salonie (jak dobrze pójdzie) ok 21:00 - zamienimy kilka słów i ja idę spać... I tak wygląda mój dzień. Dobrze w sumie, że mój syn wrócił, bo przynajmniej mam z kim pogadać i czym się zająć.
Szkoda mi mojego męża, bo jest już przemęczony i widzę, że traci też cierpliwość... do mnie, do syna... ale co zrobić.
Za tydzień jeszcze wchodzi ekipa do malowania i ogarnięcia ostatnich rzeczy + stolarz mam nadzieję w końcu się też pojawi i przywiezie ostatnie rzeczy, które nam "wisi".

Piotrusiowa - współczuję życia na kartonach - ja przeprowadzałam się już z CAŁYM dobytkiem 5 razy i przez równo 3 lata żyłam na kartonach, bo wykańczaliśmy mieszkanie - teraz po 6 latach jeszcze nie mamy całości ogarniętej, ale przynajmniej kartonów brak :tak: Także wiem co to znaczy i nikomu nie życzę. Mnie to tak wymęczyło, że hej - ale pierwszy raz był super! :biggrin2: Ostatni w sumie też, bo już na swoje :biggrin2:
Ale zmęczenie materiału jest, z tymże u nas po prostu dlatego, że to sie tak ciągnie strasznie. Ale maluch jest duuuużym motywatorem, szczególnie dla mojego męża :biggrin2:

olciastrzelce - super brzusio :tak: - mój niestety większy - czasem się zastanawiam, czy Ci lekarze oby nie przegapili drugiego malucha w tym moim brzuchu :baffled: bo ja mam na prawdę duuuży brzuch inie wiem skąd :-(
 
Eh, wiem jak to jest nie mieć męża obok. Mój przenosi firmę bliżej domu (do tej pory mieliśmy 30 km, teraz będzie 7 minut drogi) i jak o 9:00 wychodzi tak między 20:00-22:00 jest w domu :confused2: No co zrobić, mówił że to ostatni taki tydzień i spędzi ze mną więcej czasu. Całe szczęście, że są jeszcze weekendy, chociaż ten nam wypadnie, bo też musi siedzieć w pracy. Aż mam wyrzuty sumienia, że jestem na L4 a on robi za siebie, za mnie i pewnie połowę zatrudnionych ludzi.. :sorry:

Dziewczyny, zaczęłyście szkołę rodzenia, bo ja już jestem po drugich zajęciach!;-)
 
reklama
Ale ja sie dzis zle czuje :(, leżę slabo mi sily ze mnie zeszły, mam tak dość często szczególnie rano.

Mnie tez czekaja kartony musze caly strych uprzatnac, bo bedzie robione poddasze, a tam same rzeczy po córce, nawet nie wiem gdzie to przeniesc zeby sie nie poniszczylo :/.
 
Ostatnia edycja:
Do góry