Hej dziewczyny. Wielkie pakowanie za mną, do teściów na imieninki dziś a jutro mąż wiezie mnie z dziewczynami nad jeziorko na tydzień ( sam musi wracać i w środę do mnie dobije). Pakować dwójkę dzieci i siebie na tydzień jest co robić. Podziwiam mamy z większą ilością pociech... A dziś snakowitosci wiec pewnie się objem jak świnka... Miłego weekendu wam życzę.
reklama
Wit c jest jedyna wit ktorej sie nie da przedawkowac jesli dobrze pamiętam..szkrabek, mi gin zapisał jakiś Sorbifer Durules. To żelazo jest od razu z wit. C (100mg żelaza i 60mg kwasu askorbinowego w jednej tabletce). Żelazo biorę na noc, tak po 2 godzinach od ostatniego posiłku. Wolałabym rano, ale witaminy które biorę mają już sporą dawkę wit.C i nie chcę się "przewitaminizować", a trzeba je brać podczas posiłku. Muszę przeanalizować swoją dietę, być może jest w niej coś, co hamuje przyswajanie. Zobaczymy, ale wkurza mnie to. Miesiąc temu hemoglobinę miałam 11, teraz mam 9,9 przy normie 12-16.
Ja na prenatalne miałam iść do dr Sołowieja, ale koleżanka namówiła mnie na dr Pietrasika :-)
https://www.google.pl/url?sa=i&rct=...G5Ny_9SYPH19qu3zlFAoTTog&ust=1437343764135342
Nie wiem czy juz pisalam ale sta rszak zalapal sie na kopniaka
traktorzystka
Fanka BB :)
Z ta witaminą C macie rację, jak jest jej za dużo to wydalamy ją z organizmu,, ale w ciąży to działa niestety inaczej. W nadmiarze szkodzi dzidziusiowi w brzuszku.
S
sloneczna
Gość
Cześć dziewczyny!
Dołączyłam do grupy, bo mój termin przypada na 23 grudnia ;-). To moja pierwsza ciąża, nie wiem jeszcze, czy będziemy mieć chłopaka czy dziewuchę (nie chce się cholera nigdy ustawić!). Aktualnie kończę 17 tydzień i jutro wchodzę w 18.
Mam 31 lat, uczę w gimnazjum i liceum. Mieszkam na północy, bardzo blisko morza. Uwielbiam literaturę i kino, poza tym podróże po Polsce, zwierzaki, sztukę, mrówkojady i czerwone wino (ech ).
Jeszcze krótko o tym, czego już doświadczyłam w ciągu tych kilkunastu tygodni. Pierwsze tygodnie od dowiedzenia się, że jestem w ciąży, związane były z gigantycznym stresem, który - bynajmniej - z ciążą nie był związany. Do tego doszło rozpoznanie cukrzycy w 7 tygodniu (diabetolożka mówi, że ciążowej, ginekolog mówi, że jeśli już, to zwykłej typu II, rodzinny mówi, że mam po prostu podwyższony cukier i on by się za bardzo nie przejmował), dieta i 7j insuliny na noc. Nauczyłam się w końcu odróżniać rzeczy ważne od nieważnych, te, na które mam wpływ od tych, na które wpływu nie mam - i dzięki temu lepiej radzę sobie ze stresem. Na razie fizycznie czuję się bardzo dobrze, przez zajściem w ciążę ważyłam 73,6, potem schudłam 4 kg, aktualnie ważę 71,7, więc w stosunku do "punktu wyjścia" nadal jestem na minusie :/. Ale młody/młoda się rozwija dobrze, ja czuję się świetnie. Robiłam badania prenatalne, PAPPę, test ryzyka, USG genetyczne, to, czego najbardziej się bałam, zostało w praktyce wykluczone. Mam zwiększone prawdopodobieństwo Edwardsa (1:290), ale nie zdecydowałam się na amniopunkcję ani NIFTI. Za kilka tygodni szykuję się na badanie połówkowe.
Mam nadzieję, że będę czasem potrafiła w czymś pomóc i doradzić i że znajdę wsparcie u Was
Musze poczytać trochę wcześniejsze posty i nadrobić tematy
Dołączyłam do grupy, bo mój termin przypada na 23 grudnia ;-). To moja pierwsza ciąża, nie wiem jeszcze, czy będziemy mieć chłopaka czy dziewuchę (nie chce się cholera nigdy ustawić!). Aktualnie kończę 17 tydzień i jutro wchodzę w 18.
Mam 31 lat, uczę w gimnazjum i liceum. Mieszkam na północy, bardzo blisko morza. Uwielbiam literaturę i kino, poza tym podróże po Polsce, zwierzaki, sztukę, mrówkojady i czerwone wino (ech ).
Jeszcze krótko o tym, czego już doświadczyłam w ciągu tych kilkunastu tygodni. Pierwsze tygodnie od dowiedzenia się, że jestem w ciąży, związane były z gigantycznym stresem, który - bynajmniej - z ciążą nie był związany. Do tego doszło rozpoznanie cukrzycy w 7 tygodniu (diabetolożka mówi, że ciążowej, ginekolog mówi, że jeśli już, to zwykłej typu II, rodzinny mówi, że mam po prostu podwyższony cukier i on by się za bardzo nie przejmował), dieta i 7j insuliny na noc. Nauczyłam się w końcu odróżniać rzeczy ważne od nieważnych, te, na które mam wpływ od tych, na które wpływu nie mam - i dzięki temu lepiej radzę sobie ze stresem. Na razie fizycznie czuję się bardzo dobrze, przez zajściem w ciążę ważyłam 73,6, potem schudłam 4 kg, aktualnie ważę 71,7, więc w stosunku do "punktu wyjścia" nadal jestem na minusie :/. Ale młody/młoda się rozwija dobrze, ja czuję się świetnie. Robiłam badania prenatalne, PAPPę, test ryzyka, USG genetyczne, to, czego najbardziej się bałam, zostało w praktyce wykluczone. Mam zwiększone prawdopodobieństwo Edwardsa (1:290), ale nie zdecydowałam się na amniopunkcję ani NIFTI. Za kilka tygodni szykuję się na badanie połówkowe.
Mam nadzieję, że będę czasem potrafiła w czymś pomóc i doradzić i że znajdę wsparcie u Was
Musze poczytać trochę wcześniejsze posty i nadrobić tematy
Ostatnio edytowane przez moderatora:
.szkrabek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2015
- Postów
- 2 844
witaj słoneczna! :-) Im nas więcej tym lepiej - wsparcie uzyskasz tu jak najbardziej jak każda z nas zresztą - dziewczyny są tutaj super ;-) W grupie raźniej, a kto jak inna ciężarna zrozumie nas najlepiej ;-)
Dziś jest mały pogrom, widać, że pogoda i weekend :-) choć podobno na zachodzie jest masakra burzowo-gradowo-powietrzna - OlaSzy - jak tam w Poznaniu, przeżyłaś? Widziałam na youtube filmik z dziś - ulewa pierwsza klasa
Śledziłam pogodę, bo dziś mój syn wraca z wakacji (2 tygodnie go nie widziałam) - lądował o 17:15, więc lada chwila będzie w domu :-) Już się nie mogę doczekać!!! Dobrze, że na mazowsze wtedy ta burz jeszcze nie doszła - bo bym chyba umarła ze strachu!
Dziś jest mały pogrom, widać, że pogoda i weekend :-) choć podobno na zachodzie jest masakra burzowo-gradowo-powietrzna - OlaSzy - jak tam w Poznaniu, przeżyłaś? Widziałam na youtube filmik z dziś - ulewa pierwsza klasa
Śledziłam pogodę, bo dziś mój syn wraca z wakacji (2 tygodnie go nie widziałam) - lądował o 17:15, więc lada chwila będzie w domu :-) Już się nie mogę doczekać!!! Dobrze, że na mazowsze wtedy ta burz jeszcze nie doszła - bo bym chyba umarła ze strachu!
OlaSzy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2014
- Postów
- 873
szkrabek - w czasie tej nawałnicy byłam na Tarnowskich Termach - w końcu udało mi się namówić męża. PORAŻKA TOTALNA. Brak słów. Początkowo zamknięto jeden z trzech głównych basenów (bo był połączony z zewnętrznym) - było zagrożenie, że jak piorun strzeli to nie będzie za ciekawie. Więc ludzi jak mrówek, ledwo można było się ruszać, więc położyłam się na leżaczku i stwierdziłam, że poczekam, ledwo co przyszłam, mam 2 godzinny bilet, to zaraz przejdzie i się pokąpię. Guzik prawda. Padło zasilanie na basenie. KUMACIE - nie było prądu. Wielka ewakuacja. Problem taki, że ani wody w łazience, ani dostać się do szafek, bo wszystkie są na prąd. Zero wentylacji, bo wiadomo, o awaryjne zasilanie to ciężko, więc w pewnym momencie zrobiło się strasznie duszno - gdziekolwiek by się poszło. Niemowlaki zaczęły płakać, matki panikować, faceci przekrzykiwać się, ja prawie zemdlałam...
Po 40 minutach wróciło zasilanie. Już nawet nie chciałam wracać na basen, w recepcji wielka kolejka po zwrot pieniędzy, nie miałam siły. Wyszłam. A w drodze do mojego domu przewaliło się drzewo na drogę, więc ludzie jeździli chodnikiem. MASAKRA.
Po 40 minutach wróciło zasilanie. Już nawet nie chciałam wracać na basen, w recepcji wielka kolejka po zwrot pieniędzy, nie miałam siły. Wyszłam. A w drodze do mojego domu przewaliło się drzewo na drogę, więc ludzie jeździli chodnikiem. MASAKRA.
Witaj słoneczna.
Ola współczuję, to miałaś przygodę, szok że tak słabo zabezpieczeni są na brak prądu.
Ja nad jeziorkiem, zdążyłam zejść z plaży, zamówić jedzonko a tu jak zaczęło lać i błyskać to do lokalu spod parasolki uciekalismy, ale się wypogodzilo i całkiem fajnie do wieczora. Wreszcie odpoczywamy. Miłego wieczoru dziewczyny.
Ola współczuję, to miałaś przygodę, szok że tak słabo zabezpieczeni są na brak prądu.
Ja nad jeziorkiem, zdążyłam zejść z plaży, zamówić jedzonko a tu jak zaczęło lać i błyskać to do lokalu spod parasolki uciekalismy, ale się wypogodzilo i całkiem fajnie do wieczora. Wreszcie odpoczywamy. Miłego wieczoru dziewczyny.
reklama
@sloneczna witaj
#OlaSzy to nieciekawie..
w Krakowie grzmiało, ale tylko straszyło. Popołudniu chwilkę popadało, ochłodziło się i pojechaliśmy do zoo) padam po teraz znowu błyski, grzmoty, wiatr, ale bez szkód na szczęście
#OlaSzy to nieciekawie..
w Krakowie grzmiało, ale tylko straszyło. Popołudniu chwilkę popadało, ochłodziło się i pojechaliśmy do zoo) padam po teraz znowu błyski, grzmoty, wiatr, ale bez szkód na szczęście
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: