elfiko
lipcowe mamy ´05
- Dołączył(a)
- 27 Styczeń 2005
- Postów
- 14 057
No ładnie sie macie, ja to normalnie w depreche wpadam jak was czytam.
Weronika je jak myszka- na super udane karmienie to wyciągnie 100ml (woda90+proszek) a od około tygodnia strajkuje na max i pije sobie co 4 godziny po 50-60ml!!!!!!!!!!!!
Jak próbuje dać jej częściej to nie chce, nawet herbatke wypije dopiero jak minie minimum 2,5 godziny od karmienia i tej herbaty jak ma dobry dzien to 40ml wyciagnie za cały dzień.
Dziewczyny ja już nie wiem co robić, żałujcie że nie widzicie jak wygląda nasze karmienie- mała leży w leżaczku bo na rękach nie chce i ryczy jak lew i się pręży, no wiec w leżaczku a ja tak: w jednej ręce butla a w drugiej grzechotka i macham i gadam bo inaczej ryczy i kręci głową i ucieka przed butlą.
Jak mąż jest w domu to cool bo to on grzechota a ja trzymam dodatkowo za rączke to wtedy wiecej udaje się w nią wcisnąć bo nie wali sie łapką po buziuni.
A początek karmienia polega na tym,że przez dobre 5-10 minut musze jej wkładać butle do buzi a ona ja non stop wypycha językiem, dopiero po jakimś czasie złapie i troszke pije i znowu przerwa na kręcenie głową, gadanie, płac,różnie- mówie wam tragedia. Takie nasze karmienie trwa minimum 30 minut i tak za każdym razem
Do niedawna jadła w nocy spokojnie i dużo ale od dwóch tygodni się wybudza i już sie powtarza cyrk z dnia i pije już też mniej bo góra 100ml
Co ja mam robic???
Weronika je jak myszka- na super udane karmienie to wyciągnie 100ml (woda90+proszek) a od około tygodnia strajkuje na max i pije sobie co 4 godziny po 50-60ml!!!!!!!!!!!!
Jak próbuje dać jej częściej to nie chce, nawet herbatke wypije dopiero jak minie minimum 2,5 godziny od karmienia i tej herbaty jak ma dobry dzien to 40ml wyciagnie za cały dzień.
Dziewczyny ja już nie wiem co robić, żałujcie że nie widzicie jak wygląda nasze karmienie- mała leży w leżaczku bo na rękach nie chce i ryczy jak lew i się pręży, no wiec w leżaczku a ja tak: w jednej ręce butla a w drugiej grzechotka i macham i gadam bo inaczej ryczy i kręci głową i ucieka przed butlą.
Jak mąż jest w domu to cool bo to on grzechota a ja trzymam dodatkowo za rączke to wtedy wiecej udaje się w nią wcisnąć bo nie wali sie łapką po buziuni.
A początek karmienia polega na tym,że przez dobre 5-10 minut musze jej wkładać butle do buzi a ona ja non stop wypycha językiem, dopiero po jakimś czasie złapie i troszke pije i znowu przerwa na kręcenie głową, gadanie, płac,różnie- mówie wam tragedia. Takie nasze karmienie trwa minimum 30 minut i tak za każdym razem
Do niedawna jadła w nocy spokojnie i dużo ale od dwóch tygodni się wybudza i już sie powtarza cyrk z dnia i pije już też mniej bo góra 100ml
Co ja mam robic???