Vii - no i właśnie
napisałaś kwintesencje wszystkiego
wiadomo - każda mama będzie chwalić swoje - i cieszyć się umiejętnościami swoich dzieci..ale trzeba podchodzić do tego bardzo zdrowo - ja chyba nawet kiedyś mówiłam czy pisałam, jak to zaczęłam unikać kontaktów z pewną mamą, jak zauważyłam, że w pewnym momencie zrobiło się to bardzo niezdrowe - bo w jej obecności czułam się jak wyrodna matka!a z obserwacji wiedziałam, że jest całkiem inaczej!absolutnie nie czuj się, że robisz coś nie tak, albo że "to Twoja wina" będę się upierać do zakichanego końca - niczego u dzieci nie przyspieszymy, ani nie zmienimy - kochajmy je takie jakie są - a wszelkie porównania są bez sensu!bo naprawdę nie jedna mama po cichu zazdrościła Tobie, że Hania tak ślicznie śpi w nocy i daje mamie odsapnąć - przy bardzo absorbujących dzieciach, wierz mi to działa jak płachta na byka!tak więc luuuzzzzzz - ani się obejrzysz a Hania po prostu do Ciebie przyjdzie
obędzie się bez obtłukiwania, potykania się, przewracania.
jak wiesz ja nie uznaję żadnych przyspieszaczy - tzn obstawiania dziecka poduszkami by siedziało - zacznie siedzieć, bo chce - przeturla się kilka razy, nauczy się jak łapać równowagę! (nawet jakby się miało przewracać, to wierzcie mi dzieci mają instynkt by upaść tak by sobie nic nie zrobić - w ekstremalnych przypadkach zdarzają się nieszczęścia) - przecież przewracać się też musi się nauczyć!!!! nie uznaję prowadzania za rączki "na siłę", pokazywania że można stać czy chodzić..może w tym momencie też jestem wyrodna, bo "nie rozwijam" swoich dzieci - może tak...ale dziecko samo zaczyna robić te wszystkie rzeczy dokładnie wtedy kiedy jest gotowe!wolę wykorzystywać to co już umie! lubię śpiewać piosenki, czytać bajeczki, pokazywać obrazki i OBSERWOWAĆ - bo jedynie co mogę, to to, że zauważę prób, chęci - i wystarczy tylko pokazać JAK a dziecko chwyci samo i będzie już OK
naprawdę - dzieciaczki są różne - jedne prędzej będą się rozwijać fizycznie, a drugie emocjonalnie, czy w mowie. Zdarzają się chwile, że są tak zajęte nowymi czynnościami, że zapominają o tym co robiły już do tej pory - i tak np dzieci, które już coś tam mówiły w momencie chodzenia zapominają, że mają język w buzi - te które zaczynają biegać i gadać całymi zdaniami - zapominają, że wołały siusiu i nie moczyły się...ojjj takich przykładów jest mnóstwo!!!znam dzieci które zaczęły biegać jak miały 7m-cy, a znam i takie które chodziły dopiero jak maiły półtora roku - i wszystko z nimi jest OK - przecież nawet i charaktery mamy różne, różne podejście do nowych sytuacji, twarzy, wyzwań czy stresu - dzieci tak samo!my jesteśmy tylko po to by je wspierać i nie dać po sobie poznać, że "nas zawiodły" albo "nie spełniają naszych oczekiwań" - jakby nie patrzeć dzieci to czują na kilometr - my mamy być dumni z nich takich jakimi są!
- teraz np w przedszkolu mamy się chwalą, jak to ich dzieci liczą, a nawet piszą już literki czy wyrazy..bartuch liczy od 1-4 potem od 7do 14 a to co jest między 4a7 to wielki misz masz - myli mu się totalnie!
no i co???? nie musi być geniuszem matematycznym..za to ślicznie śpiewa i tańczy, ma dryg do muzyki, uwielbia piosenki...więc może to mu da szczęście w życiu???naprawdę tak jak i my nie jesteśmy "od wszystkiego" tak i te małe skarby!!!!
Vii - więcej wiary w siebie jako mamę! jesteś jedną jedyną dla Hani i w Tobie siła, by przekazać jej, że jest pełnowartościowym człowiekiem!!!