ja dziś bardzo egoistycznie babki....jakiś dół mnie łapie, - nie wiem co jest grane - chodzę i ryczę...
z Alcią już jest wszystko w porządku - wczoraj byliśmy na kontroli - i osłuchowo, gardełko - czyściutko
mamy jeszcze ograniczyć jej kontakty z choróbskami (czyt.przedszkole) - i nie wiem jak to zrobić, ja muszę iść do pracy od poniedziałku, a Bartusia "ktoś" musi zaprowadzać i przyprowadzać do przedszkola - może jakąś sąsiadkę poproszę o posiedzenie z Alunią na czas jak M wyjdzie z Bartuniem...
- szykuje się tak miły czas jak święta - a ja jakoś w ogóle tego nie czuję...straszne...smutne...cały rok sami, sami, sami...i teraz też tak pewnie będzie - nie mam sił jakoś ani na porządki, ani na szykowanie, pieczenie, gotowanie - weźcie mnie kopnijcie w tyłek! dobrze, że sa dzieciaki to jakoś trzeba będzie się zmobilizować...
Vii - tak jak piszesz - ta cała otoczka co do karmienia piersią, naciski otoczenia wizja "matki, polki karmiącej" - to przytłacza - siw@ to co pisałam Vii - to przede wszystkim - nie to jak karmisz dziecko jest wyznacznikiem jaką jesteś mamą!!!!!!!!to co najcenniejsze Wojtuś pewnie już otrzymał od Ciebie - a tak zupełnie szczerze i z całego serca - dzieci wtedy są szczęśliwe - jeśli i my jesteśmy spokojni i szczęśliwi..rozważ wszystkie za i przeciw - i w niczym nie jesteś gorsza, zła - nikt nie może Ci tego wmówić!!! jeśli wybierzesz karmienie naturalne - nastaw się na kilka dni walki - jeśli przejdziesz na sztuczne - nic się nie stanie - oszczędzisz pewnie Wojtusiowi stresu i sobie pewnie też...!!!!!!!!!! trzymam kciuki!!!!mi teraz położna w przychodni powiedziała, że nawet 20-50ml dziennie mleka kobiecego wystarczy dziecku by przekazać mu dzienną dawkę przeciwciał i innych cennych składników - mi zmienił się zapach mleka, kolor - Ala sama w dzień się odpycha od cyca, marudzi - widzę, że jej nie smakuje (przykre uczucie, jakby dziecko samo Ciebie odrzuciło..) - ale cóż - natura robi swoje
spokojnie je tylko w nocy o 4-5rano - nie walczę...stawiam na nią i na jej wybór!
tyle prywaty - poszłabym na spacer, pogadała Wami...ja już chyba świruje!
z Alcią już jest wszystko w porządku - wczoraj byliśmy na kontroli - i osłuchowo, gardełko - czyściutko
- szykuje się tak miły czas jak święta - a ja jakoś w ogóle tego nie czuję...straszne...smutne...cały rok sami, sami, sami...i teraz też tak pewnie będzie - nie mam sił jakoś ani na porządki, ani na szykowanie, pieczenie, gotowanie - weźcie mnie kopnijcie w tyłek! dobrze, że sa dzieciaki to jakoś trzeba będzie się zmobilizować...
Vii - tak jak piszesz - ta cała otoczka co do karmienia piersią, naciski otoczenia wizja "matki, polki karmiącej" - to przytłacza - siw@ to co pisałam Vii - to przede wszystkim - nie to jak karmisz dziecko jest wyznacznikiem jaką jesteś mamą!!!!!!!!to co najcenniejsze Wojtuś pewnie już otrzymał od Ciebie - a tak zupełnie szczerze i z całego serca - dzieci wtedy są szczęśliwe - jeśli i my jesteśmy spokojni i szczęśliwi..rozważ wszystkie za i przeciw - i w niczym nie jesteś gorsza, zła - nikt nie może Ci tego wmówić!!! jeśli wybierzesz karmienie naturalne - nastaw się na kilka dni walki - jeśli przejdziesz na sztuczne - nic się nie stanie - oszczędzisz pewnie Wojtusiowi stresu i sobie pewnie też...!!!!!!!!!! trzymam kciuki!!!!mi teraz położna w przychodni powiedziała, że nawet 20-50ml dziennie mleka kobiecego wystarczy dziecku by przekazać mu dzienną dawkę przeciwciał i innych cennych składników - mi zmienił się zapach mleka, kolor - Ala sama w dzień się odpycha od cyca, marudzi - widzę, że jej nie smakuje (przykre uczucie, jakby dziecko samo Ciebie odrzuciło..) - ale cóż - natura robi swoje
tyle prywaty - poszłabym na spacer, pogadała Wami...ja już chyba świruje!