Witam wszystkie dziewczęta wtorkowo
Faktycznie mało pisałyście - myślałam, że jak wrócę po długim weekendzie u teściowej to będę Was czytać ze 3h a tu tylko kilka postów...
dzień dobry w śnieżny poranek
Wczoraj śnieg spadł w ZG?
Piszecie o chrzcie - my z kolei mamy problem z chrzestnym. Ja mam siostrę - także sprawa chrzestnej załatwiona ale brakuje nam kandydata na chrzestnego.
Beti - mój brzuchol napina się wiele razy w ciągu dnia. Trzeba zmienić wtedy pozycję - jak się leży to trzeba wstać albo usiąść (albo na odwrót) albo chociaż przekręcić na drugi bok. Też mam czasem takie uczucie jakby mi miała skóra pęknąć jak się napina.
A właśnie - smarujecie swoje brzuchole czymś? Ja już od 3mies. smaruję takim kremem przeciwko rozstępom Perfekta mama. Mam nadzieję, że nie zostaną mi żadne krechy po ciąży...
Wczoraj spóźniliśmy się na SR :/, bo 16 byliśmy jeszcze w Ikea we Wrocku (gdzie zakupiliśmy komodę dla synusia
) Lekcja była o pielęgnacji noworodka: mycie, ubieranie itd. Myślałam, że to będzie tak że każdy dostanie swoją laleczkę i będzie ćwiczył a wyszło na to, że Pani pokazywała a my patrzeliśmy (jeden tatusiek mył tylko), także trochę jestem rozczarowana :| Pokazywała jakie kosmetyki można używać, ale żeby używać ich jak najmniej. Kąpać trzeba codziennie ale tylko co 2-3 dni stosować jakiś środek myjący a tak tylko wodą.
Przed przystąpieniem do kąpieli musimy mieć wszystko przyszykowane a ciuszki ułożone w tej kolejności w jakiej będziemy później dzidzię ubierać. Rozbieramy malucha i chwilę (0,5min - kilka minut w zależności ile wytrzyma) kładziemy go na brzuszek z podgiętymi kolankami i rączkami i główką na boku, żeby ćwiczył mięśnie karku przez podnoszenie główki. Dzidzię chwyta się pod pleckami trzymając za ramionko a głowa leży na przedramieniu. Trzeba troszkę pochlapać go wodą żeby się oswoił i potem zaczynając od twarzy (buzia, oczka, włoski), szyjka, paszki, brzusio, rączki (b. ważne bo b. brudne) rozginając piąstki, stópki to samo, przekręcamy na brzuszek żeby umyć plecki (albo bez przekręcania myjemy plecki od spodu), potem pachwiny, narządy rodne (tylko z zewn.) i kończymy zawsze na pupci. Przenosimy dzieciaczka na twarde podłoże (nie przekazujemy go sobie między sobą) na ręcznik, gdzie go przykrywamy (całego razem z twarzą) i osuszamy przez dotyk. Jeśli dzieje się coś z oczkami albo noskiem to używając jałowego gazika i soli fizjologicznej przemywamy (oczka od zewn. do wewn. kącika) (1 gazik=1 oczko) jeśli nic się nie dzieje to nie przemywamy. Pępek przecieramy spirytusem 70% najlepiej wacikami do uszu (nie przykrywać nasączonym gazikiem tylko wokoło pępka). Jeśli skórka jest ok to niczym nie smarować, jeśli jest sucha to najlepiej ciekłą parafiną. Jeśli z pupą nic się nie dzieje to też niczym nie smarować tylko jak coś się dzieje to mąką ziemniaczaną, pudrem albo sudocremem (albo czymś tam innym) b.cienką warstwą. Tyczy się to wszystkich zagięć czyli szyjki, paszek, pachwin. Jeśli ma problemy z odparzeniem można go okrytego pieluszką położyć na boku żeby poleżał kilka minut (wietrzenie pupci).
Ubieramy dzidziusia: pielucha, body, kaftanik, śpioszki (ew. skarpetki). Zasada jest taka: jeden rękawek więcej niż u dorosłego (a na nóżkach 1 warstwa - myślałam, że 2 trzeba). Jeśli dziecko płacze podczas wszystkich czynności pielęgnacyjnych to nie przerywamy żeby je uspokajać, bujać itd, tylko robimy swoje ,bo będzie to wszystko dłużej trwało i maluch będzie się tylko bardziej denerwował.
Pani nie poleca niedrapek na rączki, bo dziecko przez dotyk poznaje siebie i otoczenie - żeby go nie ograniczać. Trzeba mu obciąć paznokiety a nawet jak się podrapie to nic się nie stanie. Ewentualnie zamiast niedrapek owinąć go ciasno w pieluchę (taki kaftan bezpieczeństwa
) wtedy jest mu dobrze bo ciasno tak jak w macicy. Układamy malucha w rożku (na boku nie na wznak!) wcześniej pod głowę podkładając pieluchę (w razie jakby ulało żeby nie prać rożka). Malucha układamy w łóżeczku w tym właśnie rożku na boku (raz jednym raz drugim raz w jedną w stronę góry raz dołu łóżeczka - żeby ćwiczyło mięśnie karku) bez poduszki (ew. można poduszkę klin pod prześcieradło).
Co może się dziać z małym kilka dni po urodzeniu: może mieć malutkie białe krostki, potówki, rumienie, na pieluszce może być ślad krwi - nic z tym nie robimy - samo przejdzie. Jeśli ma pleśniawki w buzi to trzeba gazik owinąć na palca, pokropić Aftinem i ścierać (nawet do krwi) te plamki. Lekką żółtaczka się nie przejmujemy ale jeśli dziecko robi się pomarańczowe to musi je zobaczyć położna albo pediatra. Pediatrę trzeba sobie upolować wcześniej ale zapisać dziecko można dopiero po urodzeniu.
Rejestracja malucha: Szpital wysyła info do USC o urodzeniu dziecka. Trzeba w ciągu 14dni zgłosić się do USC po akt urodzenia dziecka i zameldować malucha (jeśli rodzice są małżeństwem wystarczy tata z a aktem małżeństwa i dowodem żony) jeśli nie to mamusia musi osobiście się stawić. Maluch przyjmuje meldunek mamy.
To chyba wszystko "w skrócie"
emri - dopisz jak coś zapomniałam.
Aha i chyba ważna sprawa - wczoraj jechaliśmy od razu z trasy pod szpital więc zaparkowaliśmy pod wejściem i powiem Wam, że to kosztowna sprawa od kiedy porobili te bramki - za nieco ponad 2h postoju zapłaciliśmy 7zł. Także skoro poród trwa kilkanaście godzin można ładnie zabulić, także warto obstawić inne miejsce postojowe albo jak tatuśki nad odstawią niech przeparkują lepiej. Więcej:
Pod szpitalem droższy parking, bo strzeżony