hej hej i my się witamy w ten ponury dzień....pogoda nie nastraja no ale cóż....
bartuś niestety się rozchorował;/ z nosa się leje, kaszle i jakiś taki nie w sosie;/ walczymy domowymi sposobami - mam nadzieję, że do poniedziałku w miarę mu przejdzie i że nas nie rozłoży...tak to jest jak dziecko pójdzie między inne dzieci - wszystko ma swoje plusy i minusy! Jestem bardzo zadowolona, że tam chodzi (taki żłobek a'la Klub Malucha) 15go lutego minie rok jak tam biega
Z uśmiechem na twarzy, dużo opowiada co robił z dziećmi, uczą się piosenek, wierszyków - pierw chodził z konieczności, bo chodziłam do pracy, a teraz choć mógłby być ze mną w domu, to już nie chce - chce do dzieci. W sumie od 8smego grudnia jestem na zwolnieniu i dobrze, że te kilka godzin mogę odpocząć, bo energii to taki dwulatek ma że hoho
czasem się zastanawiam jak to będzie z dwójką....no ale jakoś będzie
co do porodu - porodu się nie boję, gorszy niż pierwszy być chyba nie może -boję się komplikacji, czy jakiś niespodziewanych wydarzeń, najważniejsze jest zdrowie maleństwa! Tylko, że mam bardzo dobre wspomnienia z narodzin Bartunia, nie mogę nic złego powiedzieć ani na położne (zwykłe zmianowe), ani na lekarza (chodziłam całkiem do innego i to w mieście oddalonym o prawie 600km stąd), opieka na oddziale z dzieciątkiem też bez zastrzeżeń. Położne same przychodziły i pytały się czy wszystko w porządku, dużo pokazywały, pomagały wstać iść do WC itd. Lekarz badał dzieci codziennie i za każdym razem mówił co robił, po co i czy wszystko w porządku - tak więc te "opowieści" z Zielonej Góry bardzo mnie pierw zdziwiły, potem zaczęłam się tylko zastanawiać, bo niestety, ale to nie jest opowieść jednej czy dwóch osób...tylko kilku i tych bliższych i też właśnie niektórych z Was. Dlatego się zastanawiam czy właśnie nie jechać znów do Żar...tylko czy to dobry pomysł???I tak już chodzę z rozwarciem, biorę lekarstwa na skurcze i mam założony krążek, w 36stym tyg. lekarz mi ściągnie, mam odstawić leki a wtedy może wszystko się dziać ekspresowo - więc raczej głupotę bym zrobiła patrząc na swoje "ego", - najszybciej i bezpieczniej będzie rodzić tutaj...tylko człowiek się zastanawia i myśli, a od tego to już w głowie się kręci
no więc chyba nie ma co gdybać, będzie dobrze
co do położnej - to chyba wyjdzie po porodzie, jakoś nei czuje potrzeby by przychodziła teraz - a o tej "słynnej" p.Ewie to już się naczytałam hihihihihihi..szczerze???jakaś niepoważna osoba, by tak nie szanować czyjegoś czasu....
no to sie znów rozpisałam...ech...przepraszam - stawiam piccolo kto te moje wywody czyta
mały ps
co do ciuszków i wyprawki dla maleństwa to mam sprawdzonego sprzedawcę na Allegro - tanie i nowe, polskiego producenta ciuszki
np body już za 8zł...ślicznie
mogę podać jak któraś jest zainteresowana