Cześć Mamuśki :-)
Ja dziś byłam po wypis ze szpitala, którego oczywiście nie było, na szczęście dostałam z powrotem książeczkę RUM z receptą na dopegyt (na ciśnienie) tak więc wypad uważam za udany
Kiedy znów zobaczyłam oddziały jakoś nogi mi się ugięły hihi, niebawem znów tam wrócę
Jeśli chodzi o temat położnych to mimo wszystko rozumiem chęć posiadania prywatnej...
Na oddziale sama trafiłam na miłe ale jedna ze zmian była okrutnie bezczelna
Jedna z położnych próbowała mnie zbesztać za to, że na ktg przyszłam w koszuli i szlafroku i miałam gołe nogi, ot skandal
Byłam tak zmieszana i smutna, że nie wiem co bym zrobiła gdyby jakaś niemiła położna zaczęła tak mnie traktować na porodówce. Jednak, na szczęście, takie przypadki to rzadkość.
PS: chodzę jak prawdziwy cowboy, codziennie mnie przeczyszcza, brzuch kłuje a spojenie aż piecze wrrrr
Brzuch próbuje wypaść ze spodni w czym Kasper nieustannie pomaga wypychając szkitki
Nie mogę się doczekać aż go zobaczę już po wszystkim
A i jeszcze jedno, dziś fundnęłam sobie fryzjera:-) Oczywiście usprawiedliwiłam się tym, że jak mały się urodzi to nie będę miała tyle czasu dla siebie aby układać włosy;-) Normalnie aż humor mi się poprawił