reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy 2010

Meegii4, czuję się bardzo spokojna bo wiem, że wszystkie objawy są związane z tym, że mały już niedługo wyskoczy!
A dziś nie wiem co się stało i ciśnienie miałam 115/75 :D Byłam co prawda trochę zaspana ale jednak odczytuję to jako wielki sukces!:)
 
reklama
Kuna no i tak trzymać :)) jak poszłam z małym do szpitala już na cesarkę, to zawsze rano jak było mierzenie ciśnienia, to miałam tak niskie że pielęgniarka zawsze się pytała czy jeszcze żyję :) więc spokój Cie uratuje kochana :)
 
A kuku;p
Kuna ciesz się, bo ja nie miałam żadnych objawów ostrzegawczych...
obudziłam się w nocy na siusiu. Mój się mnie pyta co się dzieje ja do niego nic kochanie śpij.:-D
Napisałam Wam ze wody odchodzą poszłam się ogolić, obudziłam mojego kazałam mu wypić kawe na spokojnie, zjadłam.o 3 wyszliśmy z domu.
Na izbie przyjęć, była bardzo niemiła pani ale i tak mnie nie zraziła.o 3:10 weszłam na porodówke, zrobili mi KTG, skurcze były co 4-5 minut ale ich nie czułam.Położyli mnie na patologie, mój pojechałdo pracy zawieść wniosek o urlop, między 5 a 6 rano miałam skurcze 2 co 9minut, kolejny był po ośmiu, nastepne dwa co sześć. później ustały. koło 8 rano miałam kTG skurczy nie było prawie wcale a jak były to malutkie i rzadkie.
Na wizycie pan doktor mnie się pyta co mnie do nich sprowadza, powiedziałam i znów KTG, po którym poszłam już na porodówke ze skurczami co 8 minut. To było jakoś koło 10:00
Na porodówce była bardzo miła położna i pani doktor.
Bóle krzyżowe miałam krótko plus minus 20 minut przez cały poród...
Koło 15:00 mój poszedł zapalić i mówi do mnie "tylko nie zaczynaj beze mnie poczekaj zaraz wracam"
chciałam poczekać naprawde:)).
On wyszedł a ja dostałam bóli partych na 8cm rozwarcia, przyleciała położna mówi żeby jeszcze nie przeć bo nie ma pełnego rozwarcia. Ona poszła a ja znów pre:DD tylko, że już z pełnym rozwarciem::DD. Przyszedł tatuś i mówi "no miałaś czekać" a ja do niego zaraz możesz to powiedzieć ale nie mi tylko córce swojej.
5 partych i Laura juz była z nami:))))
Na roomingu też było ok. Pielęgniarki miłe pomocne, nikt nie krzyczy, wspaniała atmosfera.

To co teraz czekamy na opis Kuny ??? :>:> hihi;p;p
 
Aniu, aż miło czytać takie relacje!!!:tak:
Z tego co piszesz wynika, że poród należał do tych łagodniejszych? Bez dramatycznych opisów itp.;-)Super, że zostałaś dobrze potraktowana na porodówce i roomingu- tu potwierdza się, że nasz szpital dawno przestał być tak straszny jakim go malowano! A powiedz, korzystałaś z sal komercyjnych czy może ze zwykłych? Były miejsca? Wybacz moją wścibskość:-p
Koniecznie musimy zobaczyć Laurę!!!
Strasznie się cieszę, że już jesteś po wszystkim i możesz się cieszyć swoja ślicznością, nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę:-D Napisz lepiej jak się sprawuje ten Twój szkrabek?? Daje spać? Nie masz problemów z karmieniem?

Aaaaah dziewczyny, wiosna za oknem, jeszcze troszkę i boćki również do nas przylecą:-D:-D:-D

PS: Ania, Ty tu nie zapeszaj:D Daj małego donieść do 37 tygodnia:p
 
Aniu jeszcze raz gratuluję :tak: miło czytać że coś się w ZG zmienia... bo ja nie miałam tyle szczęścia :-(dobrze że Twój poród przebiegł bez niespodzianek. Tak to opisałaś, że odnosi się wrażenie że ból zęba jest gorszy od porodu :-D:-D
 
Dziękuje dziewczyny;))
Tak jak Emilka mówiła jednak co w domu to w domu:)
Kuno korzystałam ze zwykłych sal i na porodówce i wyżej:)
Mała je praktycznie co godzinke no dziś w nocy postanowiła mamusi dać troche pospać no i tatuś pomógł;))
Toto pilnuje małej i zagląda często do łóżeczka:D:D
Megi no tak nie do końca, bo to co wykrzyczałam przy skurczach zostawiłam sobie :D:D
Ale nie było aż tak źle;)
W każdym bądź razie nie krzyczałam, że urwe jajca:D:D
A jak zobaczyłąm tą piekną pipeczke to do razu zapomniałam o bólu:)
 
:)

za nami miły dzień - wycieczka do dziadków-pradziadków, spacer, pyszny obiadek:) Teraz bajka i niedługo do wanny. Ciekawe jak długo Olka będzie chciała siedzieć...:)

Ania - super, że jesteście całe i zdrowe i bez traumatycznych przeżyć. Dogrywajcie się Laski!!

Somiracle - a ciuszki ciążowe będziesz miała?:)

kuna - oby do 37:) a co ciekawego w szkole rodzenia?? Kąpanie już było?:)
Zapytaj proszę w moim imieniu Pani Kasi czy warto się zapisywać jeszcze raz (chodziłam czerwiec-lipiec 2008)? W sumie standardy opieki, kalendarz szczepień nie zmieniły się przez ostatnie 2 lata, chyba...
 
SylwiaZG, dziś niestety było ostatnie spotkanie na szkole więc już nie spytam ale pamiętam jak pani Kasia mówiła, że przyda się na każdym kursie mamusia, która już rodziła bez względu na to czy chodziła na szkołę czy nie, bo wzbudza ona największe zainteresowanie i zaufanie u przyszłych mam :) Spokojnie więc zapisuj się!:p
Kąpanie przerabialiśmy- mój mężu był pierwszy i nawet sobie poradził <duma mnie rozpiera>:p
Cały kurs obfitował w ciekawe wydarzenia bo jedna z dziewczyn miała termin na dziś i urodziła nad ranem - mieliśmy pełne relacje od świeżo upieczonego tatusia, który zszedł prostu z roomingu:D Jednej z nas trafił się wyrostek i pech chciał, że urodziła z tego powodu przed wcześnie (coś koło 27-28tc), ale najważniejsze, że maluch ŻYJE!:) Ogólnie było super i mogę kazdemu polecać, choćby miał chodzić rok w rok :D
 
Witajcie!
Ja przy kolejnej ciąży też sie zapisuje :D Ale kiedy to będzie?? ;)

My też za sobą wczoraj milusi dzień mieliśmy :)
Widziałam sie z Agatą (kacperek i fasolka) i o razu lepszy humor ;D
Później spacerek i przygoda... :)

Byłam z Adasiem bardzo długo na dworze!! Tak długo, że się obudził głodny! Byliśmy jakieś 2-3 km od domu, więc co miałam zrobić?! Na ławkę, cyc i karmię dziecko... Podchodzi do mnie straż miejska i pouczają mnie, że tak nie wolno , ble ble ble i mandat 500 zł!!!!!!
Jeden ze strażników jadł hamburgera! Więc pytam go co robi...
On: 'o co pani chodzi?
ja: 'no co teraz robi? to ja panu pomogę! je pan hamburgera, na ulicy, dlatego bo pan jest glodny!! Tak jak dla pana jedzeniem jest hamurger, dla mojego synka jest mleko, skoro pan moze jesc na dworze, dlaczego moje dziecko tego nie moze robic?!'
Przeprosili i poszli ;D
No,ale co się nastresowałam, to moje ;)
Idę się szykować, bo zaraz idziemy z Adasiem na spotkanie z koleżanką!! ;D

Miłego dnia Kochane!! :):*
 
reklama
Dziewczyny jestem załamana :(( i spanikowana....Dziś się dowiedziałam że U Mikołaja w przedszkolu panuje świnka, a ja nie miałam świnki :(( i teraz siedzę i panikuje żebym ja tego świństwa nie załapała... strasznie się boje. Co prawda mały był szczepiony, ale jak przyniesie to do domu na ubraniach.... a to co znalazłam w necie nie nastraja mnie optymistycznie.... czy któraś z Was zna mamusię, która w II trymestrze miała świnkę? najchętniej z domu bym już nie wychodziła, ale musze jakoś funkcjonować:(((
 
Do góry