reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy 2,3 latków zapraszamy na pogaduchy-otwarte:)

Witam.
Nasz maluch to bardzo żywe dziecko. Nie jest takim dzieckiem, które posadzisz i będzie siedziało. Wymaga dużo uwagi i zainteresowania. Jak czegoś nie dostanie albo czegoś mu nie wolno to zdarza się że wtedy jest płacz i histeria. Ma swoje kaprysy, ale mimo wszystko jest rozkoszny i kochany. Nasz mały ma 2,5 roku.
 
reklama
Może i tak ale nie wszystkie dzieci są takie że nie usiedzą 5 minut w jednym miejscu tylko ciągle są w ruchu. Mam na myśli to że dzieci moich znajomych są takie że jak puścisz im np. bajkę to będą siedziały i oglądały, albo jak dasz im książeczkę to przez godzinę ich nie zobaczysz bo będą zajęte tą właśnie książeczką, a nasz taki nie jest.
 
Właśnie, każde dziecko jest wymagające ale nie każde trzeba karmić w biegu bo on nie ma na to czasu.. aż dziw że do obiadu siada i zje na bajce ale śniadanie to jest udręka, najlepiej nic nie jeść. Nasz mały też ma 2, 5 roku i nawet ostatnio odpuścił tylko że wyciągnąć go z domu graniczy z cudem. żebym mogła jechać z nim do mojej mamy na cały dzień to muszę najpierw wymyślić jak go wyciągać z domu a jak już siedzi w aucie to mówię gdzie jedziemy. Na spacer to samo. Też tak macie? Chce go zapisać do przedszkola od września ale teraz sobie tego nie wyobrażam..
 
Jeśli chodzi o mojego to z jedzeniem jest tak że przy śniadaniu czy kolacji siedzi na krzesełku przy stoliku i pięknie wszystko zje, bo zajmę go książeczkami, a jeśli chodzi o obiad czy podwieczorek to je w biegu.
Jeśli chodzi natomiast o wyjścia np. na spacer to bardzo chętnie wychodzi i wręcz nie może doczekać się wyjścia. A co do jazdy autem to również bardzo to lubi, tylko zaczyna marudzić jak auto nie jedzie tylko stoi. Ja jeszcze nie myślałam o zapisaniu go do przedszkola, ale też się tego obawiam.
 
Dziewczyny czy Wasze maluchy też przechodzą apogeum ciężkiego okresu czy tylko mój już 2 tydzień jest w strzępach? Dodam że mamy dokładnie 2,5 roku.
 
Dziewczyny czy Wasze maluchy też przechodzą apogeum ciężkiego okresu czy tylko mój już 2 tydzień jest w strzępach? Dodam że mamy dokładnie 2,5 roku.
Mój też ma 2,5 roku i też przechodzi ten okres, momentami jest nie do zniesienia, ale ogólnie da się przeżyć. A czym się to apogeum u was przejawia?
 
hej. Najgorzej było we wt. to jak tylko się obudził to chciał roznieść łóżeczko, potem jak sie uspokoił to następna furia bo w bajce helikopter przestał łatać. Kolejne dni były trochę lepsze, powoli zaczął się bawić ale nadal jest bardzo niezdecydowany, wrażliwy, rano nie chce jeść, potem jest głodny, zły.. ale obiad i kolacje zje bez problemu. generalnie jego słowa to " mamo ja nie wiem, ja nie wiem, che ale nie chce, pójde ale sie nie ubiorę", itp. wyjście z domu trwa ok 20 min. bo cierpliwie czekam aż się uspokoi i sam uzna że jest gotów choć czasem są 3 podejścia aż się uda. Dziś już 3 niedziela gdy cały dzień marudził, bawić sie zaczął o 14 a do tego czasu tylko miauczenie.
 
reklama
U nas dzisiaj natomiast była masakra, marudny, sam nie wiedział czego chce, więc cieszę się ze już śpi i ten dzień dobiega końca. Wszystko to przez dzisiejszą pogodę (nasz synek jest meteopatą, więc jak jest zmiana pogody to automatycznie też u niego jest zmiana). Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Ogólnie jest dobrze, tylko na zmianę pogody jest szleństwo.
 
Do góry