mój synek w wieku 2 lat też praktycznie nic nie mówił, mama tata i parę słów jedno sylabowych, gdy miał 2,5 poszłam z nim do logopedy tak dla pewności i do tej pory uważam, że dobrze zrobiłam, pani logopeda mnie uspokoiła że dziecko ma czas do 3 roku życia aby zacząć mówić, warto jednak go kontrolować czy prawidłowo się rozwija i czy nie ma kłopotów ze słuchem, jeżeli twój synek rozumie wszystko co do niego mówisz i potrafi też ułożyć proste zdanie (np. "mama daj" chociaż to tez około 2,5 roku życia) to wszystko jest ok, możesz też zaobserwować czy nie ma przerośniętego wędzidełka lub poprosić o to pediatrę, warto też samemu troszkę dopomóc maluchowi trzymając się zasady - nic na siłę, przede wszystkim nie należy zgadywać co maluch chce bo to go uczy że nie musi się wysilać do mówienia bo mama i tak wie o co mu chodzi ;-) warto też dużo do dziecka mówić np. opisując wsyztsko co się robi, czytając bajki zwracając uwagę na to aby maluch jak najczęściej patrzył nam na usta (oczywiście kiedy jest to możliwe), nie warto natomiast namawiać maluch powiedz "babcia" czy cokolwiek innego bo to zwykle tylko zniechęca ... warto też zwrócić uwagę czy maluch potrafi wymówić podstawowe głoski, u nas np. szybko zauważyłam że synek nie wymawia "k" i "g" i niestety walczymy z tym do dziś, ale ostatnio udało nam się nawet wywołać słabe K ;-)