Widzę, że większość z nas zaczęła walczyć z wagą. Ja już od ponad miesiąca walczę, ale że nie mam ani siły ani ochoty ćwiczyć to narzazie skupiam się jedynie na jedzeniu i piciu. Wykluczyłam kawę z "fusami", zwykła herbatę, piję dwa litry wody dziennie+zioła+herbatę zieloną, jem mniejsze ilości (ale jem praktycznie wszystko na co mam ochotę),nie jem zwykłego pieczywa i na szynkę jakoś przeszła mi ochota, codziennie na śniadanie płatki Fitella z mlekiem 0,5 %,nie jem na 3 godziny przed spaniem. Efekty może nie rewelacyjne, ale 2,5 kg już schudłam. Dzisiaj małż doprowadzi mój rower do stanu używalności i mam w planach 2-3 razy w tyg. pojeździć.
Oskar wczoraj był na swojej pierwszej "poważnej" wycieczecie z przedszkola - w Toszku na zamku. Z sercem na dłoni chodziłam przez cały dzień, ale daliśmy radę :-)
W wakacje marzy nam się wyjazd nad morzem, ale ja nie wiem czy będę i miała a jesli już to kiedy i ile urlopu no i "money, money, money" :-)
Bodziu jaka Ty rozpromieniona ! Na przeciwko tego parku mieszkałam przez kilka lat :-) Piękne czasy :-)
Aguś gratuluję pozbycia się (narzazie tylko częściowego, ale to już górki) pieluszki !
Basiu chodziłaś do tego gina w Świętochłowicach ? Bo planuję zmienić lekarza, na takiego u którego nie czeka się po 2 msc na wizytę. Pewnie skończy się to tak, ze zacznę chodzić prywatne...