reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamuśki ze Śląska,odezwijcie się!!!

czy darzymy lekarzy zaufaniem????


  • Wszystkich głosujących
    285
reklama
Karollina, dzieki za pocieszenie, niestety zaczal sie kolejny tydzien a maz znow w Stolicy:) - byle do piatku. Brzucho mi opadl :) wiec to juz blizej niz dalej, oby tylko do 38tc dotrwac, dzis ide do lekarza i mam nadzieje ze dowiemy sie czegos wiecej no i USG bede miala robione i Karolka zobacze ;D, szkoda tylko ze musze za kazdym razem nadrywac na kasete aby maz mogl sie tez nacieszyc widokiem malego w brzusiu, niestety nie dane mu jest pojsc ze mna. Oby przy porodzie byl - to najwazneijsze dla nas. Pozdrawiam mamuski. Kobitkiz Tychow moze jak juz sie ociepli to sie uda zorganizowac jakies spotkanko - moze jeszcze przed moim rozwiazaniem, a jak nie to juz z dzidziakami sie bedziemy widywac:)
 
witajcie w ten kolejny w smutku pogrązony dzień...niestety tak tragiczne zdarzenie mnnie tutaj do Was przywlokło..po tak długiek przerwie...wybaczcie mi ale nie mialam ostatnio nastroju na pogawędki...mały chory, miala zapalenie oskrzeli, ktore tylko i wyłącznie dzięki mojej intuicji zostało wykryte :( bo lekarz u ktorego byłam potraktował mnie jak rozhisteryzowaną matkę...delikatnie mówiąc wyprosił mnie z gabinetu twierdząc, że inni pacjenci czekają... a objawy byly bardzo sugestywne...charakterystyczne chrpkanie w klatce piersiowej podczas snu...to normalka przy katarku..tak twierdził lekarz....obłęd!!!! :mad: :mad: :mad: nie wiem komu juz ufac jeżeli chodzi o lekarzy...na ginekologu w ciązy zawiodam się, na pediatrze też...tylko dzięki własnej intuicji wszystko dobrze się skończyło...poszukalam lekarki ktora prowadzila mi mojego szkrabka w szpitalu...dzięki ktorej jest teraz z nami...i ona potwierdzila moje obawy i zaaplikowala antybiotyk, dzieki ktoremu maluszek moj w ciągu pieciu dni praktycznie wyzdrowial!! nie jestem zwolenniczką antybiotyków, ale jak mus to mus!! a teraz jeszcze do tego doszła mi alergia...lekarka twierdzi ze to AZS...ale ja mam nadzieje ze nie jest aż tak źle...kąpiemy się w oilatum, smarujemy balneum i niestety mecortolonem tez...i zaczynają zanikac te straszne czerwone liszaje...najgorsze jest to ze tak naprawde to nie wiem co moglo go uczulic...wyeliminowalam najbardziej alergizujące skladniki jego diety...ale nie wiem czy to dieta czy moze cos innego, np kurz, kot a moze jeszcze cos innego... ::) ::) ::) NO TO KONIEC MOJEGO MARUDZENIA...
Przede wszystkim ale tutaj sie pozmieniało!!!!!! karolinka juz ma prawie dwumiesiecznego szkrabka mmm też juz ma giganciora, szok, jak ten czas szybko leci!!!!! KOBIETKI pozdrawiam Was i Wasze Kruszynki bardzo cieplutko i dzięki jeżeli przeczytałyście ten elaborat i w jakis sposób ustosunkujecie się do niego :laugh:
Achaa, Beatko jak masz zaufanego lekarza to raczej wybierz sie aby osłuchał maluszka dokładnie, zwróć uwagę jak to robi, czy tylko przykłada słuchawke i udaje ze cos tam slyszy czy trwa to troche dlużej, bo moja kochana Pani Pediatra osłuchiawala maluszka dobre 5min,i wiem ze to bylo dokladne osluchanie...Nie dajcie sie tym konowałom, bądźcie czujne!!Oklepywanie swoją drogą,ale skoro kaszle to nie mozna tego lekceważyc...przepraszam ze ten mentorski wykład, ale toche juz przeżyłam ze swoim wcześniaczkiem...i małe co nieco wiem...
BUZIOLKI!!!!!!!!!!!!!!!
 
izka-mummy-to-be zbliża się wielki dzień ! uważaj na siebie i wykorzystaj te ostatnie chwile dla własnej przyjemności! warto,potem już na nic nie masz czasu,chyba że masz szczęście i mąż będzie Cię wyręczał w jakichś czynnościach.

trysia ale Cię tu dawno nie było! myślałam ostatnio o Tobie. A co do lekarzy to aż strach i jak tu mieć zaufanie... mam nadzieję że będziesz tu zaglądać częściej.Buziaczki dla Synka.

my byliśmy u pani doktor,powiedziała po osłuchaniu że ok gardziołko a do noska można wkraplać sól fizjologiczną.Mała przytyła sporo! waży już prawie 5800,w ciągu pół miesiąca przytyła ze 700 g,szok.

a ważyliśmy się dlatego bo teściowa i moja matka ględzą mi że mała pewnie się nie najada i powinnam dokarmiać już jakimiś zupkami,no szok normalnie ,nieźle mnie wku....y ,poskarżyłam się lekarce to powiedziała że mam ich nie słuchać.Jedyny plus wczorajszego zjazdu dziadków to pampersy i sporo ładnych ciuszków.

chciałam dziś złożyć ten wniosek o dowód ale kolejki sa gigantyczne,i żeby ktoś przepuścił bo dzidzia czeka w aucie to nie,ale stare chamy.

hehe,musiałam skasować 2 ostatnie wersy bo jak przeczytałam jak smęcę to nie za dobrze mi się zrobiło.
 
Kasiu,nie pisałaś czy ty sama jestes alergiczką albo mąż.No bo to ma znaczenie w diecie jak się karmi.Skoro zauważyłas,że nabiał powoduje reakcję u maluszka to spróbuj więcej mięcha.Żeby nie jeść tyle kupnej wędliny,bo cholera wie co w niej jest,często sama robię coś co można jeść na zimno z chlebkiem.Z mielonego mięcha z różnymi dodatkami robi się świetne pieczenie.W razie czego to mam w głowie pełno na to pomysłów.Ale,jeśli masz skłonności do alergii to lepiej takie mięcha ,które są nie alergizujące,czyli nie cielęcina i niekoniecznie wołowina.Z drobiu jeśli możesz kurzyznę to wszystko inne też.Wiem,że nie każdy to lubi ale króliczkowe mięcho jest zdrowe.Nabiał im bardziej przetworzony tym mniej alergizujący.No i ostrożnie z jajcami.Ja tak ogólnie,bo nie wiem czy faktycznie jesteś na coś uczulona i twoje bobo,czy to tylko wstępne podejrzenia.No bo często jest tak,że na coś zwalamy winę w jedzeniu a tak naprawdę to np.zawinił proszek do prania albo pampersy.
Wiecie co!? Wyczytałam coś o pampersach i wiem,czemu podświadomie ich nie lubie ;-)) proces rozkladu pampersów trwa od 400 do 500 lat!!!!! Wiecie jakie ilości tego nas przywalają? A teraz wymyślają eksperci,żeby przerabiać zużyte pieluchy na coś innego,prefabrykaty do czegoś tam....brrrrrrrrrrrr.Będą budować domy ze zużytych pieluch??????/
Chyba będę potrzebować od Was dziewczyny pomocy...może każda napisze mi np.4 ważne dla niej rzeczy związane z rodzeniem w szpitalu? Mam opracować tematy dla mam ,do takiej mimi szkoły rodzenia. Tu akcja "rodzić po ludzku",że źle jest popędzać poród,że źle dawać leki,że golenie i lewatywa są be...a z drugiej strony każda chce szybko urodzić. A ja bym chciała wiedzieć,co naprawdę jest ważne,żeby wspominać poród dobrze......POMOŻECIE????
 
Witajcie!
Trysia dziękuje za dobre rady w sprawie lekarza dla Mateuszka. Ma sie już całkiem dobrze (odpukać!!! :)), alei tak w tym tygodniu czeka nas wizyta kontrolna u mojej pediatry. Mój Mały też miał takie licka straszne, chyba też AZS (wskutek skazy), ostatnio pomógł Alantan - skórka rewelacja. No i przemywam mu buzie 2x dziennie rumiankiem.

Karolka dziadkowie ok, troszke trzeba ich traktować z przymrużeniem oka. Chcieliby dobrze i radzą z własnego doświadczenia, no a że kiedyś były inne czasy... to trudno.
Tak nawaisem mówiąc mnie też czeka niedługo pierwsza marchewka i soczek jabłkowy, ale to dopiero po wizycie u gastrologa. Juz nie moge sie doczekać czy będzie zajadał :)

Buziaczki.

 
Chochliczko hmmm... dla mnie najważniejsze chyba było, żeby:
1. w szpitalu mieć dobrą opiekę, zaufanego lekarza, miec pewność, że jest sie w dobrych rekach (wiesz co mam na mysli :) )
2. podczas porodu mógł byc ze mną mój mąż, choc wcale tego na początku nie planowaliśmy, ale położna i lekarka pozwoliły mu zostać.
3. ktos pomógł mi zaopiekowac sie dzieckiem, pokazać co i jak, bo strasznie sie tego bałam (choc tak naprawdę w "moim" szpitalu każda połozna przychodząca na sale miała inna teorię na temat karmienia itp.)
4. chyba nie bolała. No i nie bolało. Podali mi cos dożylnie przeciwbólowo, relanium (to na początku - bo nie można mnie było zbadać, nogi mi się trzęsły, no i ryczłam jak bóbr - to chyba za strachu), potem nospę i cos znieczulającego miejscowo przy szyciu.
Generalnie uważam, że "rodzic po ludzku" to rodzic w godnych, higienicznych warunkach, mieć zaufanie i wsparcie ze strony personelu i wiedzieć, że w razie jakichs powikłań ktoś na pewno pomoże. Swój poród (z perspektywy czasu) wspominam dobrze, choc myślałam o znieczuleniu zo i jestem dumna, że urodziłam bez niego.

Jak jeszcze w czyms Ci będę mogła pomóc to daj znać. No i to są mysli takie na szybko, jak mi cos jeszcze przyjdzie do głowy to napiszę. Buźki.
 
Dziękiale pomęczę cię dalej.Może tylko inaczej zadam pytanie. Poród idealny....(ale ja bredzę) w naszych warunkach oczywiście. Wyobraź sobie,że możesz stworzyć miejsce do urodzenia.Jakbyś je urządzila.Już wiesz,jak się rodzi więc tym bardziej masz podstawy . Wybierasz ludzi którzy ci bedą pomagac...jakich?Co im powiesz,.Spotkałam się kiedyś z opinią,że ktoś wybiera dany szpital bo tam są fajne firanki w oknach.Nie patrząc na np.specjalistyczne wyposażenie szpitala,tylko na "udomowienie".
Pewnie jak ja bym miała rodzic,teraz,to nie wyszłabym poza swoją własną sypialnię.No ale...co zrobić,żeby nie było kobiecie w szpitalu źle,źeby zostały tylko fajne wspomnienia. Mnie się to czasem wydaje niemożliwe...ale jestem już kobita wiekowa i mam prawo nie mieć wyobraxni ....hihihi.Teraz znikam w garach a wam zadałam zadanie na najbliższy miesiąc....buziaczki ::) :angel: >:D
 
chochlik jeśli Cię to pocieszy to...pampersy mojej małej nie rozkładaja się 400 lat ja je po prostu spalam w piecu(ciekawe czy to powiększa dziurę ozonową ? ) ,bo w domu mamy piec ::) trochę mi polepszyłas humor swoim postem :)

4 ważne rzeczy jakich spodziewam się w szpitalu
1)żeby na pewno mnie przyjęli jak przyjde rodzić(słyszałam różne historie ::) )
2)żeby byli mili i mi pomagali bez dawania w łapę
3)żeby zapewnili w razie czego mojemu maluszkowi najlepsza pomoc
4)żeby mój mąż mógł przy mnie siedzieć w trakcie porodu i po porodzie a nie że sa jakieś godziny przyjmowaniu,tfu.

na następne pytania odpowiem później

sandros
w Twoim opisie na gg to było hasło wypowiedziane przez Sonię?

lecę podgrzać obiad
 
reklama
Witam,

Trysia, to mialas nieprzyjemna historie. U mnie jest odwrotnie, uwazaja mnie za nierozwazna, bo jak juz jest nieciekawie to zagladam do lekarza i zawsze chca juz leczyc antybiotykami. Jestem ich przeciwniczka i jak narazie tylko zapalenie oskrzeli bylo leczone antybiotykiem, mimo, ze juz trzy razy mi wciskano to swinstwo.

Karolina opis... Jest taki prosty sposob szyfrowania: przed kazda sylaba wstawic "KA" ;)
A widzac babcie nadopiekuncze ::) Ja mam tesciowa lekarke, przez pierwsze dwa miesiace to nas lekami chciala zasypac, a i do wszystkiego miala ale - a to zle kapie, bo za ciepla woda, a to mydleko nie takie, a to lozeczko w zlym miejscu i powiina miec wyzej glowke, bo grozi smiercia lozeczkowa, a nie na brzuszku klasc, bo sie udusi, a i bron Boze pampersy.

Chochlik - raczej na sam porod nie narzekam, ale po porodzie bylo bardzo zle.
Z kim porod - bylam z partnerem, ale fajniej by bylo jakby sie nie placilo takiej kwoty za samo wyporzyczenie zielonego wdzianka. Co do lekarzy, to chyba mi wszystko jedno pod warunkiem, ze to niejest jakas najgorsz polozna na oddziale, no milo miec kogos zaufanego.
W dniu gdy rodzilam odbierano porod za porodem i troche malo mi czasu poswiecano, nie obrazilabym sie za wiecej uprzejmosci i zainteresowania.
A co najwazniejsze - izba przyjec, tu potraktowali mnie nieciekawie. Najpierw z innymi przyszlymi matkami czekalam z 20 min az przyjdzie ktos, kto nas zbada i stwierdzi czy nas na oddzial przyac, a pozniej to tylko dane zebrala i cisnienie zmierzyla - to ma byc przyjecie i w jakim czasie :mad:
Podobalo mi sie, jak dali mi taka pilke fasolke. Raz nawet zaproponowalimi pic, a raczej spytali czy mam swoje. Fajnie jakby dawali jakas wode.
Nie informowano mnie na bierzaco co mi podaja, po co, co bedzie sie dzialo.
Ale mieli szybkie sprzatanie, jak odeszly mi wody, to momentalnie wymieniono mi wszystkie przescieradla. Lozko mialam takie superskie nowoczesne, bardzo wygodne.
Nie podobalo mi sie ciecie, ale na to wiekszego wplywu przy moim malym rozwarciu nie mialam wplywu i to szycie, jakby ktos robil to delikatniej to bylabym wdzieczna.
Opieka po porodzie - dali mi Sonie, ale nikt nie powiedzial, ze moge juz karmic - sama jakos na to nie wpadlam i mialam pozniej wielkie problemy.
Po porodzie wazna jest pomoc, wyjasnianie jak dziecko przewijac, karmic, co z nawalem pokarmu, pod prysznice weszla ze na pielegniarka i cale szczescie bo prawie zemdlalam, wiec przez piersza dobe opieka...
Jak jeszcze cos wymysle to dodam ;)

Pozdrawiam,
 
Do góry