Co do ortopedy to sprawa wymaga dłuższego opisania, więc wybaczcie że się rozpiszę.
Nie wiem jak to streścić, jestem rozbita psychicznie po tej wizycie. Karolinka jak chodzi to stawia stópki tak, że od kolan trochę jej się rozchodzą tworząc tak zwany X. Lekarz powiedział że ma to wrodzone, że zawsze będzie tak stawiać stópki bo jest jej wtedy wygodniej, jak siada to też trochę koślawi. Jest bardzo delikatnym dzieckiem, kości udowe ma umiejscowione trochę inaczej niż większość ludzi, ma giętkie stawy, a np. jej paluszki w rączkach mozna wygiąć w nienaturalny sposób .
Nie wolno nam dopóścić, żeby mała miała kiedykolwiek nadwagę, musi prowadzić aktywny tryb życia, np. uprawiać jakiś sport, tańczyć.
Powiedział, że jeśli odpowiednio o nią zadbamy (czyli dieta, sport) to w życiu nie będzie miała z tym problemów, może to być nawet niezauważalne.
Dodatkowo Karolinka jest wyższa i automatycznie cięższa od swoich rówieśniów (waży 14kg i ma 97 cm), co w jej przypadku jest na niekorzyść, bo jej 2,5 letnie kości muszą dźwigać ciężar dziecka conajmniej 3 letniego.
Zapytałam go czy nic nie da się zrobić żeby chodziła normalnie, jakaś rehabilitacja, ćwiczenia. Powiedział, że rehabilitacja przyniosła by skutek tylko gdyby była na miarę treningu sportowca przed olimpiadą, czyli codziennie kilka godzin co jest nierealne. A jedyne co możemy zrobić żeby chodziła prosto to operację i gips na pół roku.
Kazał przyjść na kontrolę za pół roku, zastanawiam się czy nie iść do innego lekarza, ten u którego byliśmy jest znany w srodowisku lekarzy i podobno bardzo dobry.
Jak myślicie, czy operacja byłaby dobrym rozwiązaniem? Pół roku w gipsie, nie wyobrażam sobie tego, ale z drugiej strony co to jest pół roku względem całego jej zycia? Kiedyś możemy mieć wyrzuty sumienia, ze nie zrobiliśmy jej tego, a ona może mieć do nas o to żal. Ale operacji tak samo możemy żałować, jeśli tak naprawdę nie jest konieczna...
Póki co kupiliśmy jej odpowiednie papućki do chodzenia po domu i przedszkolu, zamówiłam odpowiednie wkładki do butów, poczekamy trochę i zobaczymy.
Poza tym zastanawiam się, czy Karolinka nie ma ADHD, przez cały czas jak lekarz do nas mówił ona biegała dookoła łóżka w jego gabinecie .
Przepraszam Was że tak się rozpisałam .
Nie wiem jak to streścić, jestem rozbita psychicznie po tej wizycie. Karolinka jak chodzi to stawia stópki tak, że od kolan trochę jej się rozchodzą tworząc tak zwany X. Lekarz powiedział że ma to wrodzone, że zawsze będzie tak stawiać stópki bo jest jej wtedy wygodniej, jak siada to też trochę koślawi. Jest bardzo delikatnym dzieckiem, kości udowe ma umiejscowione trochę inaczej niż większość ludzi, ma giętkie stawy, a np. jej paluszki w rączkach mozna wygiąć w nienaturalny sposób .
Nie wolno nam dopóścić, żeby mała miała kiedykolwiek nadwagę, musi prowadzić aktywny tryb życia, np. uprawiać jakiś sport, tańczyć.
Powiedział, że jeśli odpowiednio o nią zadbamy (czyli dieta, sport) to w życiu nie będzie miała z tym problemów, może to być nawet niezauważalne.
Dodatkowo Karolinka jest wyższa i automatycznie cięższa od swoich rówieśniów (waży 14kg i ma 97 cm), co w jej przypadku jest na niekorzyść, bo jej 2,5 letnie kości muszą dźwigać ciężar dziecka conajmniej 3 letniego.
Zapytałam go czy nic nie da się zrobić żeby chodziła normalnie, jakaś rehabilitacja, ćwiczenia. Powiedział, że rehabilitacja przyniosła by skutek tylko gdyby była na miarę treningu sportowca przed olimpiadą, czyli codziennie kilka godzin co jest nierealne. A jedyne co możemy zrobić żeby chodziła prosto to operację i gips na pół roku.
Kazał przyjść na kontrolę za pół roku, zastanawiam się czy nie iść do innego lekarza, ten u którego byliśmy jest znany w srodowisku lekarzy i podobno bardzo dobry.
Jak myślicie, czy operacja byłaby dobrym rozwiązaniem? Pół roku w gipsie, nie wyobrażam sobie tego, ale z drugiej strony co to jest pół roku względem całego jej zycia? Kiedyś możemy mieć wyrzuty sumienia, ze nie zrobiliśmy jej tego, a ona może mieć do nas o to żal. Ale operacji tak samo możemy żałować, jeśli tak naprawdę nie jest konieczna...
Póki co kupiliśmy jej odpowiednie papućki do chodzenia po domu i przedszkolu, zamówiłam odpowiednie wkładki do butów, poczekamy trochę i zobaczymy.
Poza tym zastanawiam się, czy Karolinka nie ma ADHD, przez cały czas jak lekarz do nas mówił ona biegała dookoła łóżka w jego gabinecie .
Przepraszam Was że tak się rozpisałam .
Ostatnia edycja: