Uff! JUz jestem. Mateuszek był dziś BARDZO!!! marudny, ale po kąpieli i jedzonku poszedł spać. Słuchajcie, byłam u lekarza, po receptę na to mleko, no i zapytałam o wagę Małego. Ona dokładnie (tak myślę!!) przeanalizowała tę tabelkę w książeczce zdrowia i powiedziała, że wszystko jest ok. Troszke dziwnie na mnie patrzyła, bo byłam nieco (!!!) spanikowana, więc pokazała mi nawet jakieś wskaźniki na siatce centylowej i mówiła, że wszytstko jest ok. No i chyba (??) troszke sie uspokoiłam
. Poza tym Malemu strasznie sie dzisiaj ulewało. Na oko to ulewał chyba wszytko co zjadł. Już sama nie wiem. Mysle, że dowiem sie wszystkiego po piątkowej wizycie u gastrologa. Oczywiście napiszę Wam wszystko dokładnie co i jak.
Karolinnko cieszę się, że kupiłaś ten wózek i jesteś zadowolona. A jaki masz kolorek? My mamy granatowy z ecru (chyba tak się to pisze), no i na jakie kółka się zdecydowałaś? Dzisiaj też się przydał w domu, bo pomimo tej wagi (
), już mi ręce ulatywały od noszenia Mateusza. No i robiliśmy buju, buju w wózeczku w domku. Na chwilkę mu sie podobało
.
A tak poza tym to myślę, że te wózki są krajowe. Podejrzewam Karolinnko, że byłaś w sklepie na Giszowcu, co? Aż Ci zazdroszczę, bo już tak sie za nim stęskniłam... Stamtąd jestem, a teraz z mężem mieszkamy w Sosnowcu. Troszkę mi tu łysawo, tym bardziej, że póki co nikogo tunie znam. Czasami to nawet sąsiedzi mi się mylą
. To chyba dlatego, że rzadko wychodzę. Poza tym mój nieszczęsny samochód się zespuł i nie mogę się wybrać na odwiedziny Giszowca, rodziców i znajomych. Mąż mówi, że kiedyś go spali - mowa o moim CC, bo teraz on nim jeżdził i nieraz przychodził cały umorusany, bo to się coś tam zespuło, to cos innego, no i trzeba było pchać... albo naprawiać na drodze... Dodam, że mąż m.in. jest mechanikiem samochodowym... no ale szewc bez butów chodzi, prawda??
No i przyznam się Wam, że czasami to czuję się tu bardzo samotna (chyba stąd te doły). Wybawieniem jest dla mnie ten komputer z netem, bo mam Was. Dziekuję, że jesteście i że jesteście moim WYBAWIENIEM!!!!!
Lilith brzuszek cudny
, tylko gdzie Twój buziaczek, co?? No i już całkiem spory
.
Czarnulka gratuluję i życzę wytrwałości, najgorsze początki, potem juz leci
. No i odpuśc sobie robotę w domu. Nie ucieknie. Dbaj o siebie i Maluszka.
No i dziewczyny dziękuję Wam za wsparcie w sprawie mojej paniki z wagą Mateuszka. Duże buźki, dla Ciebie też Frezyjko
Mam nowe foto, może uda mi się wkleić. Pamiętam jeszcze jak się to robiło? Zaraz, zaraz... Czekając na wygenerowanie zdjęcia dodam, że jest ono całkiem świeże. Ojej, ale się rozpisałam...