Y
yra245
Gość
no nic savanna kiedyś ta bomba wybuchnie prędzej czy później .
mojemu dziecku ewidentnie idzie drugi ząbek u góry, rączki wszystko w buzi a już mu jakiś czas temu ten etap minął. teraz zasnął - dostał żel i usnął. ale było ciężko. normalnie nie jestem zwyczajna do jego marudzenia, zawsze taki pogodny a tu biedaczek cierpi przez ząbka. na szczęście wszystko je .
a mi mój M robi moją ulubioną zupkę - jarzynową z dużą ilością broksułek. uwielbiam. oprócz tego że jakoś dziwnie jem, zacznę, nie skończę, po 3 minutach znowu mam ochotę, znowu zjem, znowu koniec i do jedzenia mam kilka podejść.
do tego nie pisałam wam wczoraj miałam na papierze delikatne brązowe plamienie, jednorazowe, nie leciałam do lekarza bo przeszło, ale jak się powtórzy lekarz na 100%.
pisałam o tym mojemu bratu a moja mama ( brat mieszka w tym samym domu piętro wyżej) napewno jej mówił, nawet się nie zainteresowała, jak się czuję, czy wszystko ok , nic wyć się chce.
a teściowa odrazu małym się zajęła, nie kazała dźwigać, obiad zrobiła, i same powiedzcie jak tam można, teściowa mnie wspiera, pomaga, a własna matka nic, smutne
a szefowa narazie nic, dała mi czas do końca tygodnia, ale narazie nic, kurde do końca miesiąca powinnam dostać kasę, a znając małpę zrobi mi problem, no nic 10 jak nie dostanę ( bo tak ma w umowie) a zawsze dawała nam do końca miesiąca napiszę pismo i do wiadomości inspekcja pracy.
ale się rozpisałam.
mojemu dziecku ewidentnie idzie drugi ząbek u góry, rączki wszystko w buzi a już mu jakiś czas temu ten etap minął. teraz zasnął - dostał żel i usnął. ale było ciężko. normalnie nie jestem zwyczajna do jego marudzenia, zawsze taki pogodny a tu biedaczek cierpi przez ząbka. na szczęście wszystko je .
a mi mój M robi moją ulubioną zupkę - jarzynową z dużą ilością broksułek. uwielbiam. oprócz tego że jakoś dziwnie jem, zacznę, nie skończę, po 3 minutach znowu mam ochotę, znowu zjem, znowu koniec i do jedzenia mam kilka podejść.
do tego nie pisałam wam wczoraj miałam na papierze delikatne brązowe plamienie, jednorazowe, nie leciałam do lekarza bo przeszło, ale jak się powtórzy lekarz na 100%.
pisałam o tym mojemu bratu a moja mama ( brat mieszka w tym samym domu piętro wyżej) napewno jej mówił, nawet się nie zainteresowała, jak się czuję, czy wszystko ok , nic wyć się chce.
a teściowa odrazu małym się zajęła, nie kazała dźwigać, obiad zrobiła, i same powiedzcie jak tam można, teściowa mnie wspiera, pomaga, a własna matka nic, smutne
a szefowa narazie nic, dała mi czas do końca tygodnia, ale narazie nic, kurde do końca miesiąca powinnam dostać kasę, a znając małpę zrobi mi problem, no nic 10 jak nie dostanę ( bo tak ma w umowie) a zawsze dawała nam do końca miesiąca napiszę pismo i do wiadomości inspekcja pracy.
ale się rozpisałam.