reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamusie w 2012

Bunny do domu nie wyszła :-(. Maly ma za wysoka zołtaczke i sie opala. Jutro rano zrobią badania krwi i jesli w koncu spadla bilurbina (czy cos tam) a była dzis rano jeszcze na poziomie 14 to moze wyjdziemy jutro ale szanse male.
Trzymajcie kciuki laseczki

Qcz i jak?
 
reklama
Bunny, bilirubina chyba musi być poniżej 7 żeby wypuścili do domu. Mam taką radę, bilirubina działa uspokajająco i usypiająco więc pilnuj posiłków małego, wybudzaj go jeśli śpi dużo, bo ci za bardzo na wadze spadnie i też was nie wypuszczą, nie wspomnę, że mleczko mamy też wypłukuje bilirubinę. No i jak nie będzie odpowiednio dużo ssał to zacznie ci zanikać pokarm. Buziole dla Dominisia.
 
Bunny - gratulacje! My tez sie opalalismy :tak:

Hejka. Jestesmy pare dni u M przyjaciela Anglika. Maja na pd Francji dom i nas zaprosili. No i jest internet, wiec korzystam, poki moge :mrgreen: oczywiscie nie doczytam. Dzieciaki super zniosly lot. Mloda caly przespala, mlody dopiero pod koniec zasnal, taki zaaferowany byl. Zakwaterowanie w Hiszpanii do d.. Bo tuz kolo basenu i restauracji, wiec glosno. No ale basen pod ńosem i wieczorne wystepy. A dzieciakom nie przeszkadza. Bardziej mi. No ale od wtorku siedzimy we Francji, wracamy dzis wieczorem. W niedziele chcemy pojechac pozwiedzac Barcelone, a we wtorek przenosimy sie na francuska strone Pirenejow. Pogoda w miare. Na poczatku goraco jak cholera, wilgotnosc wysoka, wiec jak w saunie. Wczoraj byly za to chmurki i tylko 27 st 8-) ale dzis sloneczko swieci, wiec chyba dzionek w basenie nam minie ;-);-)
Ps. Wiedzialam, ze czegos zapomniemy. Moj M oczywiscie nie zapakowal do samochodu najwazniejszego, czyli pudla z lekarstwami itp :-/
 
Bunny, czyli Domiś na solarce?? :-D:-D &&& za szybki spadek bilirubinki:tak: I tak jak pisze MamaStacha przystawiaj Małego jak najczęściej do cyca:tak:

 
Bunny W temacie żółtaczki szpitalnej nie wypowiem się ponieważ moje maluchy mieściły się w normie jednak wskaźnik skoczył im już będąc w domu, położna miała na nich oko podczas wizyt i w zasadzie w ciągu tygodnia wszystko wróciło do normy.

A ja po wizycie na którą czekałam 1,5 godziny z synem na kolanach. Oliwierek dzielnie pilnował mamy i siostry przynosząc wodę z baniaka stojącego na końcu przychodni. Jak na złość duszno w budynku, chmara ludzi i standardowo za mało miejsc siedzących. Gdyby nie moje dziecię padła bym tam jak długa. Może wydawać się komuż że przesadzam ale pomimo tego że ma zaledwie 6 lat jest niezastąpiony, niejeden pseudo małżonek mógłby się od niego wiele nauczyć. Czasem coś mnie tak w sercu tryka na myśl że mi dziecko za szybko dojrzewa. Owszem jest w nim ta dziecinność ale widać też ogromne pokłady powagi i rozsądku. Nie wspominając już że budowa ciałka również zauważalnie się zmieniła. Nabrał już pierwszych męskich kształtów. Patrząc na Amadeusza jest między nimi wielki kontrast zarówno w budowie ciała jak i zachowaniu.

aaaa no i słowa lekarza "kończąc 36 tydzień może Pani spokojnie rodzić, jak juz się tak córa pcha to niech jej będzie". A więc jeszcze kilka dni i niech się dzieje co chce.
 
Ostatnia edycja:
Syneczki - a ja gapa przegapiłam Twój suwaczek ty już na końcówce i to już trzecie moje gratki ja myślę o dwójeczce bo na więcej dzieci to raczej nas stać nie będzie ,ale obawiam się bardzo bo jestem kobietką po poronieniu i pierwsze tygodnie to będzie dla mnie nerwówa no jednakże walczyć będę :tak:
Bunny - to jak już mały zażyje opalanka i wrócicie do domku to relacjonuj nam tutaj jak wam idzie wspólne mieszkanie ja spragniona opowieści świeżo upieczonych mamuś :-)bo sama taką mamusią będę za jakiś czas.
 
Kobietko gdybym miała przeliczać czy nas stać na trójkę dzieci wówczas miałabym jedno dziecko. Zwykle tak jest że chcesz dać dziecku wszystko czego potrzebuje a nawet więcej i tak można w nieskończoność wyliczać. Gdy mieliśmy dwójkę pieniądze same się znajdowały. Z czegoś rezygnowaliśmy, szukaliśmy alternatyw i tym sposobem doszliśmy do wniosku że i na trzecie pieniądze się wyskrobie. Oczywiście nikt świadomie nie spłodzi trójki dzieci a później będzie klepał biedę, jednak wychodzę z założenia że gdy można coś wykombinować a jest instynkt to warto.
Dwa to fakt że zawsze chciałam mieć trójkę i wyrobić się przed 30stką. Cel osiągnięty - 3 października czyli w dzień wyznaczony jako data porodu naszego trzeciego dziecka mam 27 urodziny.
Co do poronienia hmmm tak jak pisałam, rok temu w październiku straciliśmy maluszka w 12 tygodniu co spowodowało że obecna ciąża to pasmo stresu, wewnętrznej obawy. Wiem że nawet gdyby było to pierwsze dziecko na kolejne bym się nie zdecydowała, ta ciąża byłą przepełniona taką ilością obawy że psychicznie mnie wykończyła a tym samym nie dałabym rady udźwignąć jej po raz drugi.
Za Ciebie trzymam kciuki bo warto próbować, tym bardziej walczyć choć o jedno dziecko.
 
Cześć
Ja w koncu mam synka w domu
happy8se.gif
Wszystko wróciło no normalności.Oczywiście nie obeszło się bez fochów młodego bo Alan nie chce sam zasypiać.Chce aby kłaść sie z nim i czekać aż zaśnie bo babcia tak z nim robiła
shocked.gif
ale panujemy nad sytuacją i bezdyskusyjnie wprowadzamy zasady takie jak przed wakacjami.
...a i chciałam się pochwalić że zmieniam opis w suwaczku Alana z "pierwszoklasisty" na "drugoklasistę"
happy8se.gif
bo od poniedziałku rusza do szkoły.


Miłej soboty dziewczyny.Pozdrawiam
 
Syneczki - więc rozumiesz moje obawy doskonale , ale muszę walczyć bo innej drogi nie ma po prostu jak tylko zawalczyć wiem ,że będę się bardzo bała o moją kolejną ciążę ,ale nie poddam się bo chcę tak jak piszesz mieć choć jedno dziecko ,a jak Bozia da to dwójeczkę , mój M też marzy o dziecku , najpierw bałam się kolejnej próby , potem jak już byłam gotowa to dostałam pracę więc staranka odłożyliśmy chciałam odłożyć coś na dziecko , potem się pochorowałam i teraz muszę czekać ,ale wiem ,że warto.
 
reklama
Kobietka bac sie bedziesz nawet dluzej niz kilka tygodni. Ja zrobilam sobie kalendarz i doslownie skreslalam dni do konca kolejnych tygodni i wizyt u lekarza. Duzo lez wylalam, bo mialam skurcze, wiec od razu zakladalam najgorsze. Bardzo mi pomogla medytacja. I leki. Niewatpliwie dobra opieka lekarska pomaga uspokoic nerwy. Ale po przejsciach mysle, ze kazda kobieta nerwowo przechodzi ciaze. Ja uspokoilam sie w 37mym tygodniu. O dziecko przynajmniej. Chcialabym miec drugie przed 30tka, ale nie wiadomo jeszcze jak to bedzie. Lekarz na dwoje wrozy.

E. rozmowa okazala sie nie taka na jaka liczylam. Dyrektor chcial mnie poznac, bo slyszal o mnie duzo dobrego i po prostu chce mi pomoc znalezc dobra robote. Na pewno jego rekomendacja bedzie znaczyc bardzo duzo, takze zobaczymy.

Mam do was bardzo delikatne pytanie - czy ktorakolwiek z was miala problem ze zle gojacym sie kroczem? Mialam pekniecie drugiego stopnia i szwy, ale szwy rozpuscily mi sie zbyt szybko i wszystko sie otworzylo. Kiedy pokazalam to poloznej, powiedziala, zeby sie nie przejmowac i zostawic. Powiedziala, ze dluzej to potrwa, ale sie zagoi. Po 6ciu tygodniach mialam kontrole poporodowa u lekarza i powiedzialam jej o tym, ze nic sie nie zmienia. Powiedziala mi wtedy, zeby wrocic za tydzien, ale akurat wtedy wyjezdzalam. W Polsce, glupia, nie poszlam do lekarza. Pekniecie chyba zagojone, ale nigdy sie nie zeszlo. Takze moje krocze jest krotsze o 1-1,5 cm i boli, kiedy np nosze malego dlugi czas. Ktoregos razu zauwazylam, ze nie jest to tylko warstwa skorna, jak to powiedziaka polozna, ale tez peknicie w scianie na jakies 2cm dlugosci. Nie musze chyba mowic, ze po prostu czuje sie z tym fatalnie jako kobieta. Plakac mi sie chce jak o tym mysle. A po porodzie wszystko wygladalo jak nowka sztuka, kiedy szwy jeszcze byly. Przedwczoraj w koncu zebralam sie w sobie i poprzytulalismy sie troche z mezem i to, ze krocze jest niezagojone sprawilo, ze cos peklo bardziej i zaczelo krwawic :/
 
Ostatnia edycja:
Do góry