reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamusie w 2012

Melduję się z domu! :-)
Skurcze zaczęły się wczoraj o 5tej rano (bardzo lekkie). Uparcie siedziałam w domu do 11-12, także jak przyjechałam do centrum porodowego mieliśmy już 4 prawie 5cm rozwarcia i stamtąd poszło bardzo ładnie i szybko. Mały urodził się o 16.05. Poród w wodzie bez znieczulenia - jestem kozakiem :D Szczerze mówiąc nawet nie planowałam tak hippisowskiego porodu, a tu proszę. Co przychodził skórcz, dawałam radę, a jak odchodził myślałam tylko "spoko, nie jest tak źle, jeszcze niczego nie potrzebuje". A potem już zaczęły się parte. Jak długo trwały? Ciężko stwierdzić, bo straciłam kompletnie poczucie czasu, ale stawiałabym na mniej więcej godzinę. Zero krzyków, chociaż już ta końcówka wypychania była dość nieprzyjemna, więc powydawałam z siebie troszkę jakiśtam dźwięków, ale generalnie położna powiedziała, że sama była pod wrażeniem. M się spisał przecudnie, był bardzo dzielny. Jedno co to byłam w takim szoku, jak mały wyszedł, że włączyła mi się jakaś blokada i nie mogłam małego wziąć na ręce. Nie wiem czemu i wystraszyłam się, że coś ze mną jest nie tak. Oczywiście to minęło. No i tak jak Kubuś miał niby być taki wielki chłop z USG, urodził się 2900g i 51cm :)))

Powiem wam, że cieszę się, że poszło dobrze. Położne były super, pokój - byłam w szoku. Wszystko nowe, basenik, sofa dla Iaina... i wszystko na NHS. Niestety nie obyło się bez obrażeń, więc mam szwy i potwornie boję się spojrzeć jak to wygląda. Nie jakieś koszmarne obrażenia i szczerze mówiąc najbardziej to mnie boli kość ogonowa - jakby ją sobie tak porządnie obiła.

Właśnie ładuję aparat, więc postaram się wrzucić wkrótce zdjęcia:)))
 
reklama
witajcie w Dzień Mamy - życzę WAM zwłaszcza w tym dniu wszystkiego najlepszego!!!!!

Qcz - GRATULACJE!!!!!! Zazdroszczę Ci, że masz to ju za sobą i dzidzie możesz sobie tulić.

Bunny - dziś od rana czułam się bardzo źle i miałam nadzieje, że to może dziś, ale póki co..... cisza. Tyle, ze trochę lepiej się czuję.
 
Witam na świecie KUBUSIA!!! :-*
Qcz bardzo dobrze sobie poradziłaś jestem z Ciebie dumna!

Jak sobie radzisz w roli mamy ? No i wszystkiego najlepszego z okazji Twojego pierwszego Dnia Matki

Katrina Ty tez juz niedługo przytulisz swoje maleństwo. Jeszcze trochę musisz poczekać.
Masz juz wszystko gotowe dla dzidzi?
 
Bunny - tak, wszystko juz czeka na nowego małego lokatora... tylko małe bierze nas na przetrzymanie. Przemeblowanie dziś w kuchni robiłam i nadal nic..., do wtorku mamy czas, potem znów się "przeterminujemy"...
 
trina - wydaje mi się, że dziewczynka, ale.... w ciąży z Alinka myślałam, że to chłopczyk, więc na moja intuicje nie liczę - niedługo zobaczę.
W sumie cała nasza trójka chciałaby dziewczynkę.
 
Qcz, gratuluje z całego serducha! Świetnie że tak łatwo poszło :)

Ja mam pewien problem.. I nie wiem co robić, bo dziś niedziela.. Otóż przez 6 dni byłam na takich globulkach z natamycyną (nazwy nie pamiętam, bo wyrzuciłam opakowanie), na L chyba coś.. Nie wiem, drogie pieroństwo ;D W każdym bądź razie, wczoraj gdy to zakładałam to miałam wrażenie że coś mi tam wisi po lewej stronie, takie dziwne coś, jakby mi tam coś spuchło, jak chodziłam to miałam wrażenie jakby mi powietrze tam świszczało ;D Wybaczcie określenia, ale nie wiem jak to wytłumaczyć.. Niby infekcja mi przechodziła, ale dziś po skończonej kuracji znowu pełno zielonkawego śluzu.. Płynie ze mnie mnóstwo zielonkawego i białego rozciągliwego śluzu ale takiego wodnistego.. W dodatku mała sie mało rusza od wczoraj, teraz ma czkawke to wiem że nic jej nie ma, mam skurcze od rana, nie jakieś silne, ale nie przechodzą.. Sama nie wiem o co mi chodzi, coś mnie niepokoi..

Byłam wczoraj u mamy, prócz tego pogadałam z przyjaciółką i koleżanka. Nawet z mężem sie pogodziłam.. Z mama jak sie zobaczyłam na przystanku to sie poplakalam :) Ah, te hormony.. Mama powiedziała ze zrobiłam jej najpiękniejszy prezent w zyciu ze przyjechałam :)

Mam wrażenie że wczoraj w moim życiu nastąpił jakiś przełom, że coś w końcu poukładałam co długo nie dawało mi spokoju. Coś sobie udowodniłam, coś przemyslałam, czegoś dokonałam. Czuje takie wewnętrzne coś, jakbym po prostu teraz mogła znów powiedzieć moje motto życiowe, a o którym na długo zapomniałam "cokolwiek by nie było, to i tak będzie dobrze". Jakby nie patrzec, wlasnie po tym wszystkim zlym, wiem ze przyjdzie cos pieknego.

Pozdrawiam!
 
Iza a kiedy masz wizytę u gina?
Nie mam pojęcia co to moze być ale po skończonej kuracji powinno być lepiej z infekcja. Pierwsze co pomysłam jak przeczytalam to moze to czop ale on chyba nie jest wodnisty. Nie wiem na prawdę nie wiem. Ja bym pewnie pojechała na pogotowie by mnie przebadali zawsze to lepsze niż zamartwianie sie w domu.
No i git ze wyjaśniłaś sobie wszystko z mężem.

Pati poszedł spać. A ja siedzę i sie nudzę.
 
reklama
Witajcie,

wczoraj spędziliśmy bardzo miły dzień z kolezanka i jej rodzinką na świeżym powietrzu. Dziś była jedna moja siostra , zaraz wpada druga.
Alusi brzuszek już nieco lepiej. Najlepiej jest jak zrobi kupkę- całe szczęście ostatnio robi raz dziennie a na nią to dużo. Podaję jej cały czas Bobotic i Esputicon z probiotykiem. Nie zmienia to faktu , ze skalę głosu panna ma niezłą. Antek w ciężkich spazmach tak nie płakał
wink2.gif


Wika zycze dużo siły , bo starszaki potrafią dac popalić..

QCZ GRATULUJE Z CAŁEGO SERCA:tak:
Anastazja trzymam kciuki za pomyslne badania:tak:

Syneczki gratuluje półmetku:tak:
 
Do góry