reklama
martolinka
Mama i nie tylko :-)
Witajcie,
mieliśmy weekend pełen atrakcji
Po jednej nocce uciekliśmy od naszej kochanej gospodyni , bo tam było zimno .. 18 stopni w chałupie mimo grzania i kominka.a na dworze niemal -20
Antek po chorobie więc spakowaliśmy się i w sobotę wylądowaliśmy w Toruniu
dziś dopiero wróciliśmy . Ech jak dobrze w domku być
SSSSSSSSSSSSSSSUPER!!!GRATULUJĘ KOCHANA!!!!!!!
Calogera kciuki za staranka&&&&&&&&&
Danao czekamy na Twoje wyniki
Bunny a jak sie teraz czujesz? Który to tydzień? ŻYCZĘ żebyś się lepiej poczuła
Iza gratuluję córkina pewno będzie zdrowa
mieliśmy weekend pełen atrakcji
Chyba jestem w ciąży...
Chyba test wyszedł pozytywnie...
Chyba widzę bladoróżową kreskę...
SSSSSSSSSSSSSSSUPER!!!GRATULUJĘ KOCHANA!!!!!!!
Calogera kciuki za staranka&&&&&&&&&
Danao czekamy na Twoje wyniki
Bunny a jak sie teraz czujesz? Który to tydzień? ŻYCZĘ żebyś się lepiej poczuła
Iza gratuluję córkina pewno będzie zdrowa
Syneczki - gratulacje!!! mówiłam, że paździoch będzie, a właściwie paździoszki (dziewczyny x 2) ;-) będziesz miała termin gdzieś w okolicach mojego młodego a co do pary, to stawiam na Sowinkę, Paryż musi zadziałać
Bunny - no to nieźle daje Ci fasola popalić, ale to niby dobrze, bo wysoki poziom hormonów podtrzymujących
Iza - gratuluję córci i duuuuużo zdrowia dla fasoli!
My już w Wawie. Z mamą lepiej. Tzn istota choroby pozostała, ale powoli poprawiają się wyniki. Można powiedzieć, że wojna trwa, ale losy tej bitwy przechylają się na naszą stronę. W sumie lekarz skupia się teraz na antybiotykoterapii infekcji i podawaniu płynów i kroplówek odżywczych. Więcej nic nie można zrobić. PRzy okazji zakłądania wkłucia centralnego zrobiono rtg i wyszło, że mama ma zadawnione złamanie szyjki kości udowej. W pażdzierniku upadła i miała całe sine kolano. No i robili jej zdjęcie kolana, które nie wykazało nic, oprócz osteoporozy, więc uznano, że to tylko stłuczenie. Okazuje się, że chyba wtedy pękła jej ta szyjka, ale nikomu do głowy nie wpadło, żeby prześwietlić też biodro. I to właśnie może ją teraz boleć, bo nie do końca dobrze się zrosło, noga zesztywniała. Lekarz mówił, ze niestety nic z tym nie zrobi, bo trzeba by ponownie nastawiać i operacyjnie śrubować, a operacji to ona nie przeżyje. W każdym razie, jak dalej będą się wyniki poprawiać (jutro ma mieć następne badania krwi i moczu), to w piątek ją wypiszą. Na razie tam gdzie byłą, bo niestety na daleki transport się kompletnie nie nadaje. Plusem jest to, że tam przynajmniej ją znają i jest lubiana przez personel, więc nie będzie tak źle. Wolałabym ją tu, ale cóż zrobić.
A co do porodu, to mi się nie spieszy. Nie mam zupełnie ochoty na poród i przygotowania do niego. Z Maćkiem inaczej było, nie mogłam się doczekać, teraz za to mogłabym się nawet przeterminować na początek marca. Przynajmniej cieplej będzie, a i więcej czasu na psychiczne przygotowanie się.
Bunny - no to nieźle daje Ci fasola popalić, ale to niby dobrze, bo wysoki poziom hormonów podtrzymujących
Iza - gratuluję córci i duuuuużo zdrowia dla fasoli!
My już w Wawie. Z mamą lepiej. Tzn istota choroby pozostała, ale powoli poprawiają się wyniki. Można powiedzieć, że wojna trwa, ale losy tej bitwy przechylają się na naszą stronę. W sumie lekarz skupia się teraz na antybiotykoterapii infekcji i podawaniu płynów i kroplówek odżywczych. Więcej nic nie można zrobić. PRzy okazji zakłądania wkłucia centralnego zrobiono rtg i wyszło, że mama ma zadawnione złamanie szyjki kości udowej. W pażdzierniku upadła i miała całe sine kolano. No i robili jej zdjęcie kolana, które nie wykazało nic, oprócz osteoporozy, więc uznano, że to tylko stłuczenie. Okazuje się, że chyba wtedy pękła jej ta szyjka, ale nikomu do głowy nie wpadło, żeby prześwietlić też biodro. I to właśnie może ją teraz boleć, bo nie do końca dobrze się zrosło, noga zesztywniała. Lekarz mówił, ze niestety nic z tym nie zrobi, bo trzeba by ponownie nastawiać i operacyjnie śrubować, a operacji to ona nie przeżyje. W każdym razie, jak dalej będą się wyniki poprawiać (jutro ma mieć następne badania krwi i moczu), to w piątek ją wypiszą. Na razie tam gdzie byłą, bo niestety na daleki transport się kompletnie nie nadaje. Plusem jest to, że tam przynajmniej ją znają i jest lubiana przez personel, więc nie będzie tak źle. Wolałabym ją tu, ale cóż zrobić.
A co do porodu, to mi się nie spieszy. Nie mam zupełnie ochoty na poród i przygotowania do niego. Z Maćkiem inaczej było, nie mogłam się doczekać, teraz za to mogłabym się nawet przeterminować na początek marca. Przynajmniej cieplej będzie, a i więcej czasu na psychiczne przygotowanie się.
Syneczki - gratulacje!!! mówiłam, że paździoch będzie, a właściwie paździoszki (dziewczyny x 2) ;-) będziesz miała termin gdzieś w okolicach mojego młodego a co do pary, to stawiam na Sowinkę, Paryż musi zadziałać
Bunny - no to nieźle daje Ci fasola popalić, ale to niby dobrze, bo wysoki poziom hormonów podtrzymujących
Iza - gratuluję córci i duuuuużo zdrowia dla fasoli!
My już w Wawie. Z mamą lepiej. Tzn istota choroby pozostała, ale powoli poprawiają się wyniki. Można powiedzieć, że wojna trwa, ale losy tej bitwy przechylają się na naszą stronę. W sumie lekarz skupia się teraz na antybiotykoterapii infekcji i podawaniu płynów i kroplówek odżywczych. Więcej nic nie można zrobić. PRzy okazji zakłądania wkłucia centralnego zrobiono rtg i wyszło, że mama ma zadawnione złamanie szyjki kości udowej. W pażdzierniku upadła i miała całe sine kolano. No i robili jej zdjęcie kolana, które nie wykazało nic, oprócz osteoporozy, więc uznano, że to tylko stłuczenie. Okazuje się, że chyba wtedy pękła jej ta szyjka, ale nikomu do głowy nie wpadło, żeby prześwietlić też biodro. I to właśnie może ją teraz boleć, bo nie do końca dobrze się zrosło, noga zesztywniała. Lekarz mówił, ze niestety nic z tym nie zrobi, bo trzeba by ponownie nastawiać i operacyjnie śrubować, a operacji to ona nie przeżyje. W każdym razie, jak dalej będą się wyniki poprawiać (jutro ma mieć następne badania krwi i moczu), to w piątek ją wypiszą. Na razie tam gdzie byłą, bo niestety na daleki transport się kompletnie nie nadaje. Plusem jest to, że tam przynajmniej ją znają i jest lubiana przez personel, więc nie będzie tak źle. Wolałabym ją tu, ale cóż zrobić.
A co do porodu, to mi się nie spieszy. Nie mam zupełnie ochoty na poród i przygotowania do niego. Z Maćkiem inaczej było, nie mogłam się doczekać, teraz za to mogłabym się nawet przeterminować na początek marca. Przynajmniej cieplej będzie, a i więcej czasu na psychiczne przygotowanie się.
Trzymam kciuki , zeby twojej mamie sie polepszalo ,fakt nie ciakawa sytuacja i tez bym nie miala ochoty na nic .
Bunny- dzieki moja corka jak kazda dziewczynka lubi sie stroic ,fasolina pisalam u nas na watku wrzesniowym obawiam sie wizyty teraz ,jesze mam lekkie bole podbrzusza niewiem czy to normalne ?
katrina115
Potrójna Mama
Syneczki - chyba na pewno GRATULUJĘ!!!!!
danao84
Fanka BB :)
hello
Syneczki gratulacje babo!
Napisałabym coś, ale jak was znam to od razu bym burę dostała, ze szok
Podobno maja byc dzisiaj moje wyniki, zadzwonię tam po 11 i jak znajdę siły, żeby się dowlec do ośrodka to je dzisiaj odbiorę.
Trochę wam pomarudzę. Czuję się fatalnie, coś mnie całkiem rozłozyło. Nie wiem co to, myślałam, że grypa, ale to dziwne jest. Zero kaszlu, kataru, gorączki. Mam całkowity brak sił, tylko bym leżała i drzemała, łamie mnie w kościach. Czuję się dosłownie jakby ktoś mnie połamał na kawałki i posklejał na szybko.
Aaaaa i mam dzisiaj 28 dzień cyklu. Czekam na @. Pewnie będzię koło 13
Syneczki gratulacje babo!
Napisałabym coś, ale jak was znam to od razu bym burę dostała, ze szok
Podobno maja byc dzisiaj moje wyniki, zadzwonię tam po 11 i jak znajdę siły, żeby się dowlec do ośrodka to je dzisiaj odbiorę.
Trochę wam pomarudzę. Czuję się fatalnie, coś mnie całkiem rozłozyło. Nie wiem co to, myślałam, że grypa, ale to dziwne jest. Zero kaszlu, kataru, gorączki. Mam całkowity brak sił, tylko bym leżała i drzemała, łamie mnie w kościach. Czuję się dosłownie jakby ktoś mnie połamał na kawałki i posklejał na szybko.
Aaaaa i mam dzisiaj 28 dzień cyklu. Czekam na @. Pewnie będzię koło 13
Sowinka
Mamusia Zółwików :o)
Dzień doberek
Dana no piszzzzz!!!! trzymam kciuki za wyniki
Syneczki ogromne gratulacje
____________
Ja dziś ostatni dzień biorę dupka i zobaczymy kiedy przyjedzie @ jak go jutro odstawię..
Napisałabym coś, ale jak was znam to od razu bym burę dostała, ze szok
Dana no piszzzzz!!!! trzymam kciuki za wyniki
Syneczki ogromne gratulacje
____________
Ja dziś ostatni dzień biorę dupka i zobaczymy kiedy przyjedzie @ jak go jutro odstawię..
martolinka
Mama i nie tylko :-)
Witajcie,
Danao może jakaś grypka Cię "rozbiera?"ZDRÓWKA!!Daj znać jak wyniki!!
Sowinka moze @ nie przyjdzie? OBY OBY OBY
Dziewczyny mam jakieś niejasne przeczucie , że urodzę przed czasem.. sama nie wiem czemu..
Danao może jakaś grypka Cię "rozbiera?"ZDRÓWKA!!Daj znać jak wyniki!!
Sowinka moze @ nie przyjdzie? OBY OBY OBY
Dziewczyny mam jakieś niejasne przeczucie , że urodzę przed czasem.. sama nie wiem czemu..
reklama
livastrid
2010 & 2012
hej
dana nie stekaj, zapomnij w koncu o wakacjach nad morzem czerwonymczekam na wyniki
trina milo, ze z mama lepiej, przyjemnie jest czytac takie informacje nie ma co sie do porodu przygotowywac, szczegolnie, ze to nie pierwszy, on po prostu przyjdzie i bedzie fajnie
Syneczki gratuluje. Niech sie dobrze rozwija w brzuszku,
czekam na rozwiazanie w pazdzierniku, tak? a swoja droga jak sie wychowuje dzieciaki z dwuletnia przerwa? bija sie czy wspolpracuja?
Bunny odwodnienie? cos Ty kobito narobilamin 2 litry dziennie pij malo, ale czesto.
sakar mnie pobolewalo przez 2 miesiace, ale tylko w pierwszej ciazy. Nie byla zagrozona.
wika paczusie dziewczynke masz na sto procent
witam urlopowiczke, a mowia, ze norwegia zimna ale chyba ogolnie to wyprawa udana martolinka? Daj spokoj myslalam tak cala ciaze.
Sowinka - bedzie dobrze
jakis dziwny spokoj mam w domu, az dziwne najpierw nie daly mi ropuszniki spac a teraz taka cisza
u mnie nic ciekawego, maz w koncu jest funkcjonalnym mezem, bo ostatnio prosilam sasiada, by mi odsniezal. W sumie luty, jasno coraz dluzej.
a i piwo miodowe z lomzy smakuje calkiem, calkiem
dana nie stekaj, zapomnij w koncu o wakacjach nad morzem czerwonymczekam na wyniki
trina milo, ze z mama lepiej, przyjemnie jest czytac takie informacje nie ma co sie do porodu przygotowywac, szczegolnie, ze to nie pierwszy, on po prostu przyjdzie i bedzie fajnie
Syneczki gratuluje. Niech sie dobrze rozwija w brzuszku,
czekam na rozwiazanie w pazdzierniku, tak? a swoja droga jak sie wychowuje dzieciaki z dwuletnia przerwa? bija sie czy wspolpracuja?
Bunny odwodnienie? cos Ty kobito narobilamin 2 litry dziennie pij malo, ale czesto.
sakar mnie pobolewalo przez 2 miesiace, ale tylko w pierwszej ciazy. Nie byla zagrozona.
wika paczusie dziewczynke masz na sto procent
witam urlopowiczke, a mowia, ze norwegia zimna ale chyba ogolnie to wyprawa udana martolinka? Daj spokoj myslalam tak cala ciaze.
Sowinka - bedzie dobrze
jakis dziwny spokoj mam w domu, az dziwne najpierw nie daly mi ropuszniki spac a teraz taka cisza
u mnie nic ciekawego, maz w koncu jest funkcjonalnym mezem, bo ostatnio prosilam sasiada, by mi odsniezal. W sumie luty, jasno coraz dluzej.
a i piwo miodowe z lomzy smakuje calkiem, calkiem
Podziel się: