J
Qcz gratulacje!!!!! :-) a jakis typ juz jest?
co do wozka to mi sie nie widzi, ale ja nie lubie trojkolowcow![]()
Jeśli chodzi o typy, to miałam kilka, ale niektóre odpadły, bo mężowi się nie podobały. Póki co na liście mamy albo Jamesa, który nie jest uniwersalny, i Filipa. Przyznam się, że jestem okropnie wybredna jeśli chodzi o imiona. Naprawdę siedziałam ostatnio i zmiejsca odrzuciłam 90% imion Polskich. A najgorsze są te typowo uniwersalne. Także poszukiwań ciąg dalszy. "Kubuś" mi się podoba, ale ani Jakub ani Jacob mi nie leży.
Co do wózeczka, nigdy bym nie przypuszczała, że wybiore trójkołowca, ale Quinny jest idealnym rozwiązaniem jeśli chodzi o komfort i nasze wymagania. Nie mamy samochodu, także jesteśmy skazani na autobus, a w Edynburgu z czterokołowym wózkiem nie wjedziesz do środków transportu publicznego, bo nie wolno. Może być tylko i wyłącznie mała spacerówka. No i zależało nam, żeby nie trzeba było targać wielkiego wózka do samolotu. Quinny jest naprawdę świetny pod tym względem. Po zgłożeniu jest naprawdę niewielki.
Jedyny mankament tych wózków, to tak jak Calogera mówiła - cena jest trochę wysoka. Chociaż powiem, że tutaj w tej kategorii są ta jedne z "tańszych" wózków. Są jeszcze iCandy i Bagaboo, które są już daleko ponad nasze możliwości. Zresztą, jedynym powodem dla którego udało nam się kupić ten wózek, są moi teściowie, którzy zrobili nam prezent.
Eh... trochę mi przykro, jak myślę o tym ile teściowie nam "prezentują" takich niespodzianek w ważnych chwilach, w naszym życiu, a moi rodzice biedy nie klepią, a odwracają się w takich chwilach kompletnie:-( Uwielbiają mojego męża, a jak się pobieraliśmy, unikali tematu organizacji wesela jak tylko można było. Ślub jedynej córki. Ah joj...

Przepraszam, tak mi się zebrało na przemyślunki...