Lazurek - witaj kochana, mam nadzieje, że u ciebie z dnia na dzień coraz lepiej:-)czuje sie w tym tygodniu duzo lepiej, tak jakbym w ciązy nie była, jedynie co mi o niej przypomina to głod co 2h. Jak powiedziałam, że musze kupić bułki na drogę to mama po co ci a ja, ze wałowkę muszę miec bo mnie ssie co 2h. teraz tylko wstaje od razu sniadanko. smieje sie ze w zakopcu to bede miala wałówkę w plecaku, bez tego ani rusz
trina - a co bys chciała synka czy córcię![]()
chciałabym córcię, tak do pary, żebym mogła się lalkami pobawić, bo mój M już sie spełnia w kolejkach i samochodach zdalnie sterowanych, a ja? za moich czasów takich zabawek jak teraz nie było

a co do jedzenia mam tak samo

rozczochrana - co ja sie bedę powtarzać, masz talent

wika - i jak dziś? kaca nie ma? ;-) zobaczysz bedzie z tego majowa fasola

Młody dziś miał małą wpadke rano. Nie do końca sie chyba obudził i posiusiał. Prawie sie popłakał mój mały bohater jak mi pokazywał co zrobił. Strasznie sie wstydził, choc my nigdy go nie zawstydzalismy w tym temacie, raczej jak w gacie robił to mówilismy, że trudno i żeby nastepnym razem wołał. to taka pierwsza nocna wpadka od miesiąca chyba. Choć i przedwczoraj i przed przedwczoraj cioci na placu zabaw nawalił kupsko w gatki :-) no ale ciocia to taka mało obrotna jest, wiec pewnie nie wysadziła go przed wyjściem, a później nie pytała.
A tak poza tym, to mam coraz wiekszego stresa i coraz bardziej szkoda mi mlodego, z okazji coraz realniejszego rodzeństwa. Mój mały biedaczek, cycus mamusi, bedzie sie musiał podzielić rodzicami. nie wiem jak on to zniesie :-(