Mrowkaa
Fanka BB :)
Dziewczyny,dziękuję Wam za kolejne słowa wsparcia. Miałam dziś badanie i niestety muszę tu zostać do końca tygodnia bo jeszcze całkiem nie minęło:-( Poza tym czuję się dobrze. Na sali była ze mną dziewczyna która leżała tu z powodu wymiotów...wymiotowała bardzo często i nie miała na nic siły. Szkoda mi jej było ale na szczęście dostała lek,który jej super pomagał i wypisali ją dziś do domu. Niestety w nocy ok 2.00 przywieźli do nas drugą dziewczynę tym razem z krwawieniem. Biedna...rano wzięli ją na badanie i okazało się,że zarodek nie żyje (7tc)...to czwarta ciąża którą straciła:-( masakra...tak mi jej żal...płacze biedaczka.Mąż z nią jest i też bardzo przeżywa...normalnie o mało sama się nie rozbeczałam. Czekają razem na zabieg...:-( strasznie im współczuję