reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.:. Mamusie marzec 2014 .:.

gaga -a ja nie rozumiem - są rzeczy ważne i ważniejsze a rodzina jest dla mnei na pierwszym miejscu; owszem szybko woriclam do pracy prawie cala 1 ciaze pracowalam, teraz tez pracuje i gdyby nie przeprowadzka do innego miasta to bym jeszcze dlugo pracowala tez nie wyobrazam sobei siedzenia w domu ale bez pzresady ma sie dzieci po to zeby tworzyc rodzine a pracuje sie po to zeby ja utzrymac;

alesia, inne mamusie z warszawy - macie jakiegos dobrego alergologa dziecięcego na nfz polecic?znalazłam niedaleko mnie dr Magdalena Pernach-Grzęda i ma dobre opinie ale od listopada zapisy na nowy rok beda robic dopiero..


Najlepiej, jak ze wszystkim, znaleźć złoty środek.:-)
 
reklama
Ewa, ale mycie dziecka i krzesełka też zajmuje czas :p Choć dla mnie wspólne jedzenie posiłków jest bezcenne, więc niech żyje samodzielne jedzenie! :)

Mój pępek póki co się rozciąga, poprzednio ledwo ledwo wystawał, raczej płaski był.

Ja startowałam z wagą 64 kg przy wzroście 170 cm. 3 tygodnie temu na wizycie miałam 7 kg na plusie, teraz nie wiem, bo żyję w błogiej nie świadomości z powodu braku wagi w domu :p

Mi tam wszystko prawie poszło w tyłek i uda, dziś nawet sąsiadka do mnie, ze chyba mi się przytyło :p W piersi też sporo, bo nie mieszczę się w staniki z poprzedniej ciąży :O a startowałam z mniejszego rozmiaru

Aneta przykra sytuacja z babcią :( dobrze, ze bliscy są razem z nią, na pewno to czuje.

Juszka, daleko ci do słonika.
W ogóle dziewczyny chyba trochę przesadzacie z tą samokrytyką...

monisia, czyli w końcu wyszło u Ciebie z wagą, oby hormony po ciąży pomogły. Karmienie piersią też pomaga. Moja znajoma 30 kg w ciąży przytyła i w ciągu 10 miesięcy karmienia wróciła do swojej wagi sprzed ciąży. Taki mały ssak na prawdę ładnie wyciąga rezerwy :D

Dziewczyny &&& za wizyty!!

Wiecie co, a ja uwielbiam być z moim dzieckiem w domu :) Pewnie, ze jak drugie podrośnie to trzeba będzie iść do pracy, zwłaszcza, jak pójdą do przedszkola. Z resztą maluchowi jest najlepiej jak przez te pierwsze lata jest z mamą w domu, niestety u nas takie zarobki, że mało kogo na to stać...
 
Ewula, moje na szczęście bardzo czysto jedzą, więc tylko tackę przecieram, śliniak ściągam i spokój ;)

Co do pępka - mój już mocno rozciągnięty. Myślę, że niedługo wyskoczy na wierzch ;) Ale ja, mimo tylko 2 kg na plusie, mam już ponad 20 cm więcej w brzuchu niż przed ciążą! Za to spadło mi mocno z bioder, z czego się bardzo cieszę :D

A jeśli chodzi o pracę i dom, to ja z jednej strony rozumiem, że ktoś może nie chcieć siedzieć non stop tylko z dziećmi i w pieluchach, bo do tego trzeba mieć powołanie, żeby robić "tylko" to. W przeciwnym wypadku opieka nad dziećmi robi się mocno męcząca.
Rozumiem to, bo też tak mam. Żeby prawidłowo funkcjonować potrzebuję też kontaktu z dorosłymi ludźmi i jakichś innych zajęć.
Ale uciekanie z domu do pracy i mówienie wprost o tym, że się nie chce ze swoimi dziećmi spędzać czasu, to już lekkie przegięcie :/ Rodzenie dzieci nie jest obowiązkowe. Jak się ich nie lubi, to można ich po prostu nie mieć. Po co sobie komplikować życie?

Ja pracuję cały czas i będę pracować pewnie szybko po porodzie, ale po pierwsze - muszę ze względów finansowych. A po drugie - mam pracę zdalną, więc i tak jestem z dzieciakami w domu. Pewnie gdybym mogła pójść na macierzyński, to bym sobie też jakieś inne zajęcie znalazła, może jakieś warsztaty z dzieckiem albo bym więcej książek czytała, albo jeszcze coś innego. No ale to raczej dla równowagi psychicznej, a nie po to, żeby uciec od swojego dziecka ;)
 
sasia - super, u nas też 20 więc teraz tylko drugie tyle i siup :-)
Gaga p - no ale masz własną firmę i może dlatego masz trochę inne podejście ale ja i tak jej nie rozumiem. Ona ewidentnie sugeruje, że bycie z dziećmi, wychowywanie ich to nie jej bajka...i OK to też rozumiem...w takim razie po co 3 dzieci???:eek:
Ja także lubię mieć kontakt z dorosłymi, a nie siedzieć w domu...ale można to chyba jakoś nie wiem ułożyć... no sama na wsi całej nie mieszkam, koleżanki mam, do tego przecież na prawdę nikt nie każe 24 na dobę być z dzieckiem.
FLOWER - PODAM CI SUPER ALERGOLOGA NA PRIVA :-)...
Ewula- aż miło się czyta serio... ja musiałam rozstać się z moją córeczką już po ok 6 miesiącach i teraz na prawdę bardzo mnie cieszy perspektywa rocznego...chociaż kasa kasa kasa... nie wiadomo jak z nią więc trzymam na razie się wersji, że jestem w domu dopóki kasa będzie :-)
Ogórkowa pachnie już mniam :-)
 
Ale czy z dzieckiem nie można wyjść do ludzi?? Z takim bobasem kilkumiesięcznym, to w ogóle jest luz, bo można go zabrać prawie wszędzie, nawet wieczorem, pomijam głośne lokale, ale do znajomych, rodziny do domu, spokojnej knajpki. Położy się w gondolce spać i nie ma problemu, albo na łóżku, czy kanapie, takiemu maluchowi obojętne jest gdzie zasypia. Dopiero z takim starszym niemowlakiem jest trudniej. Ale wtedy można zaprosić ludzi do siebie. W ciągu dnia też można znaleźć jakieś zajęcia dla maluchów i przy okazji poznać ludzi, albo zacieśnić znajomości z dzieciatymi znajomymi i niekoniecznie nawijać o dzieciakach ;) Nie trzeba się zamykać w 4 ścianach :| Z resztą jak mąż wróci z pracy to może zająć się dzieckiem, a mama może się spotkać z koleżankami gdy dziecko jest już trochę starsze.
 
Ewula, masz rację. Ale ludzie tego nie rozumieją albo chcą przyjąć do wiadomości ;) Wśród moich znajomych, którzy nie mają jeszcze dzieci panuje przekonanie, że dziecko definitywnie zakończy ich życie społeczne, towarzyskie i jakiekolwiek inne!
I nie zauważają, że mówią to do mnie, kiedy spotykamy się razem (więc wyszłam z domu!), a moje dzieci bawią się gdzieś w kącie kawiarni.
Pewnie, że jest inaczej, bo raczej już nie pójdę do stylowego klubu na Kazimierzu, ale raczej do kawiarni, gdzie będzie kącik dla dzieci, bo one się wtedy czymś zajmą, a ja odpocznę. No ale coś za coś ;)

Poza tym - nie ukrywajmy - jak się rodzą dzieci, to się zmieniają priorytety, a więc i tematy rozmów. Z wieloma znajomymi kontakt urwał nam się w sposób naturalny, bo oni żyją dalej w studencko-idealistycznym świecie pełnym wystaw, kin, teatrów i książek, a ja jednak sporo czasu poświęcam na obracanie się między pieluchami a kaszkami ;P Co nie znaczy, że całkiem się zamykam na inne rzeczy, ale jednak nie stanowią one teraz sedna i centrum mojego świata.
Nie pójdę na noc muzeów, bo potem będę musiała ją odsypiać przez tydzień na raty, bo dzieci i tak wstaną o 6 czy 7 rano.
Ale za to chętnie wybiorę się na targi książki i o tym porozmawiam, bo to mogę z macierzyństwem spokojnie pogodzić.
 
nie rozumiem 3 dzieci przy takim podejsciu skoro dzieci pzreszkadzaja ja chętnie chodzę do pracy ale wprost nie mogę się doczekac jak odbiorę po pracy maluszkę; nie czuję się pzrez dziecko ograniczona, nie przedkladam zycia zawodowego ponad rodzine, ale tez nie zrezygnowalam z pracy dla rodziny - wszytsko da sie pogodzic
 
reklama
ewcia wie co mówi:-)
u mnie ze znajomymi ze szkoły podobnie... oni o imprezach, podyplomówkach a ja daleko od tych tematów..
ale mam znajomych co też młodo mają dzieci i takich fajnie się odwiedza bo są zabawki, jak się dziecko zabawi i np wyleje to taka osoba powie "to normalne" a nie "rany moj dywan i co teraz" zresztą wychodze sobie z córką na plac zabaw.. ona sobie zjeżdza i sie bawi ja czytam książkę.. chodzimy sobie do sklepu razem i nie widzę problemów... wgl wszędzie jesteśmy z małą czy na zakupach czy też na pizzy..czasem gdy chcemy wyskoczyc na kolację to mała zostaje u babci..nie wiem mi jakoś nie brakuje szalonych imprez i picia bez umiaru... wole wypić sobie winko w fajnym towarzystwie przy ciekawych tematach..
 
Do góry