Hej, ja od siódmej na nogach, musiałam odstawić Ignaca na 8.00 do przedszkola, bo jadą dzisiaj za miasto do gospodarstwa agroturystycznego na wycieczkę. Powrót o 16.30 więc cały dzień mam dla siebie :-) chyba przejadę się na ursus do factory.
Dla tych które mają smoczkowe dzieci i chcą się smoków pozbyć. Wiem, że na wszystkich to nie zadziała, ale Ignacy szybko zrezygnował ze smoczka, bo dał się przekupić. Wbiegł kiedyś do sportowego i chciał taką mała piłkę do kosza, więc mu powiedziałam, że nie ma sprawy ale musi oddać smoczek. Zgodził się i nie było żadnego problemu. Wieczorem oczywiście przypomniało mu się, ale został poinformowany że dostał piłkę i smoczka nie będzie. No i tak moje przekupne dziecko pozbyło się nocnego towarzysza.
A co do spotkania, to nie wiem czy to takie niemożliwe. Ja już na jednym takim byłam :-). Razem z dziewczynami z sierpniówek zorganizowałyśmy wyjazd jak nasze dzieci miały trochę ponad 1,5 roku. Spotkanie było właśnie w okolicach Łodzi. Wynajęłyśmy domki w lesie na 2 dni i około 15 osób (może nawet więcej) przyjechało z dziećmi, psami i mężami. Także nigdy nie wiadomo, tylko szkraby muszą podrosnąć![]()
Alesia, ale Twój Ignaś miał lat, jak to zrobiłaś. Mój Tadzik nie zrozumie takiego układu. Wydaje mi się, że to sposób na wieksze dzieci, już mówiące i kumające.
Ewa86 masz rację, tyle, że problem lezy we mnie, nie mam serca mu zabierać i słuchać jak płacze. Tym bardziej, że odzwyczajaniem obciązona byłaby też jego niania, a jaka mam gwarancje, że się nie złamie dla świętego spokoju. Dlatego będę szła w opcję popsucia smoka... u mnie te wszystkie zmiany z buteli na kubki, sadzanie na nocnik itd lepiej idą jak Tadzio choć trochę wykazuje zainteresowania, zaangażowania czy widać, że kuma, że coś się popsulo, nie ma, czy ktos zabrał itd.