Jagna mi sie podoba Cyprian
sama miałam taki plan na chlopca :-) m sie nie zgodził i jest Julek
Ładnie
U nas też miał być Julek, ale stanęło na Antku
O, też bym coś takiego chciała! Tylko blaty ciemne, żeby do orzechowym mebli w pokoju pasowały. I ściany szare. A nad blatami to nie wiem, nie lubię płytek, farba mnie nie przekonuje, a szkło i inne blachy mi się nie podobają :/
***
Megi, nie będę Ci kadzić, że z dwójką jest lajtowo
Wiele zależy od okoliczności. Ja miałam lekki młyn, bo po miesiącu już musiałam wziąć zlecenia, a Franek do przedszkola poszedł dopiero po roku od porodu (ponad). Poza tym Franek był złotym dzieckiem, śpiącym w nocy i w dzień, niepłaczącym, ładnie jedzącym, sam się bawił. A Aniela zupełnie inny biegun
Zależy też jak jesteś podatna na huśtawkę nastrojów po porodzie. Mnie zawsze burza hormonalna przeczołguje psychicznie. Po urodzeniu Anieli miałam wyrzuty sumienia, że jej nie donosiłam, że ma przez to problemy z brzuszkiem, że nie potrafię jej karmić (tydzień walczyłam, rycząc codziennie kilka godzin, ale w końcu się udało)...
Franek na szczęście genialnie przyjął Siostrę. Nie zabranialiśmy mu nigdy zbliżać się do niej, we wszystkim nam pomagał - w myciu, czesaniu, przynosił pieluszki, ubranka, jak ją karmiłam, to siadał obok z książką albo puzzlami i czytaliśmy albo układaliśmy. Tu nie miałam żadnych problemów.
Czysto "technicznie" jest łatwo - jak już się z karmieniem uporasz, bo tego musi się też dziecko nauczyć, nieważne, że Ty już wiesz, co i jak. Więc tu trzeba się nastawić, że wszystko robisz od zera.
A reszta - kąpiel, przebieranie, spacery, pieluchy itp. idzie automatycznie.
I pod tym względem jest łatwiej.
Mnie było najciężej na początku (tak jak już pisałam) i jakoś tak po roku. Wtedy Franek zrobił się już bardzo absorbujący, miał 2,5 roku i zaczął wymagać większej uwagi. Zanim "załatwiło" to za mnie przedszkole, musiałam się sporo nagimnastykować, żeby ogarnąć pracę, dom, uczącą się chodzić Nuśkę i wymagającego uwagi Franka.
A teraz mam luz całkowity
Na tygodniu Franek jest w przedszkolu, Nusia się bawi ładnie koło mnie. Popołudniami dzieciaki się na krok nie odstępują. Aniela małpuje wszystko, co Franek robi, a jemu imponuje, że ona się śmieje z jego żartów i zabaw
Nie jest jeszcze na tyle duży, żeby go zabawy niemowlęce nudziły, więc bawią razem super.
No a jak wyjeżdżamy gdzieś, to Franek już ciągnie do rówieśników i nie chce się bawić z Rodzicami. A Nuśka łazi za nim
Więc ona się "odpępowiła" o wiele szybciej. Podejrzewam, że Antek do bandy dołączy jak tylko zacznie raczkować
***
Nie wiem, co jeszcze napisać
Jak masz jakieś konkretne pytania czy wątpliwości, to pisz
Generalnie - lekko nie jest, ale czas szybko mija i szybko robi się naprawdę fajnie
My teraz mamy taki oddech, na który trzy lata czekaliśmy. Możemy się spokojnie napić w kawiarni herbaty, bo dzieci się sobą zajmują i nas nie potrzebują do szczęścia