Hmmm... to jest najgorsze właśnie. Nie wiedzieć co i jak. Czy objawy małpowe czy ciążowe...
Enya - wydaje mi się że Ty masz coś z endometrium, bo płodna jesteś bez dwóch zdań. Trzeba by coś pomyśleć o ulepszeniu zagnieżdżania zarodka. Od kolejnych starań po owu koniecznie acard, orzechy brazylijskie, lampka - dwie wina czerwonego (orzechy i wino bez obaw cały cykl) do tego po owu luyka czy duphaston min. 2 tabletki dziennie.
Współczuję Ci ogromnie, ale nie myśl teraz że poroniłaś, bo to nie prawda. Każda z nas to przeżywa nie wiedząc że jest w ciąży.
Nigdy o tym nie pisałam, ale ja czasami miałam spóźnione miesiączki a że pracowałam w szpitalu robiłam sobie usg podczas takiej miesiączki, która u mnie była dziwna, i kilka razy lekarz mówił że prawdopodobnie miałam ciążę biochemiczną. Nigdy nie przyjęłam tego jako poronienia. Może dlatego że lekarz wytłumaczył mi że to "naturalna selekcja" szczególnie jeśli coś się zagnieżdża ale nie utrzymuje - widocznie wada genetyczna tego zarodka była tak wielka że odrzucona przez organizm ( to jest częstsze niż myślimy!!!) Co innego, jeśli poroni się w momencie kiedy embrion ma już serduszko. Ale Ty nie byłaś jeszcze na tym etapie. Może jestem brutalna, ale nie możesz mówić że straciłaś dziecko. Enya....... to maleństwo nie było nawet wielkości łebka od szpilki, dzieliło się dopiero na komórki. Coś było nie tak, i organizm nie przyjął. Nawet nie masz pojęcia jak często organizmy kobiet robią coś takiego. Ja wiem że to bolesne dla tych kobiet które pragną dziecka. Ale taka jest nasza beznadziejna natura... niesprawiedliwa dla tych które pragną dziecka. Przytulam, bo zdaję sobie sprawę z tego co czujesz, a Twój ból się zwiększa o tyle o ile daleko jest Twój mąż i po pierwszej stracie. Bardzo - bardzo mocno Cię przytulam...
Enya - wydaje mi się że Ty masz coś z endometrium, bo płodna jesteś bez dwóch zdań. Trzeba by coś pomyśleć o ulepszeniu zagnieżdżania zarodka. Od kolejnych starań po owu koniecznie acard, orzechy brazylijskie, lampka - dwie wina czerwonego (orzechy i wino bez obaw cały cykl) do tego po owu luyka czy duphaston min. 2 tabletki dziennie.
Współczuję Ci ogromnie, ale nie myśl teraz że poroniłaś, bo to nie prawda. Każda z nas to przeżywa nie wiedząc że jest w ciąży.
Nigdy o tym nie pisałam, ale ja czasami miałam spóźnione miesiączki a że pracowałam w szpitalu robiłam sobie usg podczas takiej miesiączki, która u mnie była dziwna, i kilka razy lekarz mówił że prawdopodobnie miałam ciążę biochemiczną. Nigdy nie przyjęłam tego jako poronienia. Może dlatego że lekarz wytłumaczył mi że to "naturalna selekcja" szczególnie jeśli coś się zagnieżdża ale nie utrzymuje - widocznie wada genetyczna tego zarodka była tak wielka że odrzucona przez organizm ( to jest częstsze niż myślimy!!!) Co innego, jeśli poroni się w momencie kiedy embrion ma już serduszko. Ale Ty nie byłaś jeszcze na tym etapie. Może jestem brutalna, ale nie możesz mówić że straciłaś dziecko. Enya....... to maleństwo nie było nawet wielkości łebka od szpilki, dzieliło się dopiero na komórki. Coś było nie tak, i organizm nie przyjął. Nawet nie masz pojęcia jak często organizmy kobiet robią coś takiego. Ja wiem że to bolesne dla tych kobiet które pragną dziecka. Ale taka jest nasza beznadziejna natura... niesprawiedliwa dla tych które pragną dziecka. Przytulam, bo zdaję sobie sprawę z tego co czujesz, a Twój ból się zwiększa o tyle o ile daleko jest Twój mąż i po pierwszej stracie. Bardzo - bardzo mocno Cię przytulam...
Ostatnia edycja: