hej laseczki
ja kocham i kawę i herbatę [wszystkie od białych po czarne]
jeśli chodzi o kawę, to sypana jest lepsza - rozpuszczalna to jest straszne g... prawie jak parówki ;-)
ja też nie jem mięsa i w pierwszej ciąży to myślałam że mnie zajadą [dalsza rodzina] tekstami "ale TERAZ to chyba jesz? przecież musisz!" także trzymaj się dzielnie
jak leżałam to mi mój mężuś przyniósł kompa do łóżka - monitor miałam z boku i bezprzewodową klawiaturę więc w sumie te leżące pół ciąży przeleżałam w necie ;-) więc jakby się wam udało takie rozwiązanie znaleźć to mogłabyś robić projekty....
ja już się zastanawiam co będę robić na leżąco, bo mi ginka zapowiadała poprzednio podobną następną ciążę... też myślę o nauce kolejnego języka, są w końcu teraz płyty itp możliwości... chociaż i tak mam nadzieję, że się pomyliła i będę mieć lepszą ciążę niż poprzednio..
trix - niedawno była tu gorąca dyskusja op piciu i nie piciu kawy, więc jak się cofniesz 30-50 stron to znajdziesz wszelkie opinie
ja osobiście kawy nie znoszę i jestem typową herbaciarą ( to też zły nałóg )
ale moja Mama nałogowo pije kawę od x - lat i to mocną, czarną, bez mleka z 3 łyżeczkami cukru - fakt, że w filiżance, więc mniejsza ilość,ale 3 x dziennie obowiązkowo....i tą w dodatku taką "sypaną".pije od zawsze i w ciąży z 3 dzieci się nie ograniczała....i na mózg mi nie padło...2 literki przed nazwiskiem mam i jest ok
mała jestem, ale moi bracia ponad 2m mają, więc im też nie zaszkodziło.
W dodatku mój tata palił "Popularne" ...nie wiem czy pamiętacie taki szajs
niektórzy lekarze uważają, że skoro pijesz kawę, to pij, tylko łagodniejszą
Moim zdaniem, jeśli mozesz ograniczyć, to zrób to, a jeśli trzęsą Ci się ręce na widok kawy, to pij.
Ja nie jem mięsa, w ciąży też nie jem i nie zamierzam i wg wielu ludzi, to jest straszniejsze niż picie kawy
a tak już na marginesie - teina herbaciana jest gorsza niż kofeina i nikt nie trąbi
a teraz co u mnie : no leżę ....i myślę, co tu by robić
Lilki nie ma , Alek w pracy....jak jest w domu, to też pracuje....
z Lilką jak leżałam, to uczyłam się języka i pisałam pracę...a teraz ? muszę coś wymyślić....
na kompie nie mogę pracować, więc projekty odpadają, szydełkiem nie mogę machać, bo mam leżeć a nie siedzieć....masakra
z Lilką było łatwiej, bo mogłam to robić, czego nie moge
ja kocham i kawę i herbatę [wszystkie od białych po czarne]
jeśli chodzi o kawę, to sypana jest lepsza - rozpuszczalna to jest straszne g... prawie jak parówki ;-)
ja też nie jem mięsa i w pierwszej ciąży to myślałam że mnie zajadą [dalsza rodzina] tekstami "ale TERAZ to chyba jesz? przecież musisz!" także trzymaj się dzielnie
jak leżałam to mi mój mężuś przyniósł kompa do łóżka - monitor miałam z boku i bezprzewodową klawiaturę więc w sumie te leżące pół ciąży przeleżałam w necie ;-) więc jakby się wam udało takie rozwiązanie znaleźć to mogłabyś robić projekty....
ja już się zastanawiam co będę robić na leżąco, bo mi ginka zapowiadała poprzednio podobną następną ciążę... też myślę o nauce kolejnego języka, są w końcu teraz płyty itp możliwości... chociaż i tak mam nadzieję, że się pomyliła i będę mieć lepszą ciążę niż poprzednio..