..aenye
Mama grudniowa'06
hej :-) leze sobie na kanapie u szwagierki, malenki wtulony we mnie, a laptop obok ;-) jesu jakie czasy!
a czemu u szwagierki? bo u mnie w domu siwy dym
masakra, wszystko folia pokryte i wielka jazda :-) robimy mini remont - kupilismy nowy telewizor (nie wiem juz, czy pisalam, w starym pekl ekran ;-) ), i chcemy wreszcie powiesic go na scianie. mam juz wyryty kanal. ja mam farta, ze mieszka obok nas Dawida siostra, i moge u niej byc caly dzien. ale nie wiem, co z wieczorem, wszystkie rzeczy z salonu wynioslam do pokoju dzieci i jest tam pobojowisko.. nie wiem, jak ze spaniem, siet.
dziewczyny, z tym sprzataniem i gotowaniem na poczatku to tak, ze ledwo wyszlam ze szpitala, doslownie przekroczylam prog oddzialu - zachcialo mi sie ryczec. jak doszlam do auta wylam juz jak bobr. i tak wylam trzy dni. bez powodu, po prostu baby blues. patrzylam na malego, myslalam o dzieciach, o mezu, o naszym zyciu i ryczalam - choc wszystko jest w porzadku :-) okropny stan, mialam wrazenie, ze wszystko mnie przerasta, z niczym sobie nie radze, jestem gruba i brzydka, a maz mnie nie kocha..
wczoraj dopiero bylo lepiej - poslzismy do tesciowej z malym, ja sie wyszykowalam, poczulam sie lepiej :-) byli tez moi rodzice i siostra i opijalismy malego, szampany sie laly, no i ciacho pyszne :-) i byla burza mozgow z imieniem, ale nadal imienia brak! chociaz dla mnie to maly Feliks :-)
i byla dzis polozna srodowiskowa ;-) ona weszla, a za nia fachowiec z przecinakiem do betonu ;-) hehe. no jaja jak berety, dom wariatow. babeczka fantastyczna, ta sama co zawsze, wiec luzik ;-) wizyta odbyla sie u szwagierki ;-)
ja nadal z milosci do malego nie wiem az co robic ;-) calowalabym go i sciskala na okraglo, nawet w nocy, jak sie budzi, to dotad nie czulam jeszcze najmniejszego zniecierpliwienia ;-) wstaje jak trzeba, cyca daje co chwile ;-) ciekawe, na ile mi starczy tej cierpliwosci!
a chlopcy moi zakochani w bracie poki co, chociaz Masio torche smutny byl wczoraj, nie chcial nas puszczac, zebysmy przypadkiem nie wyszli od tesciowej bez niego. wzielismy tylko jego na spacer (Fiol nie chcial isc, wolal sie bawic z Amelka, hhe jakie rozne dzieci), chodzilismy za raczke dookola bloku i na plac zabaw. kochany baczek. tesknil troche.. takze nie wiem, co z dzisiaj, ale musimy byc razem wszyscy, troche trudny okres, no ale co zrobic. przynajmniej bedzie ladnie na swieta juz :-)
a czemu u szwagierki? bo u mnie w domu siwy dym

dziewczyny, z tym sprzataniem i gotowaniem na poczatku to tak, ze ledwo wyszlam ze szpitala, doslownie przekroczylam prog oddzialu - zachcialo mi sie ryczec. jak doszlam do auta wylam juz jak bobr. i tak wylam trzy dni. bez powodu, po prostu baby blues. patrzylam na malego, myslalam o dzieciach, o mezu, o naszym zyciu i ryczalam - choc wszystko jest w porzadku :-) okropny stan, mialam wrazenie, ze wszystko mnie przerasta, z niczym sobie nie radze, jestem gruba i brzydka, a maz mnie nie kocha..
wczoraj dopiero bylo lepiej - poslzismy do tesciowej z malym, ja sie wyszykowalam, poczulam sie lepiej :-) byli tez moi rodzice i siostra i opijalismy malego, szampany sie laly, no i ciacho pyszne :-) i byla burza mozgow z imieniem, ale nadal imienia brak! chociaz dla mnie to maly Feliks :-)
i byla dzis polozna srodowiskowa ;-) ona weszla, a za nia fachowiec z przecinakiem do betonu ;-) hehe. no jaja jak berety, dom wariatow. babeczka fantastyczna, ta sama co zawsze, wiec luzik ;-) wizyta odbyla sie u szwagierki ;-)
ja nadal z milosci do malego nie wiem az co robic ;-) calowalabym go i sciskala na okraglo, nawet w nocy, jak sie budzi, to dotad nie czulam jeszcze najmniejszego zniecierpliwienia ;-) wstaje jak trzeba, cyca daje co chwile ;-) ciekawe, na ile mi starczy tej cierpliwosci!
a chlopcy moi zakochani w bracie poki co, chociaz Masio torche smutny byl wczoraj, nie chcial nas puszczac, zebysmy przypadkiem nie wyszli od tesciowej bez niego. wzielismy tylko jego na spacer (Fiol nie chcial isc, wolal sie bawic z Amelka, hhe jakie rozne dzieci), chodzilismy za raczke dookola bloku i na plac zabaw. kochany baczek. tesknil troche.. takze nie wiem, co z dzisiaj, ale musimy byc razem wszyscy, troche trudny okres, no ale co zrobic. przynajmniej bedzie ladnie na swieta juz :-)