hehe,
Dita, juz troche tesknie ;-)
szczegolnie, ze moj syn nr 1 dzis obudzil sie w nocy z.. zimna i kazal sobie ubierac skarpetki ;-) zawinac w koldre i koc. szok, pierwszy raz tak ;-)
kasia, u nas, czyli w hurghadzie, bylo 33-37 (w luksorze zawsze +10st). ale odczuwalna wyzsza, bo mimo, ze byly silne wiatry, to byly to wiatry cieple, wrecz gorace. ja myslalam, ze jestem stworzona do wysokich temperatur, ale caly czs bylo mi slabo, krecilo mi sie w glowie, nie mialam na nic sily i energii, nic mi sie nie chcialo. szok. a, i taki przyklad - w domu, a nawet w turcji, gdzie bylo 28-30, nigdy nie bylam spocona - po prostu sie nie poce i tyle. a tam - ciagle bylam mokra, plecy, nogi, brzuch, stopy, wszystko. obrzydliwe ;-) dobrze, ze basenow mnostwo dookola.
morze - do glebokosci kolan - taka zupa, ze nie do wiary - nie, ze po prostu letnie, ze nie czujesz roznicy miedzy powietrzem a woda, ale tak cieple, jakbys wlazla do parujacej wanny. nie wiem, jak co tam zyje ;-)
ale ogolnie to sie wywczasowalismy, przeczytalam 4 ksiazki (na lezaku w cieniu
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
), D tez - pierwszy raz od lat cos przeczytal, cobena oczywiscie, nowe ksiazki wyrwalam przed wyjazdem ;-)
dzieci szczesliwe, opalone, wyhasane w wodzie za wszystkie czasy, nazwiedzane.. ciesze sie ogromnie ze wzgledu na nich glownie. ale sama tez bardzo zadowolona jestem, naprawde, moze za duzo teraz narzekam na temp, ale to dlatego, ze to bylo dla mnie takie zaskoczenie :-) i nie moge uwierzyc, ze nie dawalam rady czasem. ale hotel piekny, towarzystwo ekstra, super wrazenia.
moze dodam tylko, ze to chyba najbiedniejszy kraj, w jakim bylam. takiej biedy - na skale ogolnokrajowa, bo wiadomo, ze straszna nedze mozna wszedzie znalezc, ale tam jest po prostu powszechna, 95% spoleczenstwa tak zyje - nie widzialam, nawet na filmie. nie do wiary, w jakich ci ludzie zyja warunkach.. wyobrazcie sobie wioske ze sredniowiecza wyjeta. lepianki, sklecone byle jak z kamieniami powiazanymi glina, bez dachu, czesciowo pokryte liscmi palmowymi. otwory na okna zakryte kawalkami dziurawej gazy, zero szyby; drzwi - kawalki drewna wpasowane w otwory, wiszace na sznurkach. ludzie na wychudzonych osiolkach jezdza, wozy - drewniane, sklecone wlasnymi rekami. dzieci masa, lataja luzem wsrod samochodow, zwierzat, bawia sie plastikowymi butelkami, puszkami.. rolnicy zarabiaja 90dol, lekarze - 130-500, nauczyciele - 90 - 500. a ceny jak u nas, nawet ciut drozej.
po prostu szok kulturowy. a to jeszcze widzialam w tej bogatej czesci egiptu, wlasnie wokol luksoru - tam, gdzie kwitnie rolnictwo, gdzie nil wylewa, i jest co robic. a pzoostala czesc egiptu - 94% to pustynia - to juz nie wyobrazam sobie, jak zyje i za co..
troche zdjec zrobilam z autokaru (w ogole, jaki szok - tam bieda, XVwiek, ludzie w nedzy, a tu autokary smigaja, jeden za drugim, ludzie zdjecia biedy robia, no groteska), to wam pokaze, choc to niewiele pokazuje, ale zawsze..