reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

mamusie grudniowe:)

Dita pytanie aenye jest zasadnicze, tzn czy jak zmieni Orb czy zmieni sie szefostwo? Bo jeżeli nie to szkoda Cię w tamtej robocie. Sama wiesz, że raczej nic sie nie zmieni, bo nie walczysz o siebie. Nie powiedziałaś szefowej o miejscu którego nie lubisz i które blokuje Ci efektywniejsza prace.
Zarobki masz bardzo niskie a po odjęciu kosztów dojazdu to serio podziwiam Ciebie za umiejętność gospodarowania kasą.
Ja bym sie nie zastanawiała. Jak będziesz ciągle czekać na "lepsze jutro" to możesz się nie doczekać.
Więcej odwagi i do dzieła.
I jeszcze Twój mąż jest za nową pracą więc tylko spróbować;-)
Powodzenia:-)
 
reklama
oj Ditka rozumiem ze masz dylemtay,a le chyba warto podjac meska decyzje , zeby sobie potem nie pluc w twarz co?? wiem, wiem ze ciezko sie zebrac, ale marudzenie nic nie pomoze, trza dzialac!! :tak:

pingwinku jesli chodzi o zasypianie to chyba najlepsze co mozesz zrobic :tak:
jak sobie przypominam Agatke w tamtym okresie, bylo podobnie, ja z nia nie zostawalam, dawalam smoka i wychodzilam i tak w kolko nieraz przez godzine, ale w koncu padala i teraz jest tak ze tylko smok, kolderka i juz spi, oczywiscie sa wyjatki, ale ma juz swoj rytm zasypiania:-:)wściekła/y: no i znowu sama w domku siedze:baffled: no alke dzisiaj choc ladna pogoda to skoczymy na spacerek z moim malym gagadkiem

a z innej beczki J skonczyl sie urlop
 
Pigwinku ja myślę, że jak zostajesz z nią kiedy ona płacze to dużo lepiej niż jak wychodzisz. Bo ona wtedy wie że jesteś z nią, nawet kiedy płacze, a Ty wiesz że nie dzieje sie jej krzywda. no i zdecydowanie Twoje widzi. Myślę ze ten sposób będzie teraz łatwiejszy;-)
Wogóle nie jestem za wychodzeniem z pokoju przy nauce samodzielnego zasypiania. Myślę ze dziecię powinno wiedzieć że nie zostaje samo i że mama jest obok. To takie mini poczucie bezpieczeństwa:-)
 
lucky mysle ze to indywidualna sprawa , ja np. zauwazylam ze z Agatka bylo duzo trudniej jak na poczatku zostawalam z nia w pokoju, potem zaczelam wychodzic i jak ona plakala wracalam, kladlam, glaskalam po glowce, opowiadalam bajeczke i znow wychodzilam, zauwazylam ze Agatke bardzo rozprasza czcyjas obecnosc
 
Agaton ale ja napisałam tylko swoje zdanie
Co do usypiania to fakt indywidualna sprawa

Roni Jaś slicznie zasypia. Widziałam.:-)
 
Ja rozumiem :tak: i ja tak samo napisalam swoje, i nie chcialam zebys pomyslala ze cos do Ciebie pije, czasami warto pokazac rozne pky. widzenia i ktos moze z tego skorzystac...KAzda z nas ma swoje sposoby na nasze maluszki....
 
Lucky dlatego wlasnie zrezygnuje z wychodzenia z pokoju bo widze ze to nic nie daje. (w naszym przypadku) Robie tak juz ponad tydzien i nie ma poprawy. Od dzisiaj bede z nia w pokoju, moze faktycznie ona lepiej zczai moje zdecydowanie widzac ze nie reaguje na jej placz. Trzymam za nas obie kciuki.

Roni czemu nie lubisz pisac o swoim cudownym synku? Czekasz az kazda z nas po kolei do Ciebie przyjedzie aby na wlasne oczy zobaczyc co otrafi Jas? :tak::tak:;-)
 
U mnie działają oba sposoby. Czasem jak wyjdę jest lepiej - jak jestem to płacze, jak wyjdę do kuchni po coś to po kilku sek. przestaje płakać, uspokaja się i zasypia. A są dni, kiedy jest niespokojny i pomaga mu jak jestem obok. Na ręce nie ma szans, bo się tak wije, że chyba trzeba być Pudzianem żeby go utrzymać, więc zasypia siłą rzeczy sam w łóżeczku... :-)

Dita, dziewczyno, ty się do kupy zbierz i działaj! :tak:
 
reklama
Do góry