O to i ja moge sie przylaczyc! rok mieszkania na poludniu Fr (gdzie jest najwiecej arabstwa) i trzykrotne dlugie podroze po fr i okolicach zmienily moj poglad na te sprawy. rasistka nie jestem, bron boze, ale strasznie arabstwa nie lubie. sa na maksa od nas inni, dziwni (ale nie w ten pozytywny, poznawczy sposob), jak pisze kasuelf - agresywni, chamscy, panosza sie wszedzie (w sensie - to nasza dzielnica i nie podchodz). ja sie ich po prostu balam. nigdy nie usiadlabym kolo takiego w autobusie czy metrze - po prostu nie ma opcji, zeby cie taki nie zaczepil.
ich dzieciaki tez niewychowane, dra mordy na maksa, nie mozna kolo nich rozmawiac. i nikt im slowa nie powie, bo wszyscy sie boja (raz bylam swiadkiem, ze starszy facet zwrocil 15-letniemu gowniarzowi uwage, to ten tak go zbluzgal, ze sama sie malo nie poryczalam). zreszta dra mordy wszyscy, nie tylko dzieci - jakby nie umieli normalnie gadac.
po prostu ich NIE ZNOSZE. i w ogole nie poznalam ZADNEGO fajnego araba we fr.
aha, i mieszkalam w dzielnicy oddzielonej o 1 przystanek tramwajem od dzielnicy arabskiej - masakra. co chwile zamykali szkole, 3 morderstwa podczas mojej 10-miesiecznej tam obecnosci, ogolem - syf.
i strasznie smierdza. oczywiscie mowie tez o gowniarzach, ktorzy - chyba zdajac sobie sprawe ze swojego arabskiego specyficznego smrodu - zalewaja sie hektolitrami perfum. SIET!
a ich kobiety i laski - pozal sie boze. gowniary takie same, jak gowniarze, a kobiety - zaszczute. dajcie zyc. raz jak jedna w lidlu dala dzieciakowi po lapach, bo rozrywal wszystkie opakowania, to jej facet przylal jej w twarz przy wszystkich. masakra!!
dobra, koncze temat! a przynajmniej moj wywod.
