..aenye
Mama grudniowa'06
no to dobra, laski :-) WROCILAM :-)
strasznie jestem niedzisiejsza jeszcze! przylecielismy wczoraj rano, ale niemal caly dzien odsypialam. zrobilam walizki itepe i troche sprzatam, ale nie moge sie odnalezc normalnie
len jak nie wiem sie ze mnie zrobil!
synus-aniolek tez zostal w turcji, niestety. rumski Filip daje nam popalic jak sie patrzy. w nocy spal niespokojnie, co chwile budzil sie 'na smoczek', teraz od kilku godzin marudzi na maksa i nie chce spac... eeech...
no ale dam mu czas na aklimatyzacje... a jak sie nie uspokoi, to chyba sie tam przeprowadze!
bylo BOSSSSKO! cudowne miejsce :-) hotel Club Asteria Belek - polecam wszystkim mamusiom! jakas 1/3 gosci stanowily dzieci, wiec klimat na maksa rodzinny (super, pielucha zmieniana w restauracji nie wzbudzala niczyjego obrzydzenia czy cus). sam hotel super, nie jeden budynek, ale 20 willi po kilkanascie/kilkadziesiat pokoi, pieknie rozlozone na 125000m2, pomiedzy willami cudowne alejki kwiatowe (raj dla oczu), drzewka owocowe, palmy, pinie... caly osobny basen ze zjezdzalniami dla dzieci, plac zabaw, trampoliny... amfiteatr, w ktorym codziennie byly rozniaste show dla maluchow, od magikow, przez klauny, po mini playback show.. w ogole cudo, mozna dziecko o 7 rano zostawic i do 18 ma zapewniona stala opieke i gwarancje, ze sie nie znudzi :-)
w ogole czad, maly non stop na superswiezym powietrzu (rano wychodzilismy z pokoi i wracalismy poznym wieczorem, nieraz w nocy), wokol hotelu rosly lasy piniowe, poza tym morze... rewelka... a po hotelu chodzily dzikie zolwie, gekony, rozne jaszczury (kolorowe np!), kolorowe ptaszki... w ogole swiergot ptaszkow od samiutenkiego rana...
a i dla doroslych pelno atrakcji.. baseny, korty, ping pong, bilard, rowery wodne, kajaki, surfing (o ile masz uprawnienia), scianka wspinaczkowa (za jakas mala oplata, reszta za friko)..nie mowiac o zajefajnej plazy! tak wiec z moim mezem mielismy niemal miodowy miesiac, bawilismy sie caly czas jak dzieci, tym bardziej, ze moi rodzice i siostra wyrywali mi malego niemal z rak :-) czasem widzialam go tylko na karmienie, hehehe... az mialam wyrzuty sumienia, ale jemu jakos nic nie przeszkadzalo :-)
jak juz mowilam, anioleczek z niego niesamowity, pieknie spal i w dzien, i w nocy (dzieki temu powietrzu i sloneczku)... mimo mojego przezerania sie roznymi syfami (kapustki, gazowane napoje, owoce morza itepe) mlody nie mial ani jazd brzuszkowych, ani wysypki, troche sluzu w kupce tylko. wiec mialam wakacje jak sie patrzy :-)
obkupilam sie tez strasznie, tam bylo tyle sklepow (w sensie w Antalyi, jakies 40km od hotelu), ze ciezko bylo obejsc (nie udalo sie nawet w 1/5). widzialam tez niesamowity wodospad, moje marzenie.. gdyby tylko mozna sie bylo tam kapac, hehe :-)
pozwiedzalismy tez troche.. szkoda tylko, ze na wycieczki wybieralismy jakos pechowo same najgoretsze dni (raz nie szlo wytrzymac, umieralismy, jakies 45 stopni w sloncu! nie dalo sie oddychac..)
ale ogolnie raj i wypoczelam strasznie... polecam... niesamowicie odzyl tez zwiazek moj i d... normalnie pokochalismy sie na nowo :-)
a no i sie wszyscy slicznie opalilismy, Fifek tez, mimo filtrow 40 i 50 ;-) polecam Penaten, filtr 40 za ok. 36zl. na buzke mialam mustele filtr 50 (az 70zl dalam) i tez fajna, ale gorzej sie rozsmarowuje i zostawia taki bialy film, ktory strasznie ciezko sie zmywa. ale oba git, maly niemal caly czas na sloneczku, a ani razu sie nie zjaral. ladnie go tylko zbrazowilo.
zdjecia powklejam na zamkniety moze w weekend, jak sie troche ogarne :-)
postaram sie troche nadrobic watek, ale pliz, niech ktos zrobi skrot ;-)
strasznie jestem niedzisiejsza jeszcze! przylecielismy wczoraj rano, ale niemal caly dzien odsypialam. zrobilam walizki itepe i troche sprzatam, ale nie moge sie odnalezc normalnie

synus-aniolek tez zostal w turcji, niestety. rumski Filip daje nam popalic jak sie patrzy. w nocy spal niespokojnie, co chwile budzil sie 'na smoczek', teraz od kilku godzin marudzi na maksa i nie chce spac... eeech...
no ale dam mu czas na aklimatyzacje... a jak sie nie uspokoi, to chyba sie tam przeprowadze!

bylo BOSSSSKO! cudowne miejsce :-) hotel Club Asteria Belek - polecam wszystkim mamusiom! jakas 1/3 gosci stanowily dzieci, wiec klimat na maksa rodzinny (super, pielucha zmieniana w restauracji nie wzbudzala niczyjego obrzydzenia czy cus). sam hotel super, nie jeden budynek, ale 20 willi po kilkanascie/kilkadziesiat pokoi, pieknie rozlozone na 125000m2, pomiedzy willami cudowne alejki kwiatowe (raj dla oczu), drzewka owocowe, palmy, pinie... caly osobny basen ze zjezdzalniami dla dzieci, plac zabaw, trampoliny... amfiteatr, w ktorym codziennie byly rozniaste show dla maluchow, od magikow, przez klauny, po mini playback show.. w ogole cudo, mozna dziecko o 7 rano zostawic i do 18 ma zapewniona stala opieke i gwarancje, ze sie nie znudzi :-)
w ogole czad, maly non stop na superswiezym powietrzu (rano wychodzilismy z pokoi i wracalismy poznym wieczorem, nieraz w nocy), wokol hotelu rosly lasy piniowe, poza tym morze... rewelka... a po hotelu chodzily dzikie zolwie, gekony, rozne jaszczury (kolorowe np!), kolorowe ptaszki... w ogole swiergot ptaszkow od samiutenkiego rana...
a i dla doroslych pelno atrakcji.. baseny, korty, ping pong, bilard, rowery wodne, kajaki, surfing (o ile masz uprawnienia), scianka wspinaczkowa (za jakas mala oplata, reszta za friko)..nie mowiac o zajefajnej plazy! tak wiec z moim mezem mielismy niemal miodowy miesiac, bawilismy sie caly czas jak dzieci, tym bardziej, ze moi rodzice i siostra wyrywali mi malego niemal z rak :-) czasem widzialam go tylko na karmienie, hehehe... az mialam wyrzuty sumienia, ale jemu jakos nic nie przeszkadzalo :-)
jak juz mowilam, anioleczek z niego niesamowity, pieknie spal i w dzien, i w nocy (dzieki temu powietrzu i sloneczku)... mimo mojego przezerania sie roznymi syfami (kapustki, gazowane napoje, owoce morza itepe) mlody nie mial ani jazd brzuszkowych, ani wysypki, troche sluzu w kupce tylko. wiec mialam wakacje jak sie patrzy :-)
obkupilam sie tez strasznie, tam bylo tyle sklepow (w sensie w Antalyi, jakies 40km od hotelu), ze ciezko bylo obejsc (nie udalo sie nawet w 1/5). widzialam tez niesamowity wodospad, moje marzenie.. gdyby tylko mozna sie bylo tam kapac, hehe :-)
pozwiedzalismy tez troche.. szkoda tylko, ze na wycieczki wybieralismy jakos pechowo same najgoretsze dni (raz nie szlo wytrzymac, umieralismy, jakies 45 stopni w sloncu! nie dalo sie oddychac..)
ale ogolnie raj i wypoczelam strasznie... polecam... niesamowicie odzyl tez zwiazek moj i d... normalnie pokochalismy sie na nowo :-)
a no i sie wszyscy slicznie opalilismy, Fifek tez, mimo filtrow 40 i 50 ;-) polecam Penaten, filtr 40 za ok. 36zl. na buzke mialam mustele filtr 50 (az 70zl dalam) i tez fajna, ale gorzej sie rozsmarowuje i zostawia taki bialy film, ktory strasznie ciezko sie zmywa. ale oba git, maly niemal caly czas na sloneczku, a ani razu sie nie zjaral. ladnie go tylko zbrazowilo.
zdjecia powklejam na zamkniety moze w weekend, jak sie troche ogarne :-)
postaram sie troche nadrobic watek, ale pliz, niech ktos zrobi skrot ;-)