mpel dzięki,też tak dochodzę do tego,ze będę przynajmniej na miejscu,nawet jak pójdę 29 października,to do 2 listopada juz moment i chyba zostanę do końca,nie ma sensu się wypisywać na siłę,bo to tylko dodatkowy stres w domu,a tak,to jak się zacznie nie będzie bieganiny z pogotowiem,czy innymi rzeczami. Tylko ta świadomość,że to juz tak blisko i maleństwo nie będzie juz tylko moje w brzuszku,czy ja nie jestem za bardzo zaborcza,bo aż mi się płakać chce z tego powodu,zaczyna mi chyba odbijać
Asteria nie stresuj się na zapas,musisz być dobrej mysli,poczekaj na wyniki,napewno wszystko będzie dobrze,ja też miałam takie obawy,ginka wysłała mnie na badania i się okazało,że wszystko w porzadku,a nogi mam cały czas spuchnięte,teraz też miałam podwyższone ciśnienie,ale nie kazała mi obić dodatkowych badań,tylko juz zgłosić się za tydzień na oddział do niej. Trzymam kciuki i napewno będzie ok
lana trzymam kciuki również,ale myslę,ze wszystko będzie dobrze
Dowiadywałam się o znieczulenie i we Wrocławiu na Brochowie nie ma na to szans,a powodem jest,to,ze po prostu nie mają anestezjologów na tyle,zeby dawać takie znieczulenie na ządanie pacjentki. Przy dobrych wiatrach jest na dyżuze trzech anestezjiologow,czyli cesarki,jakieś zabiegi i nie ma możliwości wyłączenia takiego do znieczulenia przy porodzie naturalnym,więc d...:-(.Jest taka możliwość w jakimś szpitalu na Horbaczewskiego,gdzie można umówić się z anestezjologiem na taki porod,ale nie po to chodziłam do swojej ginki,zeby zmieniać szpital i być pod opieką nie znanego lekarza,także co ma być niech będzie,a przynajmniej świadomość,ze będę pod opieką swojego lekarza jest pokrzepiająca