Wiosna by się przydała. U mnie też jakoś smętnie. W Wielkanoc w kościele wysyp niemowląt i ciężarnych i jakoś mnie się przykro zrobiło, bo miałam ją świętować będąc w 13 tygodniu ciąży
Mój mąż, choć to on 2 lata namawiał mnie na dziecko, jakoś się wystraszył. Boi się kolejne lejnej straty, wad genetycznych, tego że szybko umrzemy itd. Ale będzie się starał, bo ja chcę. Ja z kolei mam takie parcie, że ni w ząb tych 3 cykli nie odczekam. Jak dostanę @ to pójdę na konsultację do drugiego gina popytać co myśli o tym i też popytam o te suplementy, które bierze Inezka. Kuźwa niech przyjdzie lepsza pogoda, bo wtedy myślenie staje się bardziej pozytywne no i wszystko staje się płodne na wiosnę. Chociaż Ansure, choć śnieg pada w kwietniu bociany i tak jajka znoszą, więc może i nam coś przyniosą