reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

mały OFF ciążowy- poglądy, dyskusje, debaty

Lekarz może i nie informuje, ale ulotka już tak. A jak szczepisz dziecko to dostępu do ulotek nie masz.
Kiedyś szczepiono starsze dzieci a nie 6-tygodniowe.
Wiki też była szczupła bardzo, ale dostawała w ramię wszystko.
Myślę, że spędzę jeszcze ładnych parę godzin na wertowaniu internetu w kwestii szczepień.
Też jestem zdania, że każdy zrobi co uważa za słuszne, tylko szkoda że rodzice nie decydujący się na szczepienie dzieci nie mają wyboru i muszą szczepic..
 
reklama
szuszu, ale z drugiej strony jak dostajesz znieczulenie u dentysty, to też Cię chyba nie ostrzega (no przynajmniej mój). Także to nie tylko kwestia tabletek z apteki.
To chyba zależy od przychodni gdzie się wkłują.

I z tego co kojarzę, to jakieś 'odroczenia' można dostać ze szczepieniami. W każdym razie ostatnio byłam na ognisku z jedną mamuśką (ma synka kilkumiesięcznego), którego nie szczepi (córkę szczepiła na wszystko), i jakoś to sobie 'załatwia'- w sensie odroczenia.
 
szuszu, ale z drugiej strony jak dostajesz znieczulenie u dentysty, to też Cię chyba nie ostrzega (no przynajmniej mój). Także to nie tylko kwestia tabletek z apteki.
To chyba zależy od przychodni gdzie się wkłują.

I z tego co kojarzę, to jakieś 'odroczenia' można dostać ze szczepieniami. W każdym razie ostatnio byłam na ognisku z jedną mamuśką (ma synka kilkumiesięcznego), którego nie szczepi (córkę szczepiła na wszystko), i jakoś to sobie 'załatwia'- w sensie odroczenia.

Mnie mój informuje o wszystkim, poza tym jakie mogą być powikłania po znieczuleniu, to trochę co innego chyba;-)
Wiem, że są odroczenia ale tylko z poważnych przyczyn (wcześniactwo, choroby, powikłania po szczepieniach u rodzeństwa itd0
 
szuszu, no wiesz.. niektórzy są w stanie 'utopić się w łyżce herbaty'. Więc teoretycznie nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć po znieczuleniu.
Ona nie wspominała o 'poważnych przyczynach' ale dokładnie nie wiem jak to sobie zorganizowała (bo jej odroczenia wynikały właśnie z decyzji a nie 'bo coś się wydarzyło').
 
szuszu od 2010 roku szczepienia nie są juz obowiązkiem prawnym, jeżeli nie chcesz możesz nie szczepić dziecka na nic!! trzeba tylko odpowiednio sobie poradzic z nachalnym sanepidem i natarczywymi lekarzami :) ale z tego co wyczytałam wszystko mozna obejść i nie należy sie juz bac jakiś prawnych konsekwencji :) musisz poczytac jeszcze o tym :)
 
Tam jest napisane ze juz nie trzeba szczepic dzieci, i nie trzeba bac sie konsekwencji, bo rodzice wygrali sprawe w sadzie.
 
A gdzie ta edukacja, bo chyba nie w szkole?
Dzieci edukują się same...właśnie poprzez inicjację. Zakazane i nieznane najbardziej smakuje, a skutki opłakane. Gdyby edukacja seksualna była taka jak trzeba, to przynajmniej wiedziałyby co to antykoncepcja, a nie liczyły, że od pierwszego razu się nie "wpadnie". Rodzice z dziećmi też na ten temat nie rozmawiają, bo to wstyd i ło matko ale o czym ty mówisz. Kładą dzieciakom teorie, że dzieci przynosi bocian, to co sexu se nie wolno pouprawiać? Bocian przecież przynosi,:-D
 
reklama
a ja się właśnie nie zgadzam..
od kiedy sex jest "powszechnym zjawiskiem" wszędzie dookoła i coraz młodsze dzieci uczy się jak się robi dzieci i który narząd do czego służy- to dzieje się jak się dzieje.
Jak było kiedyś ?
Jak moi rodzice byli mali, sex był tematem taboo.
Ludzie młodzie- wstydzili się nawet o tym pomyśleć.
Ludzie publicznie nie mizdrzyli się.
Sex był czymś zarezerwowanym dla dorosłych a sex kojarzył się z instytucją małżeństwa i takie wzorce były propagowane.

Jak ja byłam mała- było już to wszystko bardziej rozwinięte- ale wciąż z nutką taboo.

Teraz sex nie jest żadnym tematem taboo.
Spójrzmy na gazety dla nastolatków.
Moja 12 letnia kuzynka w brawo, czy innym śmietnikowym czasopiśmie, poza artykułami o swoim ukochanym Bieberze czyta historyjki i porady jak poderwać, jak się całować, jak pieścić, jak uprawiać sex- byleby nie mieć dzieci.
Kilkulatki wiedzą, że siusiaka wsadza się tam gdzie dziewczynka sika.
A potem mamy.. w szkołach zabawy w słoneczko- słyszałyście o tym? głos się jeży na głowie..

Sex stał się sportem. Nie jest niczym intymnym. Nie jest niczym wstydliwym.
Uczymy- poprzez media i inne środki przekazu- jak uprawiać sex.
Dzieci znając teorię tak wcześnie i tak wcześnie się z nią oswajając - zaczynają praktykować.
Co z tego, że wiedzą w teorii- jak robić byleby dzieci nie było jak teoria to jedno a praktyka to drugie.
Dorosłe kobiety zaliczają wpadkę- mimo, że już od dawna wiedzą, że dzieci nie przynosi bocian- więc nie można oczekiwać, że dziecko dzięki edukacji wprowadzi tą teorię w praktyce.

W Wielkiej Brytanii edukacja sexualna jest w szkołach na takim poziomie.. że na korytarzach stoją automaty w prezerwatywami..
W Wielkiej Brytanii też jest najwyższy odsetek matek-dzieci- w całej Europie..
 
Do góry