reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maluszkowe i nasze zakupy

Czeszki znane rowniez byly jako mewy :tak:


U mnie jakos szalenstwa modowego nie bylo. W liceum czesc banowych dzieciakow szpanowala levisami, lee i leecooperami, ale ja tam zawsze mialam ich w glebokim powazaniu. Jakos tak sie zlozylo, ze trzymalam sie na uboczu, znajomych mialam spoza szkoly i w dodatku starszych. Wszyscy bylismy zaangazowani artystycznie (niektorzy politycznie), niepokorni, nieokielznani.


A! Miloscia absolutna kochalam Undergrandy. Martensow mialam kilka par - ciezko na nie pracowalam i ciezko oplakiwalam, bo zadne z nich dobrze na stopie mi nie siedzialy i bable mialam gigantyczne.
 
reklama
Zielona nie znam chyba osoby, która nie byałaby bąbli po założeniu Martensów - to nie genetyka chyba był ich taki urok
 
gosia - u nas do tych legginsów zakładało się spódniczki zwane lambadami, one miały taką szeroką gumę w pasie i potem też z takiego sztucznego materiały były, bardzo rozkloszowane, do grania w gumę się idealnie nadawały.
 
Bąble to ja mam od prawie każdych butów zanim mi się do stopy ułożą :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: więc płaczę po dziś dzień...
 
reklama
aga - super, że Ci się podoba. Osobiście nie znoszę satyny, zaciąga się, ślizga i nie jest dla mnie przyjemna, ale bawełnę satynową kocham.
 
Do góry