zielona maupa
Na skrzydłach melancholii
a mnie wpienia rozgraniczanie zabawek na chlopiece i dziewczece. i to ze chlopiec nie moze bawic sie lalkami, kuchniami czy innym tego typu badziewiem. no a dziewczynka kolejkami, autkami, czy czymkolwiek w tym stylu. w przeciwnym bowiem razie pedal i wstretna wasata lesba z dziecia wyrosnie... wrrr. mloda odkurzaczem najpierw "nadwyrezyla" kilka scian, a pozniej go utopila, natomiast spadkowa kuchnie polubila bardzo i kazdego dnia spedza przy niej troche czasu. wychodze z zalozenia, ze dzieciaki najlepiej wiedza czym chca sie bawic.