Witam poniedziałkowo:-).U mnie goście,goście i po gościach...tylko znowu sprzątanie;-),ale już teraz powoli:-).
Emilka wczoraj się przełamała i zjadła kupną obiadzio- Jarzynki z jagnięciną i kaszką jaglaną,pół słoiczka bobo vita.Na razie nie ma żadnych problemów brzuszkowych,zobaczymy jak będzie dalej.
A odnośnie
szczepionek to prócz tego słyszałam,ze istnieją dwie różne odrębne firmy produkujące szczepionki 6w1 i 5w1.I właśnie szczególnie ta jedna firma dodaje jako konserwant do szczepionek nieszczęsną rtęć.
U nas w domu szczepię dzieci tradycyjnie,przy wkłuciu zawsze jest trochę płaczu,który zaraz cichnie.Moja siostra natomiast,przeszła po pierwszym szczepieniu na 6w1,mały dostał silnego zap krtani,wylądowali w szpitalu.Dawidek do tej pory(w styczniu skończy 6 lat)ma problem z krtanią.Drugie dziecko od razu szczepiła 6w1,ale dr konkretnie mówiła jej jakiej firmy szczepionkę ma kupić i nie pozwolić by w aptece dała zamiennik.(muszę się jej podpytać co to za firma).Natomiast koleżanka szczepiła swoją niuńkę od początku 6w1 i po szczepionce z krztuścem mała była bardzo grzeczniutka,ale wprawione oko mamy zauważyło dlaczego
,mała się dusiła.Od wewnątrz zaczęła puchnąć,obrzęk krtani i gardła(jazda do szpitala była koszmarem).Na tym jednym szczepieniu się skończyło,neurolog pozwoliła Natalkę zaszczepić dopiero po ukończeniu 4lat.Druga córeczka te koleżanki ma napięcie mięśniowe i również neurolog zabroniła szczepić,powiedziała,ze mamy czas do 5rż.A te dodatkowe szczepienia to tłumaczyła,że tylko są pic na wodę,obciążają tak mały i jeszcze słaby organizm dziecka i ona jest osobiście przeciwna tym rota i meningo...
Osobiście ja podeszłam do szczepień trochę egoistycznie(zmuszona ekonomicznie),jeżeli moje rodzeństwo i ja żyjemy po szczepieniach tradycyjnych to moje dzieci też będą żyć.A wierzę,że każda matka robi wszystko na miarę dostępnych jej środków i możliwości by dziecko miało jak najlepiej:-).
A teraz
:
Mikusia jak impreza?Zadowolona jesteś?
Marzenka same złotko,Juleczka się podzieliła z tatusiem
Jagoda tak jak pisze Justyś,ja też staram się nie komentować sposobów tatusia,ale jak trzeba to później gdzieś na boku poprawiam to co zrobił
.A rady na mojego nie działają,niestety żadne.Od razu jest to ty to zrób,ale ja juz o tym wiem i jak widzę coś nie tak to ćwiczę w sobie cierpliwość i czekam
...
Justyś głowa do góry,też nigdy nie lubiłam zostawać sama na dłużej.Ale życie toczy się dalej i teraz wiem,że by móc pojechać to muszę sama,bo mój chłopek niestety wolnego niema:-(.Więc łzy pakuję głęboko i jazda...
Pozdrawiam i miłego dnia życzę.Lecę do mojej marudy.Trzeba będzie ją wywieść na spacerek,trochę dziś chłodno ale słonecznie:-)
Aach przeoczyła bym;P
Hanna udanego wypoczynku:-)
Aniu witaj chociaż na chwilę;-).Widać Natalka chce jeść coś konkretnego;-) he he,wie że mięso da jej siłę.Odpoczywaj.(a tak poza tym właśnie ciekawa byłam co sądzisz o tym szczepieniu.Jednym słowem rtęć i inne sztuczności szkodzące naszemu zdrowiu znajdujemy w przeróżnych miejscach,lekach i pożywieniu..niestety.Więc miejmy nadzieję,że nasze dzieci będą zdrowe;-))Buziaczki