reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maluszki i mamusie 1 kwartał 2009r po 40 tygodniach

Jestem w szoku! Nie chce mi sie wierzyc, tak samo jak nie moglam uwierzyc kiedy zmarl moj ojciec, a pozniej brat. Nie ma takich slow, ktore moglyby ukoic Wasz bol. KONDOLENCJE.
 
reklama
Czytam i nie wierze!!! Lenka przyjmij moje najszczersze współczucia:-(Żadne słowa nie ukoją Waszego bólu... Ale musisz być silna dla swojego Franka, Darci i Dawidka!

KIEDY ODCHODZĄ ANIOŁY,
NA WIETRZE POZOSTAJE
TRZEPOT ICH SKRZYDEŁ...
 
Moje kondolencje.
Całusy dla całej rodzinki.
Trzymajcie się dzielnie i wspierajcie w tych trudnych chwilach.

Lenko, jeśli będziesz miała siłę i chwilkę to daj znać kiedy (gdzie) i o której będzie porzeb. Jeśli się uda przyjedziemy, jeśli nie będziemy w tym czasie ogarniać Was naszą modlitwą.
 
Hej, ja też wczoraj cały dzień myślałam o tym koszmarze :-(który przytrafił się Lence (trzymaj się cieplutko). Napewno nie złagodzimy bólu który czują , ale chociaż dodamy im troche otuchy i wsparcia.

Cięszko o czymkolwiek pisać więc życze miłego dnia i spokojnej nocy. Pozdrowiam.
 
"Nie zawsze widać smutku odbicie,gdy łzy rzęsiście się leją.Bywa,że w sercu łamie się życie,a usta ciągle się śmieją."
Wiecie,wybaczcie,że piszę o sobie...
Pamiętam swoje przeróżne reakcje po śmierci mojego Andrzeja(minęło 11lat),były przeróżne.Rodzina i przyjaciele nigdy nie wiedzieli jak zareaguję...głośnym płaczem,cichym szlochem,chęcią rozmowy o tym co by zrobił teraz Andrzej,albo śpiewem-głośnym,płynącym z głębi serca i doprowadzającym do łez...
Ale z czasem zaczęłam częściej myśleć,czego by spodziewał się po mnie Andrzej?Czy chciałby bym rozpaczała,czy się śmiała?Był taki radosny i żądny życia,ale choroba,podstępny czerniak,zniszczyła go w przeciągu 2 miesięcy...zmarł 3 miesiące przed ślubem...Myślałam,że tez umarłam.Obiecałam sobie nigdy więcej nie kochać...Lecz On by chciał inaczej,wiem!Gdy zaczęłam spotykać się z moim Markiem-mężem,zaczęłam się pytać Boga i Andrzeja czy to ten?Śmieszne może,ale nadal było ważne dla mnie to co by mi radził właśnie A.Wiem,że aprobował to co zaczęło rozkwitać w moim sercu.Nie był zazdrosny,ale cieszył się,że odnalazłam szczęście w życiu.
Czasami blokujemy się sami przed światem i ludźmi,a tak naprawdę ci co umierają nie chcieli by byśmy tak czynili.On chcą byśmy byli tacy jak za ich życia.
Dlatego LENKO,wybacz ,że pierwsza zacznę pisać o życiu które dalej się toczy.Które teraz dla ciebie jest za wielką zasłoną,lecz musisz do niego wrócić.Natalka tego by chciała.Żyj i postępuj tak jakby była wciąż przy tobie.Ona nie odejdzie z twojego serca nigdy,tak jak Andrzej mieszka w moim.Pielęgnuj wspomnienia,lecz daj siebie,radosną matkę tym którzy są przy tobie w ciele.
Ciężko ci teraz,lecz czas leczy rany.Nie chcesz o tym słyszeć,wiem,ja tez nie chciałam...
"Wszystko na świecie przemija powoli,
i pamięć o szczęściu i o tym co boli,
wszystko przemija,
tak chce przeznaczenie,
i tylko jedno zostaje-
WSPOMNIENIE."
 
Dotinka, pięknie to napisałaś. Ja na szczęście nie mam na razie takich doświadczen, jak śmierć ukochanej osoby...najlepiej byłoby ich nie mieć...
To prawda, tak mówi się - czas leczy rany..

U mnie też przygnębiająco, Alicja nadal bardzo słaba po wyjściu ze szpitala, nie ma tego wigoru, który miała przed chorobą...patrzę na nią i sie martwię :-(
 
Aniu,nie dziw się,że Ala jest jeszcze słaba.Swoje wypociła i teraz potrzebuje czasu:).Pogoda nas dobija,ta duchota i parność osłabia zdrowego a co dopiero chorego,czy tego co po chorobie ma odzyskać siły.Jeszcze da ci w kość Alunia,zobaczysz,ani się obejrzysz i będziesz chciała by choć na 5min usiadła.
Moja Emi kończy dziś 3 miesiące,aż mi się wierzyć nie chce.Jeszcze tylko miesiąc i dostanie pierwszą zupkę:-).Mam nadzieję,ze zasmakuje w niej.Byłyśmy u neurologa i teraz wszystko zależy od mojej pielęgnacji.Niby nie prawidłowo z nią postępowałam:baffled::baffled:,no cóż przy trzecim dziecku dowiedzieć się o takim czymś to jakby dostać w policzek.Ale będę grzeczna;-),obiecuję.Słucham i stosuję się do kazdej rady pani dr neurolog.Emilka denerwuje się jak kładę ją na brzuszku z wyciągniętymi rączkami do przodu(ma je naciągać jakby sięgała po zabawki),na lewym boczku ładnie śpi z główką nachyloną do przodu,ale niestety na prawym nadal głowę odchyla do tyłu i to mocno.Za to zrobiła się okropną gadułą,jak będzie trajkotką jak Nikodem to chyba ogłuchnę;-),a oni będą się kłócić kto ma dojść do słowa.Od wczoraj wynalazła ,że potrafi piszczeć,bardzo ją to rozśmiesza.Nikodem,mały buntownik:shocked2:,nie potrafi rozpocząć dnia spokojnie tylko krzykiem.A zaczyna go już o 7 rano.Nie ma zlitowania nad nikim ten mój urwis,a w dodatku zaznacza,że jest jednym synkiem mamusi i nie wolno na niego krzyczeć:baffled:.Sara,ważna osobistość,obnosi się ze swoją pierwszą plombą w zębie i dopytuje się kiedy znowu pojedzie do tego dr,bo jego lubi najbardziej:szok:.Hmm,przynajmniej zęby będzie miała zdrowe.
We wtorek idę z Sarą i Nikodemem na komisję lekarską.By dostać zasiłek pielęgnacyjny muszą mieć orzeczenie o niepełnosprawności.Cóż,mija następny rok leczenia się u alergologa i gastrologa,a wszystko zależy od 5 min u dr orzekającej:confused::confused:.Zobaczymy,jak będzie,przyznam,że jest nam dużo łatwiej z pielęgnacyjnym,zawsze większy zastrzyk gotówki.A leki nie są tanie.
Pozdrawiam was wszystkie,dziewuszki.Myślę,że Lenka nam wybaczy to,że wymienimy się wiadomościami o dzieciach.sama wkrótce do nas powróci,wierzę w to.
Lenko uściski dla ciebie i twojej rodzinki.Bóg jest łaskawy i miłosierny.Niech jego Pokój przywróci wam sens życia.
 
reklama
Lenko choc czesto tu nie bywalam ale wierz mi ze po przeczytaniu tej strasznej wiadomosci nie moge przestac myslec o twojej kruszynce,serce mnie boli ze taka malutka istotka odeszla,dlaczego??dlaczego takie male dziecko??nie moge tego pojac,tyle ludzi zyje na tym swiecie i alkoholicy i narkomani i zyja dlugo,aczemu cos takiego starsznego dopada takie malutkie bezbronne dziecko,
wiem ze dla ciebie teraz sa trudne chwile bez watpienia,ale trzymaj sie kochana bo masz jeszcze dla kogo zyc,musisz sie trzymac,
nie moge sobie tego wyobrazic ze bylo z wami wasze kolejne szczescie a teraz pozostaly po niej tylko wspomnienia,pierwszy usmiech,pierwsze slowa agu,
wlasnie wten spoosb zycie uczy ze trzeba kochac dzieci bo nigdy niewiadomo co nas czeka,ja to zrozumialam....
Lenko jesli bedziesz miala sile i checi zajrzyj do nas,my jestesmy myslami z toba i martwimy sie.




pogoda do du......dawidek zle to znosi,dzis drugi spacer w taka goraczke i zakonczyla sie katastrofa,prawie cala droge mialam go na rece bo w gondoli to sie gotowal po mimo tego ze byl tylko w bodach krotkich,wystawil taki koncert polgodzinny ze niewiedzialam jak mu pomoc,i tak wszytsko sie zlozylo naraz bo chcial spac bylo mu za goraco i do tego byl glodny,rany ile ja sie z nim umeczylam,odechcialo mi sie spacerow w taka goraczke.
Dotmar pieknie to napisalas,lezka sie zakrecila
 
Do góry