Hi Mamuśki Jestem obecna! Czytam Was ale nie miałam weny twórczej...
ANIA sprzedawaj stare autko i nabywajcie nowe! Super! I kuruj Nastkę, koniecznie
DOROTKO, u mnie słonko też przegrało z wielkimi chmurami. Brzydko dzisiaj było... A Ty szalona kobieto miałaś śliwka day Pewnie wszystko smaczne było... Ty gnieciesz ciacho, a ja nigdy nie robiłam kruchego ciasta! Taka ze mnie kucharka...
I tak na pocieszenie Ci powiem, że też powinnam iść do gina jakis miesiac temu... tylko coś dojsc nie moge! Jak to było, że w ciąży miałam czas na wizyty co 3 tygodnie??!! taki lajf
MARZA pogoda do bani, wiec i Julka nie czuje sie najlepiej... sama wiesz jak to jest!
JAGODA Ty to masz cyrk ze swoim dużym dzieciakiem... nie zazdroszcze!
U mnie kolejny sukces: moje smerfetki wolą same zasypiać w łóżeczku niż na rączkach u rodziców Ach jaka ulga!
Poza tym sama wykopałam dołek pod sobą: zaczęłam podawać dziewuchom kaszkę łyżeczką, a dzisiaj chciałam sobie ulżyć i dac im z butli. Reakcja była taka, że pociągneły raz smoka i zaczęły sie śmiać i nie chciały już ciągnąć. A łyżeczką poszła cała porcja... I tak sobie narobiłam roboty. Ale doszłam juz do perfekcji i karmienie dwójki mi zajmuje juz ok 20 min. ;-)
Jestesmy zarejestrowane na koniec pażdziernika do neurologa, dzisiaj odebrałam wyniki krwi z jakimś rozmazem i TSH (Bóg wie co to jest!! - musze sie dokształcić)! Ale z tego co widziałam, wszstko mają w normie, uff.
Dobra nie zanudzam Was Spokojnej nocki
ANIA sprzedawaj stare autko i nabywajcie nowe! Super! I kuruj Nastkę, koniecznie
DOROTKO, u mnie słonko też przegrało z wielkimi chmurami. Brzydko dzisiaj było... A Ty szalona kobieto miałaś śliwka day Pewnie wszystko smaczne było... Ty gnieciesz ciacho, a ja nigdy nie robiłam kruchego ciasta! Taka ze mnie kucharka...
I tak na pocieszenie Ci powiem, że też powinnam iść do gina jakis miesiac temu... tylko coś dojsc nie moge! Jak to było, że w ciąży miałam czas na wizyty co 3 tygodnie??!! taki lajf
MARZA pogoda do bani, wiec i Julka nie czuje sie najlepiej... sama wiesz jak to jest!
JAGODA Ty to masz cyrk ze swoim dużym dzieciakiem... nie zazdroszcze!
U mnie kolejny sukces: moje smerfetki wolą same zasypiać w łóżeczku niż na rączkach u rodziców Ach jaka ulga!
Poza tym sama wykopałam dołek pod sobą: zaczęłam podawać dziewuchom kaszkę łyżeczką, a dzisiaj chciałam sobie ulżyć i dac im z butli. Reakcja była taka, że pociągneły raz smoka i zaczęły sie śmiać i nie chciały już ciągnąć. A łyżeczką poszła cała porcja... I tak sobie narobiłam roboty. Ale doszłam juz do perfekcji i karmienie dwójki mi zajmuje juz ok 20 min. ;-)
Jestesmy zarejestrowane na koniec pażdziernika do neurologa, dzisiaj odebrałam wyniki krwi z jakimś rozmazem i TSH (Bóg wie co to jest!! - musze sie dokształcić)! Ale z tego co widziałam, wszstko mają w normie, uff.
Dobra nie zanudzam Was Spokojnej nocki