A co do innych umiejętności, to prócz przybijania piątki i koci koci, Madzia już rozumie co to jest brawo (koci-koci;-)), usiłuje robić "pa-pa", co w ostatecznym rezultacie też kończy się koci-koci, no i przebój ostatnich dni - wysyłanie całusków. Oczywiście najbardziej cmoka jak chce nas przekonać do wzięcia na ręce. Wtedy to tak się rozcałuje, że aż strach. A spróbujcie ją sami poprosić, he he, figa z makiem.
Żadna z tych umiejętności u nas w ogóle nie występuje. Nawet najmniejszego przebłysku... Widać na czym innym się dzieci skupiają